Małżeństwo Czarneckich wygrało 7. PKO Maraton Rzeszowski!
Tego w historii PKO Maratonu Rzeszowskiego jeszcze nie było! 7. PKO Maraton Rzeszowski zakończył się zwycięstwem małżeństwa z Bliżyna. Klasyfikację open wygrał Rafał Czarnecki, a w rywalizacji kobiet najlepsza okazała się jego żona Lidia. 2019-10-09Frekwencja dopisała. Na starcie 7. PKO Maratonu Rzeszowskiego, którego partnerem jest PKO Bank Polski, pojawiło się około 800 osób.
Czarnecki na finiszu wyprzedził Dąbrowskiego
Rafał Czarnecki stoczył zacięty pojedynek z Przemysławem Dąbrowskim, który maraton w Rzeszowie wygrywał już dwukrotnie – w 2016 i 2017 r. Dzięki udanemu finiszowi tym razem zwycięstwo z czasem 1:24:58 odniósł Czarnecki.
– Tasowaliśmy się na trasie i wiadomo było, że sprawa rozstrzygnie się na końcowym odcinku. 300 m przed metą zaatakowałem i udało mi się wygrać. Biegliśmy dziś na miejsce. Temperatura nie była problemem, ale wiatr chwilami przeszkadzał, a że trasa jest trochę pokręcona, to trudno było myśleć o pobiciu rekordu życiowego – skomentował na mecie 40-letni Rafał Czarnecki, dla którego start w Rzeszowie był… czwartym maratonem w ciągu ostatniego półtora miesiąca.
– W Trójmieście byłem trzeci za Kenijczykami, w Krynicy drugi za Kenijczykiem. W trzecich zawodach biegłem taktycznie, na pół gwizdka. PKO Maraton Rzeszowski był dla mnie czwarty w ostatnim czasie – mówił zwycięzca.
Drugie miejsce w 7. PKO Maratonie Rzeszowskim zajął Przemysław Dąbrowski, którego czas wyniósł 2:25:04.
Od początku biegłem w grupie czteroosobowej. Zaczęliśmy spokojnie w tempie 3:30 na kilometr, stopniowo przyspieszając. Po 17. km zostałem już tylko z Rafałem Czarneckim, z którym do samej mety walczyłem o zwycięstwo. Finisz zadecydował, kto był w tym biegu lepszy. Gratuluję Rafałowi – mówił na mecie Dąbrowski.
Na trzecim miejscu w klasyfikacji open znalazł się Zbigniew Kalinowski, który dobiegł do mety z czasem 2:32:55.
Zacięta rywalizacja kobiet
Niezwykle zażarta była również rywalizacja kobiet, którą wygrała żona Rafała Czarneckiego – Lidia Czarnecka z czasem 2:50:58.
Na 35. kilometrze źle skręciłam i nadłożyłam trasy, przez co Kasia Golba wyprzedziła mnie o jakieś 120 m. Pojawiła się we mnie sportowa złość, goniłam ją i dopięłam celu – powiedziała tuż za metą Lidia Czarnecka, która w tym roku już czterokrotnie w jednym biegu cieszyła się z wygranej swojej i męża.
Na drugim miejscu znalazła się Martyna Wychowałek, która dobiegła do mety z czasem 2:51:24. Katarzyna Golba ostatecznie zajęła trzecią lokatę z czasem 2:52:32.
W odbywającej się na tej samej trasie rywalizacji sztafet na pierwszej pozycji uplasował się zespół Gukla Bratkowice Korzeniowski.pl w składzie Damian Kic, Katarzyna Kargol, Maciej Tomaszewski, Paweł Smędowski i Wojciech Pelczar. Ich czas wyniósł 2:28:17. Na drugim miejscu znalazła się drużyna Gukla Bratkowice Team 2 (2:32:30), a na trzecim Perfect Runner Team (2:34:13).
Pobiegli dla Mateusza
Podczas 7. PKO Maratonu Rzeszowskiego około 400 osób wzięło udział w akcji charytatywnej „biegnę dla Mateusza”. Jej beneficjentem był 16-letni Mateusz Rejowski z podrzeszowskiego Krasnego, który zmaga się z nowotworem – chłoniakiem ziarniczym.
Przy tym nowotworze nie jest potrzebna operacja i wyjazdy do zagranicznych klinik. Musimy sprowadzać leki z USA, a wszystko to jest bardzo kosztowne – wyjaśnia mama nastolatka.
Mateusz jest po chemioterapii, a jego nowotwór jest w bardzo wysokim stopniu uleczalny. – Kiedy widzę na koszulkach biegaczy kartki z imieniem syna, to łzy napływają mi do oczu. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tej akcji, osobom, które czynnie wzięły w niej udział. To ludzie o wielkich sercach – mówiła mama chłopca, obecna na starcie maratonu.
- My mamy zdrowie i możemy oddawać się swojej pasji. Mateusz nie ma takiej możliwości – walczy o życie. Nie można w takiej sytuacji nie pomóc. Poza tym, ta kartka na plecach ma swoją moc, dodaje sił na trasie – podkreślała Adrianna Czyżowska, biegaczka z Błażowej.
Dzięki zaangażowaniu zawodników, Fundacja PKO Banku Polskiego przekaże środki na leczenie chłopca.
Marek Wiśniewski
Fot. Tadeusz Poźniak (sztafeta)
Fot. Patryk Przybyłowicz (maraton)