#Niepodległa #7. Polska aspiryna, o której śpiewał Fogg

Niepodległa Polska odbudowała nie tylko państwowość, ale także gospodarkę, kulturę czy sport. Opisujemy to w codziennych publikacjach o najciekawszych i najbardziej zaskakujących faktach z życia w II RP. Dziś o polskim leku, który zawojował apteki w latach 20. i 30. XX w. Farmaceutyk był tak popularny, że piosenkę o nim nagrał sam Mieczysław Fogg!
około min czytania

Ale zacznijmy od początku… Polski przemysł farmaceutyczny powstał pod koniec XIX w., gdy Polska była jeszcze pod zaborami. Działały wtedy małe apteki prywatne, które zaczęły produkować leki nie tylko na potrzeby własnej sprzedaży, ale także dla sąsiednich aptek, a następnie całych miast i regionów. W 1919 r., już po odzyskaniu niepodległości, na terenie Polski działały 62 takie niewielkie zakłady produkcyjne. W kolejnych latach nastąpił znaczny rozwój ich działalności, a z część z nich przekształciła się w przedsiębiorstwa farmaceutyczne. W 1939 r., tuż przed wybuchem II wojny światowej, było ich już 487!

Jednym z prężniej działających w tej branży były Zakłady Chemiczno-Farmaceutyczne Warszawskie Towarzystwo Akcyjne „Motor” S.A. Powstały jeszcze w zaborze rosyjskim w 1898 r. Wówczas 13 warszawskich farmaceutów rozpoczęło w swoich aptekach wspólną produkcję „skomplikowanych farmaceutycznych i chemiczno-farmaceutycznych preparatów, fabrykacji wód mineralnych i handlu aptecznymi i innymi temu podobnymi towarami”. Sukces handlowy i chęć dalszego rozwoju sprawiły, że połączyli się oni z Fabryką Wód Mineralnych Sztucznych mieszczącą się w warszawskim Ogrodzie Krasińskich i z Laboratorium Jana Rutkowskiego, mającego siedzibę przy ulicy Długiej 16.

Tak powstało Towarzystwo Akcyjne „Motor”, które – dla dalszego rozwoju – kupiło plac przy ul. Marszałkowskiej 23, gdzie zbudowano piętrowy budynek produkcyjny. Na nowo nabytym terenie wykopano także studnię artezyjską, która dostarczała czystą wodę o stałej temperaturze 8°C.

Spółka wytwarzała plastry do smarowania zwyczajne i kauczukowe, kąpiele z kwasu węglowego, kąpiele tlenowe i sole do kąpieli mineralnych, czyste odczynniki chemiczne, barwniki do badań mikroskopowych oraz wody mineralne i napoje gazowane. Jednak prawdziwym hitem była Motopiryna – lek, który konkurował z popularną już wtedy Aspiryną Bayera.

Lekarstwo biło rekordy popularności. Mówiło się o nim nie tylko w gabinetach lekarskich, ale także na spotkaniach towarzyskich i podczas przyjęć. Zapewne nie bez znaczenia było wydanie specjalnej płyty z piosenką reklamową, którą zaśpiewał sam Mieczysław Fogg…

„Mów, wszystkim mów,
By wierzyli w szczerość twoich słów.
Kto głowę ma nie od parady,
Słucha rady
Tej:

Od dziś już masz
Wesołą twarz.
Czy chrypa lub grypa,
W kąt troskę rzuć
I każdemu nuć.

Motopiryna, nie do wiary,
Ten znakomity polski lek.
Grypę ma młody czy też stary,
Przyjmie pastylkę - już zdrów człek!

Motopirynę kto zażyje,
Będzie zdrów, wesół, pełen sił.
Przed przeziębieniem się ukryje
I pewno będzie sto lat żył!”

Polska prasa donosi, że Motopiryna była lekiem na wszystko i dla wszystkich. Z archiwalnych dokumentów wynika, że 1937 r. polską aspiryną leczono nawet… lwy w warszawskim zoo.

Towarzystwo Akcyjne „Motor” nie przetrwało II wojny światowej. Wraz z nim do historii przeszła także Motopiryna.

Zdjęcie: Apteka szpitalna. Na pierwszym planie szalkowa waga laboratoryjna, NAC