Małżeństwo Czarneckich wygrało 7. PKO Maraton Rzeszowski!

Tego w historii PKO Maratonu Rzeszowskiego jeszcze nie było! 7. PKO Maraton Rzeszowski zakończył się zwycięstwem małżeństwa z Bliżyna. Klasyfikację open wygrał Rafał Czarnecki, a w rywalizacji kobiet najlepsza okazała się jego żona Lidia.
około min czytania

Frekwencja dopisała. Na starcie 7. PKO Maratonu Rzeszowskiego, którego partnerem jest PKO Bank Polski, pojawiło się około 800 osób.

Czarnecki na finiszu wyprzedził Dąbrowskiego

Rafał Czarnecki stoczył zacięty pojedynek z Przemysławem Dąbrowskim, który maraton w Rzeszowie wygrywał już dwukrotnie – w 2016 i 2017 r. Dzięki udanemu finiszowi tym razem zwycięstwo z czasem 1:24:58 odniósł Czarnecki.

Tasowaliśmy się na trasie i wiadomo było, że sprawa rozstrzygnie się na końcowym odcinku. 300 m przed metą zaatakowałem i udało mi się wygrać. Biegliśmy dziś na miejsce. Temperatura nie była problemem, ale wiatr chwilami przeszkadzał, a że trasa jest trochę pokręcona, to trudno było myśleć o pobiciu rekordu życiowego – skomentował na mecie 40-letni Rafał Czarnecki, dla którego start w Rzeszowie był… czwartym maratonem w ciągu ostatniego półtora miesiąca.

W Trójmieście byłem trzeci za Kenijczykami, w Krynicy drugi za Kenijczykiem. W trzecich zawodach biegłem taktycznie, na pół gwizdka. PKO Maraton Rzeszowski był dla mnie czwarty w ostatnim czasie – mówił zwycięzca.

Drugie miejsce w 7. PKO Maratonie Rzeszowskim zajął Przemysław Dąbrowski, którego czas wyniósł 2:25:04.

Od początku biegłem w grupie czteroosobowej. Zaczęliśmy spokojnie w tempie 3:30 na kilometr, stopniowo przyspieszając. Po 17. km zostałem już tylko z Rafałem Czarneckim, z którym do samej mety walczyłem o zwycięstwo. Finisz zadecydował, kto był w tym biegu lepszy. Gratuluję Rafałowi – mówił na mecie Dąbrowski.

Na trzecim miejscu w klasyfikacji open znalazł się Zbigniew Kalinowski, który dobiegł do mety z czasem 2:32:55.

Zacięta rywalizacja kobiet

Niezwykle zażarta była również rywalizacja kobiet, którą wygrała żona Rafała Czarneckiego – Lidia Czarnecka z czasem 2:50:58.

Na 35. kilometrze źle skręciłam i nadłożyłam trasy, przez co Kasia Golba wyprzedziła mnie o jakieś 120 m. Pojawiła się we mnie sportowa złość, goniłam ją i dopięłam celu – powiedziała tuż za metą Lidia Czarnecka, która w tym roku już czterokrotnie w jednym biegu cieszyła się z wygranej swojej i męża.

Na drugim miejscu znalazła się Martyna Wychowałek, która dobiegła do mety z czasem 2:51:24. Katarzyna Golba ostatecznie zajęła trzecią lokatę z czasem 2:52:32.

W odbywającej się na tej samej trasie rywalizacji sztafet na pierwszej pozycji uplasował się zespół Gukla Bratkowice Korzeniowski.pl w składzie Damian Kic, Katarzyna Kargol, Maciej Tomaszewski, Paweł Smędowski i Wojciech Pelczar. Ich czas wyniósł 2:28:17. Na drugim miejscu znalazła się drużyna Gukla Bratkowice Team 2 (2:32:30), a na trzecim Perfect Runner Team (2:34:13).

Pobiegli dla Mateusza

Podczas 7. PKO Maratonu Rzeszowskiego około 400 osób wzięło udział w akcji charytatywnej „biegnę dla Mateusza”. Jej beneficjentem był 16-letni Mateusz Rejowski z podrzeszowskiego Krasnego, który zmaga się z nowotworem – chłoniakiem ziarniczym.

Przy tym nowotworze nie jest potrzebna operacja i wyjazdy do zagranicznych klinik. Musimy sprowadzać leki z USA, a wszystko to jest bardzo kosztowne – wyjaśnia mama nastolatka.

Mateusz jest po chemioterapii, a jego nowotwór jest w bardzo wysokim stopniu uleczalny. – Kiedy widzę na koszulkach biegaczy kartki z imieniem syna, to łzy napływają mi do oczu. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tej akcji, osobom, które czynnie wzięły w niej udział. To ludzie o wielkich sercach – mówiła mama chłopca, obecna na starcie maratonu.

- My mamy zdrowie i możemy oddawać się swojej pasji. Mateusz nie ma takiej możliwości – walczy o życie. Nie można w takiej sytuacji nie pomóc. Poza tym, ta kartka na plecach ma swoją moc, dodaje sił na trasie – podkreślała Adrianna Czyżowska, biegaczka z Błażowej.

Dzięki zaangażowaniu zawodników, Fundacja PKO Banku Polskiego przekaże środki na leczenie chłopca.

Marek Wiśniewski
Fot. Tadeusz Poźniak (sztafeta)
Fot. Patryk Przybyłowicz (maraton)