Sztuka wśród górskich szczytów
Prof. Jarosław Modzelewski, który prowadzi pracownię w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, opowiada o najnowszej wystawie w Centrali PKO Banku Polskiego. O tym, co fascynuje go w pracach początkujących i uznanych artystów oraz, co łączy go z bankową kolekcją sztuki? 2018-12-21
W Centrali PKO Banku Polskiego trwa wystawa prac Pana studentów pt. „Uśpieni rycerze uśpiona sztuka – współczesne Zakopane i Tatry, jako inspiracja”. Jak Pan ocenia pracę studentów?
Wystawę uważam za bardzo udaną. Studenci poważnie podeszli do tematu, ale nie zabrakło interpretacji z pewną ironią, czy nawet z humorem.
Czy uczący się jeszcze plastycy często mają okazje prezentować swoje prace publiczności?
Studenci często wystawiają swoje prace, współpracują ze sobą organizując różne przedsięwzięcia artystyczne. Taka aktywność to jeden z ważnych składników ich kształcenia. Staramy się ich do tego zachęcać i w miarę możliwości oglądać ich dokonania.
Czy uważa Pan, że nowoczesna przestrzeń banku jest dobą oprawą do prezentacji młodej sztuki? Dodaje nowych znaczeń czy może ogranicza przekaz?
Cóż, przestrzeń, w której zrobiliśmy wystawę nie była do tego przeznaczona, trzeba było ją zaadoptować. Było to więc też wyzwanie wystawiennicze. Oglądanie malarstwa wymaga pewnego skupienia.
Wystawę poprzedzał plener malarski. Jak ocenia Pan ten plener? Czy uważa Pan, że takie wyjazdy są ważne dla młodych artystów?
Plener się udał – studenci intensywnie korzystali z możliwości poznania Zakopanego i Tatr, jak i sami intensywnie zbierali materiały do pracy. Taki wyjazd jest nie tylko okazją do pracy w innym środowisku, ale także do rozmów, na które w Akademii nie zawsze jest czas. Zmienia się organizacja pracy i inspiracje, które pozwalają inaczej spojrzeć na własne działania. Ja również tak traktuję wyjazdy na plenery, czy warsztaty. W moich studenckich czasach w plenerach wakacyjnych można było przebierać.
PKO Bank Polski od lat wspiera polską młodą sztukę, sponsorując plenery malarskie dla studentów ASP czy organizując wystawy poplenerowe. Jak widzi Pan rolę mecenatu sztuki we współczesnym świecie?
Wspieranie sztuki, szczególnie młodych artystów, jest ważne. To dobrze, że takich możliwości jest więcej, to nigdy nie są zmarnowane pieniądze.
Co ceni Pan najbardziej w młodej sztuce? Jakie emocje budzi – zachwyt, a może zazdrość?
Przyglądanie się jak dojrzewają młodzi artyści to bardzo intrygujące doświadczenie. Współpraca z nimi daje satysfakcję, trochę wysysa energię, ale też nie mało uczy.
PKO Bank Polski ma własną Kolekcję Sztuki. Tworzą ją dziesiątki prac, w tym 70. uznanych polskich artystów, jak Stefan Gierowski, którego był Pan studentem. Czy prace, postawa artystyczna Gierowskiego są dla Pana inspiracją?
Kolekcja Banku to wspaniała rzecz, choć to autorskie spojrzenie na współczesną sztukę polską – i przez to ciekawe. Podejście prof. Gierowskiego do nauczania malarstwa jest dla mnie ciągle pewnym punktem odniesienia. Myślę, że malarz zawsze pracuje w jakimś kręgu ważnych dla niego artystów, to naturalne.
Czy z perspektywy uznanego artysty, mentora młodych artystów, dostrzega Pan różnicę w podejściu do sztuki swoim a młodego pokolenia?
Oczywiście, na wielu poziomach się różnimy. Ale wspólna jest chyba ta siła, która każe nam uprawiać sztukę.
Wielu odbiorców Pańskiej twórczości twierdzi, maluje Pan opowieści. O czym najchętniej Pan opowiada?
Jeśli rzeczywiście opowiadam, to o tym, co oczy zobaczą a intuicja podpowie, że to może być obraz.
Gdzie aktualnie można oglądać Pana prace? Gdzie i jaką wystawę planuje Pan w najbliższej przyszłości?
Moje obrazy można zobaczyć w stałych kolekcjach niektórych muzeów, np. Muzeum Narodowego w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Muzeum Sztuki w Łodzi, Katowicach, Bydgoszczy. Przygotowuję się do wystawy indywidualnej w galerii Ego w Poznaniu, która planowana jest na wiosnę.
Dziękuję za rozmowę.
Ewa Maciejewska
specjalista w PKO Banku Polskim