Wyniki 25. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy

Piątek, 16 kwietnia

Druga w tabeli Pogoń nie dała szans Podbeskidziu, przybliżając się do wicemistrzostwa kraju. Na uwagę zasługuje premierowe trafienie Kacpra Kozłowskiego w PKO Bank Polski Ekstraklasie. Zawodnik „Portowców” udowodnił w ten sposób, że nie bez kozery Paulo Sousa powołał go niedawno na zgrupowanie reprezentacji Polski.

Śląsk pod wodzą Jacka Magiery po raz kolejny zszedł niepokonany z placu boju, chociaż pierwsza połowa zdecydowanie należała do gospodarzy.  

Sobota, 17 kwietnia

Pełen emocji mecz rozegrali zawodnicy Lechii i Piasta. Goście prowadzili już 2:0, a mimo to nie udało im się wywieźć zwycięstwa. W końcówce bramkę kontaktową dla gdańszczan zdobył Łukasz Zwoliński, po czym… rzutu karnego dla ekipy z Gliwic nie wykorzystał Tomasz Jodłowiec. A skoro – jak mówi piłkarskie przysłowie – niewykorzystane sytuacje się mszczą, to po chwili „jedenastkę” na bramkę dla Lechii zamienił Flavio Paixao.

Nie takiego przywitania się z PKO Bank Polski Ekstraklasą oczekiwał Maciej Skorża, który tydzień temu objął stery Lecha. Jego klub przegrał z Rakowem 3:1.

Warta po raz kolejny udowodniła, że beniaminek nie musi być „chłopcem do bicia”. Dzięki zwycięstwu w starciu z krakowską Wisłą drużyna z Poznania umocniła się w górnej części tabeli (6. pozycja). Biała Gwiazda najwyraźniej jest w kryzysie – była to jej trzecia porażka z rzędu.

Niedziela, 18 kwietnia

Stal pod wodzą nowego trenera – Włodzimierza Gąsiora – mimo przewagi na boisku nie poradziła sobie Zagłębiem i nadal zajmuje ostatnie miejsce w PKO Bank Polski Ekstraklasie. Ekipa z Mielca może mówić o pechu, bo po strzałach Mateusza Matrasa piłka trafiała w poprzeczkę oraz w słupek, a pierwszego gola Stal straciła po przypadkowym faulu w szesnastce i karnym strzelonym przez Filipa Starzyńskiego.

Debiut Macieja Bartoszka w charakterze trenera Wisły Płock miał słodko-gorzki smak. Jego drużyna pokazała serce do walki i strzeliła dwa gole w niesamowitej końcówce (jedna z bramek padła w 6. minucie doliczonego czasu gry), ale ostatecznie zremisowała u siebie z Jagiellonią.

Zawodnicy Legii najwyraźniej nie chcą odbierać nadziei goniącym ich ekipom Pogoni i Rakowa. Drugi remis z rzędu przy dwóch wygranych rywali oznacza, że przewaga „Wojskowych” liderujących tabeli stopniała odpowiednio do 6 i 10 punktów.