Od opuszczonych sztolni do światowego sukcesu. O Kopalni Złota w Złotym Stoku

Kiedyś były tu tylko ciemność, chłód i zapomniane korytarze. Dziś – setki tysięcy turystów rocznie, prestiżowe europejskie nagrody i rodzinny biznes, który odmienił los całego miasteczka. Elżbieta Szumska, która trzy dekady temu postawiła wszystko na jedną kartę, i jej córka Małgorzata, współzarządzająca firmą, opowiadają o ryzyku, pasji i sile rodzinnych więzi.
około min czytania

Jak wyglądały pierwsze dni w kopalni?
Elżbieta Szumska: Szybko się zakochałam. Ile miałam radości! Ile satysfakcji po oprowadzaniu! Te brawa na końcu zwiedzania! To były najszczęśliwsze lata mojego życia, mogłam oprowadzać turystów, pokazywać im świat baśni i tajemnic. Wymyślałam sama legendy, uwielbiałam je opowiadać i to spotykało się z bardzo pozytywnym odbiorem. Już wtedy czułam, że ta kopalnia ma duszę.

Jak wyglądał moment przejęcia kopalni?
Elżbieta: Nigdy tego nie zapomnę. Kiedy dostałam klucze, tupałam nogami z radości jak dziecko pod choinką. Nagle mogłam realizować własne pomysły. Portfel nie był pełny, ale głowa – tak. Wymyśliliśmy konkurs na tabliczki BHP: kto przywiózł swoją, wchodził za darmo. Efekt? Tysiące tabliczek i zaproszenie do programu Manna i Materny. Tak zaczęła się nasza przygoda z promocją.

 ______O Kopalni Złota w Złotym Stoku

Bywały trudne lata?
Elżbieta: Bywały, pełne pod górkę. Największym wyzwaniem było zdobycie zaufania ludzi i udowodnienie, że prywatna firma może działać dla dobra regionu. Dziś, kiedy idę ulicą, ludzie podchodzą, uśmiechają się, przytulają. To jest największa nagroda.

Małgosiu, Pani nie od razu chciała iść w ślady mamy. Jak wyglądała ta droga?
Małgorzata Szumska: Uciekałam długo – studiowałam aktorstwo w Polsce i Nowym Jorku, pisałam książki, podróżowałam. Ale od dziecka byłam częścią tego miejsca – oprowadzałam wycieczki, pomagałam przy atrakcjach. W końcu poczułam, że kopalnia to też moja droga. Dziś łączę doświadczenia z podróży i sceny z prowadzeniem biznesu.

Jak wyglądało wchodzenie w biznes rodzinny?
Małgorzata: Mama dawała mi swobodę i pozwalała się potknąć. To trudne, ale potrzebne. Z czasem zaczęłam rozwijać własne projekty – pensjonat Złoty Jar, Starą Kruszarnię. Dziś, gdy mama występuje na konferencji, często jestem w sąsiednim panelu – jako specjalistka od turystyki. To piękne, że możemy działać ramię w ramię.

Wiele inwestycji brzmiało ryzykownie. Jak podejmowałyście decyzje?
Elżbieta: Podziemny tramwaj, spływ łodzią – wszyscy pukali się w czoło. Ale ja ufałam intuicji i doradcom z PKO Banku Polskiego, którzy od pierwszego kredytu byli z nami. Bez tego wsparcia nie byłoby ani nowych atrakcji, ani rozwoju.

Kopalnia to nie tylko biznes. Co jeszcze realizujecie?
Elżbieta: Stworzyliśmy Muzeum Górnictwa i Historii, przy wsparciu innych osób odnowiliśmy kapliczkę na Górze Krzyżowej, opowiadamy historie dawnych mieszkańców. A turystów wciągnęliśmy w świat baśni – dziś każdy zna legendę o Czarnym i Siwym Gnomie. Kopalnia to sposób, by ratować i pokazywać dziedzictwo regionu.

Jak zabezpieczacie przyszłość firmy?
Małgorzata: Właśnie zakładamy fundację rodzinną – we współpracy z PKO Bankiem Polskim. Chcemy, żeby firma była bezpieczna na pokolenia, a pracownicy i mieszkańcy mogli liczyć na stabilność.

Jedno zdanie, które najlepiej opisuje Waszą drogę?
Elżbieta: Nigdy się nie bać.
Małgorzata: Rodzina to największa siła – i największa odpowiedzialność.

Fakty i liczby o Kopalni Złota w Złotym Stoku:

  • Ponad 30 lat działalności rodzinnej spółki,
  • Średnio 200 tys. turystów rocznie, także z zagranicy,
  • Kilkadziesiąt autokarów dziennie w sezonie,
  • Atrakcje: Podziemny Tramwaj, spływ łodzią, średniowieczna osada, muzeum minerałów, gnomy i legendy,
  • Prestiżowe nagrody: European Heritage Awards / Europa Nostra Awards 2022,
  • Inicjatywy społeczne: Muzeum Górnictwa, odnowienie, przy wsparciu innych osób, kapliczki na Górze Krzyżowej, lokalne warsztaty i granty,
  • Wsparcie od PKO Banku Polskiego – od pierwszego kredytu po tworzenie fundacji rodzinnej.

Edyta Skorupska
ekspert PKO Banku Polskiego

Rozmawiała: Martyna Śpiechowicz