Nasi w Porto! Niebawem Finał Akademickich Mistrzostw Świata w Programowaniu Zespołowym

Od lat w rankingach tzw. zawodów przyszłości zajmują miejsce w czołówce. To efekt komputeryzacji kolejnych dziedzin naszego życia. Programiści, bo o nich mowa, mogą dziś spać spokojnie. Choć sami dają „życie” maszynom, to ich nie uda się jeszcze długo zastąpić.
około min czytania

Rynek pracy w tej wąskiej grupie zawodowej jest od wielu lat rynkiem pracownika – to on dyktuje reguły i stawia żądania. Według szacunków, do końca 2020 r. w całej Unii Europejskiej będzie brakowało ok. 800 tys. specjalistów z branży IT. Polska, tak jak cały Stary Kontynent, wyraźnie już odczuwa deficyt pracowników w tym sektorze. To wpływa na poziom wynagrodzeń (są one bardzo wysokie) i perspektyw zawodowych.

To, co jeszcze kilka lat temu było nieużytecznym gadżetem, jest dziś podstawowym wyposażeniem domu. W każdej dziedzinie życia i w każdym sektorze gospodarki poszukiwani są specjaliści od automatyki i programowania. Ofert pracy w szeroko pojętym IT jest mnóstwo. Nie jesteśmy w stanie szybko znaleźć ludzi, którym oferowane są znakomite warunki zatrudnienia. Po prostu specjalistów jest za mało – mówi Marta Nowak, ekspert HR.

Coraz więcej młodych ludzi wiąże swoją przyszłość z branżą automatyki i informatyki, ale nie brakuje też takich, którzy decydują się na przekwalifikowanie:

Dla osób chcących szybko się przekwalifikować jak grzyby po deszczu pojawiają się krótsze kursy doszkalające, a pracodawcy nie narzekają na niepełne lub nie do końca zgodne z profesją wykształcenie – liczą się doświadczenie i umiejętności, sumiennie sprawdzane podczas wieloetapowych procesów rekrutacyjnych – wyjaśnia Michał Paszta, programista.

Nie ma wątpliwości, że do pracy w tym zawodzie predystynowani są młodzi ludzie. To oni dorastali w otoczeniu nowinek technologicznych, a ich postrzeganie świata i otwarcie umysłu są dziś nieporównywalne nawet ze specjalistami z wieloletnim doświadczeniem w informatyce.

Warto pamiętać, że sama znajomość jednego lub wielu języków programowania to tylko początek. Programowanie to w dużej mierze umiejętność pracy zespołowej, kreatywność, inteligencja, spryt i dokładne zrozumienie wymagań projektu – dodaje Michał Paszta i zwraca uwagę na to, że najlepsi z najlepszych stają do rywalizacji na światowym poziomie. – Udział w krajowych i międzynarodowych konkursach bezsprzecznie dowodzi posiadania wszystkich tych cech.

Jakub Boguta, Konrad Paluszek i Mateusz Radecki – studenci z Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki UW, którzy zwyciężyli w XXIV Akademickich Mistrzostwach Europy Środkowej w Programowaniu Zespołowym – właśnie przygotowują się do startu w międzynarodowych drużynowych zawodach programistycznych dla studentów z całego świata. Podobnie jak ich koledzy z Uniwersytetu Wrocławskiego. Drużyna w składzie Anadi Agrawal, Michał Górniak i Jarosław Kwiecień zajęła 4. miejsce w zawodach CERC 2018 i tym samym również awansowala do finałów. W tym roku odbędą się one 4 kwietnia w Porto.

Akademickie Mistrzostwa Świata w Programowaniu Zespołowym (ICPC od International Collegiate Programming Contest) organizowane są od 1977 r. Dwadzieścia lat później do rywalizacji w nich stanęło już 840 drużyn z 560 uniwersytetów, a w 2007 r. było to już 6099 drużyn z 1756 uniwersytetów.

W pierwszym etapie konkursu, który miał miejsce pod koniec listopada, uczestnicy mieli do pokonania zespoły z regionu Europy Środkowej. Podczas zawodów w Pradze (Central Europe Regional Contest – CERC) startowały 74 trzyosobowe drużyny reprezentujące najlepsze szkoły wyższe uczące informatyki z Austrii, Chorwacji, Czech, Polski, Słowacji, Słowenii i Węgier.

­Zawody polegają na tym, że każda drużyna (złożona z trzech osób) ma jeden komputer i zbiór zadań do wykonania w ciągu 5 godzin. Zadania polegają na napisaniu programu (zazwyczaj ok. 60-120 linii kodu), który rozwiązuje jakiś postawiony w treści problem. Najczęściej wyzwaniem jest to, żeby program działał szybko nawet dla dużych danych, ale czasem nawet napisanie jakkolwiek działającego rozwiązania jest trudne. Ważnym aspektem tych zawodów jest to, że mamy tylko jeden komputer, więc trzeba mądrze nim dysponować i umieć współpracować, żeby zdążyć rozwiązać jak najwięcej zadań – podkreśla Jakub Boguta z zespołu Warsaw Eagles z Uniwersytetu Warszawskiego.

W czasie rundy drużyny mają 5 godzin na rozwiązanie od 8 do 10 problemów programistycznych. Rozwiązania muszą być napisane w języku C, C++ lub Java i przesłane do serwera. Serwer od razu wykonuje testy i jeśli rozwiązanie jest błędne, zawodnicy są o tym informowani i mogą przysłać poprawioną wersję.

­– Żeby pojechać na światowe finały, musieliśmy być w pierwszej trójce na mistrzostwach Europy Środkowej – zaznacza Jakub Boguta. – Teraz w Porto czeka nas dużo trudniejsza rywalizacja: ekipy z MIT, Tokyo i Moskwy są bardzo silne. Jako zespół przygotowywaliśmy się od października, trenowaliśmy 1-2 razy w tygodniu. Miesiąc temu byliśmy na dwóch obozach treningowych, jednym w Rosji i drugim w Chinach. Na treningu po prostu symulujemy zawody, czyli 5 godzin piszemy, a później (zazwyczaj już innego dnia) staramy się rozwiązać zadania, których się nam nie udało w trakcie. Podczas zawodów ICPC będzie około setki innych zespołów z całego świata, ale myślę, że spokojnie znajdziemy się w czołówce, ale gdzie dokładnie w tej czołówce to się okaże na zawodach!

Zespoły spotkają się w Portugalii w najbliższa niedzielę, 31 marca. PKO Bank Polski wspiera zawodników z drużyn Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Wrocławskiego już od wielu lat.

Trzymamy kciuki za nasz zespół!

Oktawia Staciewińska