Podsumowanie 30. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy

W każdym z czterech pierwszych meczów 30. kolejki gospodarze wygrywali różnicą minimum dwóch bramek, notując imponujący bilans 10:1.
około min czytania

Później nie było już tak znacznej przewagi, ale i tak żadna ekipa gości w tej turze nie zdołała pokonać bramkarza przeciwników więcej niż raz. Łącznie padło dziewiętnaście goli.

Już w tej kolejce Raków Częstochowa mógł zapewnić sobie mistrzostwo Polski. Potrzebował też straty punktów Legii Warszawa. Wojskowi tymczasem pokonali 2:0 Wisłę Płock. Teraz częstochowianie mają w pełni los we własnych rękach. Do końcowego sukcesu brakuje im zaledwie jednego remisu w czterech ostatnich starciach. Gdyby zdarzyło się to już za tydzień z Koroną Kielce, wtedy zostaną pierwszą ekipą z zapewnionym triumfem w końcowej klasyfikacji na trzy mecze przed końcem od Wisły Kraków 2010/2011. Na razie po 30 spotkaniach mają najwięcej punktów (71), zwycięstw (22) i najlepszy bilans bramkowy (+41) od Wisły Kraków 2007/2008 (77/24/+50); najwięcej goli strzelonych (60) od Legii Warszawa 2019/2020 (63); najwięcej meczów bez porażki (27) od Legii Warszawa 2012/2013 (też 27); oraz najmniej straconych goli (19) od Legii Warszawa 2011/2012 (17).

Zespół Kosty Runjaicia przy wygranej z Pogonią Szczecin w następnej kolejce zagwarantuje sobie natomiast wicemistrzostwo Polski. Znajdzie się więc w takim przypadku dziesiąty raz w jedenastu ostatnich edycjach w TOP-2 tabeli końcowej Ekstraklasy. Tymczasem za plecami tej dwójki akurat Portowcy na trzecim miejscu powiększyli przewagę nad pierwszym zespołem spoza podium - Lechem Poznań. Różnica ta jednak może zostać zniwelowana na przestrzeni pojedynczego spotkania. Na dole - znany jest już pierwszy spadkowicz. Miedź Legnica rozgrywała swój drugi sezon w elicie i drugi raz, zakończy go relegacją. Dwa pozostałe drużyny spod "kreski" mają z kolei stratę, której nadrobienie muszą rozłożyć przynajmniej na dwie (Śląsk Wrocław) lub trzy (Lechia Gdańsk) kolejki.

WARTO ODNOTOWAĆ - 30. KOLEJKA

  • Ernest Muci czwartym zawodnikiem Legii Warszawa z dwucyfrową liczbą punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (najwięcej)
  • Dwunaste zwycięstwo z rzędu Rakowa Częstochowa u siebie bez porażki (dwudziesty czwarty mecz z rzędu u siebie bez porażki)
  • Marc Gual (Jagiellonia Białystok) w drugim meczu z rzędu miał udział przynajmniej przy trzech golach Jagiellonii Białystok (w tym czasie: 4x gol, 2x asysta, 1x podanie przy samobóju)
  • Jan Urban (Górnik Zabrze) wygrał trzeci mecz z rzędu ze swoim byłym klubem (2:0 z KGHM Zagłębiem Lubin, 2:0 ze Śląskiem Wrocław, 1:0 z Lechem Poznań)
  • Pogoń Szczecin w dziewiątym z dziesięciu ostatnich meczów z Piastem Gliwice nie straciła gola
  • Piast Gliwice w piątym z sześciu ostatnich meczów zachował czyste konto
  • Drugi gol w tym sezonie strzelony zza połowy boiska (Kyryło Petrow z Korony Kielce przeciwko PGE FKS Stali Mielec)
  • Drugi mecz z rzędu PGE FKS Stali Mielec z dubletem swojego zawodnika
  • Koniec serii dwunastu meczów Lecha Poznań ze strzelonym golem
  • Spadek Miedzi Legnica z Ekstraklasy

Do niecodziennych wyczynów pod bramką rywala ma z kolei ostatnio szczęście Wisła Płock. W 29. kolejce z Jagiellonią Białystok zaprezentowała osiem celnych strzałów oddanych w pierwszym kwadransie meczu. Tydzień później przeciwko Legii Warszawa natomiast Nafciarze oddali w sumie pięć strzałów na bramkę przeciwników. Z tego jednak aż cztery próby (80%) było skierowanych w światło bramki.

STATYSTYKI INDYWIDUALNE:

Od sezonu 2015/2016 w Ekstraklasie nikomu nie udało się strzelić gola zza połowy boiska. Tymczasem w tej edycji odnotowano już dwa takie trafienia. Do listopadowej bramki Lukasa Podolskiego z Górnika Zabrze dołączył teraz Kyryło Petrow z Korony Kielce. Jego próba uzyskała wartość 0,0171 xG według modelu StatsPerform. Po raz piąty zza pola karnego trafił natomiast Nene z Jagiellonii Białystok, co czyni go samodzielnym liderem w tej kategorii. Wszystkie bramki tego gracza w najwyższej polskiej lidze zostały uzyskane właśnie po strzałach spoza "szesnastki".

Tymczasem dwaj koledzy klubowi Portugalczyka - Marc Gual i Jesus Imaz, zaciekle rywalizują o koronę króla strzelców. Obecnie samodzielnie na pierwszą pozycję wyszedł ten pierwszy z dorobkiem czternastu trafień. W dwóch ostatnich kolejkach pokonał on bramkarzy przeciwników łącznie cztery razy. Miał też sześć punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, co także tu stawia go na czele (20 punktów). W całej swej karierze w elicie zanotował już dwadzieścia trzy punkty w trzydziestu czterech starciach. Średnio raz na 111,1 minut gry notuje on gola lub asystę.

Natalia Bąk
Ekspert w PKO Banku Polskim