Bieg Powstania Warszawskiego oczami uczestniczki
Bieg Powstania Warszawskiego jest jednym z najliczniejszych i najpopularniejszych biegów organizowanych w stolicy. Popularność zyskał m.in. ze względu na niepowtarzalny klimat i kontekst historyczny. O tym, jakie uczucia towarzyszą zawodnikom, rozmawiamy z Paulą Zawadzką, jedną z uczestniczek zawodów. 2018-08-30Dlaczego Bieg Powstania Warszawskiego jest jednym z Pani ulubionych biegów?
Ze względu na to, że daje niepowtarzalną możliwość przeniesienia się choć na chwilę w czasie i połączenia sercem z Powstańcami. Mimo że zryw nie okazał się zwycięski, to jako naród wykazaliśmy się niesamowitym hartem ducha i sercem do walki. W biegu Powstania Warszawskiego nie staram się zrobić życiówki.
Jaki dystans Pani wybrała?
Wystartowałam tylko na 5 km. W tym roku pierwszy raz postanowiłam uczestniczyć w Biegu Zdobycia PAST-y, więc do Biegu Powstania Warszawskiego podeszłam z rezerwą. Nie wiedziałam, jak odczuwa się wysiłek związany w pokonaniem 232 schodów. Jak się okazało, mimo niemiłosiernie „palących w udach momentów” bieg sprawił mi wiele radości. Stojąc na górze czuje się ogromną satysfakcję. Na pewno wrócę tu za rok!
Bieg Powstania Warszawskiego, którego PKO Bank Polski jest sponsorem, to nie tylko zawody, ale przede wszystkim niesamowity klimat…
To prawda. Startując, za każdym razem pragnę jak najdłużej cieszyć się niesamowitym klimatem zawodów. Tu przede wszystkim liczy się symbol, a nie czas. Bieg jest jedyny w swoim rodzaju. Wojenne piosenki, opaski powstańcze, obecność harcerzy i kombatantów oraz nieprawdopodobna liczba biegaczy na metr kwadratowy w wyjątkowy sposób łączy aktywność sportową z upamiętnieniem niezwykle ważnego dla Polaków wydarzenia historycznego. Widoczny wszędzie symbol Polski Walczącej daje nadzieję, że młode pokolenie będzie pamiętać o bohaterach, którzy oddali życie za Warszawę, za kraj, za niepodległość i za to, abyśmy mogli żyć wolni i z godnością.
W tym roku trasa nie prowadziła przez Stare Miasto. Czy przez przeniesienie na Stegny i Sadybę Bieg Powstania Warszawskiego nie stracił ducha?
Zdecydowanie nie. Na ulicach towarzyszyli nam kibice ze zniczami, flagami, a także z biało-czerwonymi opaskami. W powietrzu czuć było podniosłość chwili. Udział w biegu – dzięki akcji „Biegnę dla…” prowadzonej przez Fundację PKO Banku Polskiego, tym razem zorganizowanej z myślą o dwóch chłopcach z wadami serca – 2-letniem Filipie i 2,5 letnim Dawidku – był także wspaniałym sposobem, aby pomagać potrzebującym.
Marek Wiśniewski