Świętujemy urodziny wybitnego artysty Łukasza Korolkiewicza
Urodził się w artystycznej rodzinie, 25 maja 1948 r. w Warszawie. Jego ojciec był malarzem – portrecistą, pejzażystą i twórcą scen rodzajowych, ale Łukasz Korolkiewicz poszedł w inną stronę i stworzył własną formułę malarstwa, które znawcy określają mianem „neomodernistycznego”. Artysta świętuje właśnie swoje 71. urodziny. 2019-05-25Korolkiewicz jest absolwentem warszawskiej ASP. Dyplom uzyskał w pracowni Stefana Gierowskiego. W roku 1980 rozpoczął pracę w macierzystej uczelni, a od 1996 r. prowadzi własną pracownię malarstwa na Wydziale Wzornictwa Przemysłowego.
Wielu krytyków podkreśla, że najwcześniejsze, debiutanckie, prace malarskie Korolkiewicza nie zapowiadały wyraźnie jego późniejszej twórczości. Ale patrząc na dzieła artysty, można wyróżnić poszczególne etapy jego twórczości.
– Z perspektywy przemian, jakie w kolejnych dekadach zachodziły w twórczości artysty, można już w jego młodzieńczych realizacjach dopatrywać się sugestii tematów, wątków, motywów, które zdominowały całą jego sztukę. Juwenilia – tajemniczy, nierozpoznawalny świat, w którym gubią się zarysy pejzaży, wnętrz, przedmiotów, składające się na niejasne aluzje erotyczne – stanowią pierwszy etap nieuświadomionej na początku, ale już własnej, drogi – ocenia Małgorzata Kitowska-Łysiak z Instytutu Historii Sztuki KUL.
Późniejsze prace to efekt bogatych doświadczeń wyniesionych z podróży zagranicznych, jakie Korolkiewicz odbył w pierwszej połowie lat 70. Wyprawa z głębokiego PRL-u do krajów Europy Zachodniej, pozwoliła mu poznać najnowsze trendy artystyczne. Wtedy też ugruntował się zespół tematów, które powracały w jego twórczości przez lata. Artysta skupiał się na sprawach mu bliskich, podkreślał rolę człowieka, codzienności i zwykłych przedmiotów.
– Chodzi o to, by przez rekonstrukcję (i niekiedy przekształcenie) pewnych chwil, miejsc, sytuacji, twarzy ludzkich, banalnych przedmiotów, wszystkiego, czego byłem świadkiem, a co należy już do przeszłości, dotrzeć do sedna rzeczywistości i jej tajemnicy. Do świata zastygłego, istniejącego poza codziennością i potocznym przyzwyczajeniem. Świata przesyconego nostalgią, niepokojem i klimatem niewysłowionego, jakby na granicy snu czy halucynacji – mówi o swojej twórczości artysta.
Pracę Korolkiewicza można oglądać na trwającej do końca czerwca wystawie „Sztuka to wartość. Z kolekcji PKO Banku Polskiego” w Muzeum Narodowym w Warszawie. Na ekspozycji prezentowany jest obraz „Pod wzgórzem” z 1991 r.
– Twórczość Korolkiewicza jest bardzo osobista. Inspirują go własne doświadczenia i refleksje. Artysta uwiecznia sceny, które ogląda na co dzień czy sytuacje, których jest uczestnikiem. Utrwala je na setkach fotografii i później wykorzystuje, jako punkt wyjścia do pracy nad wielkoformatowymi płótnami. Za pomocą rzutnika klisze wyświetla na płótnie, a następnie je zamalowuje, jednak z zastosowaniem autorskiej interwencji w odtwarzanym kadrze. Malarstwo inspirowane fotografią jest szczególnie charakterystyczne dla jego twórczości – podkreśla Monika Bala z Muzeum Narodowego w Warszawie.
Oktawia Staciewińska