„Słowo to miecz, plaster i piach. Możemy nim zabijać, leczyć, ale też budować przyszłość”. L.U.C. zaprasza na Festiwal „Frazy”
Ogólnopolski konkurs piosenki autorskiej o nagrodę im. Jacka Kaczmarskiego, konferencja naukowa, koncerty i spotkania autorskie – to wszystko wydarzy się już za kilka dni w Poznaniu. 2 listopada rozpocznie się bowiem 4. edycja Festiwalu „Frazy – słowa w piosence”. Sponsorem wydarzenia jest PKO Bank Polski. 2018-10-30W poniedziałek (5 listopada), w przeddzień finału wydarzenia, gościem „Fraz” będzie L.U.C., a właściwie Łukasz Rostkowski. Raper, beatbokser i producent muzyczny, a także reżyser teledysków. Zaprezentuje piosenki z płyty „Good L.UC,K.”, o której pisze, że to „płyta sarkastyczna i pozytywna opowieść o zmianach, o szczęściu, jego przewrotności i telenowelowości ludzkich losów”.
L.U.C. jest założycielem, frontmanem i współproducentem projektu muzycznego Kanał Audytywny. Jest także członkiem Akademii Fonograficznej ZPAV. Na koncie ma wiele konceptualnych albumów i projektów. Za nowatorskie łączenie dziedzin i gatunków otrzymał w 2010 r. Paszport „Polityki”. Współpracował z różnymi polskimi artystami, m.in. z Leszkiem Możdżerem, Marią Peszek, Urszulą Dudziak, czy Andrzejem Smolikiem.
Festiwal Frazy, to wydarzenie wyjątkowe, podkreślające rozmaite brzmienia, łączące odległe stylistyki muzyczne, głosy wielu pokoleń. A jednocześnie wyjątkowo celebrujące język polski. Czym według Ciebie różni się gra na festiwalu od koncertu w klubie czy na mniejszej scenie?
Festiwal to święto. Lubię grać na festiwalach, ponieważ skupiają one ukierunkowanych, świadomych odbiorców. Koncert na festiwalu zawsze ma ducha i jest czymś więcej. Cieszy mnie każdy festiwal poświęcony językowi, frazowaniu, rymowaniu i w ogóle poetyce. Wiele lat poświęciłem na rozwijanie u ludzi wrażliwości i wyobraźni semantycznej poprzez dadaistyczne Rymoliryktando, festiwal słowa, koncerty „Jak słowo daję” i kolejne płyty.
Wolisz festiwal czy salę kameralną?
Wybrałbym dobrą akustycznie salę i festiwalową publiczność wymieszaną z fanami danego zespołu.
Masz na koncie 11 albumów. W marcu ukazała się Twoja najnowsza płyta „GOOD L.U.C.K.”. Jaka ona jest?
Każde liczenie przynosi inny wynik. Ostatnio wyszło, że nagrałem 16 płyt (śmiech). Dla mnie ta płyta jest relaksująca – odnoszę wrażenie, że jest w niej dużo spokoju i dystansu do rzeczywistości, który budowałem przez wiele lat. Na tej płycie jestem spokojniejszy i tym spokojem chciałem się podzielić. To także jeden z bardziej pozytywnych okresów mojego życia i tym szczęściem też chciałem się podzielić, bawiąc ludzi słownymi sucharami i wygłupami z kumplami aktorami.
Jakie masz plany na tegoroczną muzyczną jesień i początek kolejnego roku?
To był jeden z najbardziej pracowitych okresów w moim życiu. Najpierw „Good L.U.C.K”, potem letnia międzynarodowa trasa z Rebel Babel Ensemble, na jesień jeszcze jedna trasa z RBE 100 lat polskiej muzyki filmowej ze wspaniałymi gośćmi (Krzysztof Herdzin, Dorota Miśkiewicz, Tamara Arciuch, Magda Kumorek, Pawbeats), a późną jesienią jeszcze jedna trasa z „Good L.U.C.K.”. Finalnie kilka koncertów także poza Polską. W grudniu planuję zrobić dłuższą przerwę techniczną.
Wróćmy jeszcze na chwilę do samego festiwalu Frazy. Muzyka to jedno, ale równie ważne podczas tego wydarzenia będzie słowo. Język jest dla Ciebie narzędziem? Czy bywa ważniejszy niż sama warstwa muzyczna?
Napisałem kilka utworów o słowach. Jeden z nich to „Jak słowo daje”, a drugi to właśnie „Najlepsze przede mną”, które na pewno zaśpiewamy na Festiwalu. Uważam, że słowo to miecz, plaster i piach. Możemy nim zabijać, leczyć, ale też budować przyszłość. Bardzo mocno bowiem wierzę w kreowanie rzeczywistości słowami. Wiele razy zaklinanie i wypowiadanie na głos marzeń ściągało do mnie te marzenia. Nie lekceważmy siły naszych słów i myśli.
Jakie jest Twoje muzyczne marzenie?
Jasne. Zbudować największy Big Band świata, który nauczy nas miłości, tolerancji i dialogu, który pozwoli nam poznać piękno wszystkich języków świata – zarówno muzycznych, jak i werbalnych.
Oktawia Staciewińska