Kobiece oblicze PKO Banku Polskiego

Ponad trzy czwarte osób zatrudnionych w PKO Banku Polskiego stanowią kobiety. 8 marca szczególnie warto podkreślić, że od początku istnienia, czyli od 1919 r., Pocztowa Kasa Oszczędności sprzyjała ich aktywności zawodowej, a praca kobiet stanowiła fundament działalności Banku. Tak jest do dzisiaj, a historie pracownic pokazują, że wielu Polkom praca w PKO otworzyła drzwi do niezależności zawodowej i życiowej.
około min czytania

W latach dwudziestych i trzydziestych XX w. bardzo wyraźnie wzrosły aspiracje zawodowe kobiet. Nie można jednak mówić, że dopiero wówczas zaczęły one pracować. Kobiety na wsi, stanowiące ogromną większość wszystkich Polek, od wczesnego dzieciństwa aż do późnej starości pracowały na rzecz rodzin i gospodarstw domowych. Spora część pań była wówczas aktywna zawodowo wykonując prace służących, gosposi, zajmując najczęściej niskopłatne stanowiska w przemyśle. 

W okresie międzywojnia zaktywizowały się zawodowo kobiety pochodzące z warstw inteligenckich i mieszczańskich. Praca miała dla nich znaczenie nie tylko ekonomiczne, ale była też ważnym krokiem w samorealizacji i emancypacji. Kobiety zaczęły szukać miejsc pracy na miarę swoich potrzeb i kompetencji. Tu jednak napotykały opór konserwatywnego społeczeństwa – wyższe stanowiska i wyższe zarobki zarezerwowane były dla mężczyzn.

Szklany sufit

W 20-leciu międzywojennym dużo było nieufności wobec aktywnej roli, jaką kobiety chciały odgrywać w społeczeństwie. Jednak panie coraz bardziej wykraczały poza kanon tradycyjnych obowiązków – prowadzenia domu i wychowywania dzieci, radząc sobie w dziedzinach tradycyjnie zarezerwowanych dla mężczyzn. Stopniowo zwiększały swój udział w rynku pracy, skutecznie walczyły o coraz wyższe stanowiska i równe traktowanie. Nie było to łatwe: w 1935 r. przeciętne zarobki kobiet w przemyśle były dwukrotnie niższe niż zarobki mężczyzny. Nawet w sfeminizowanym włókiennictwie średnie zarobki godzinowe kobiety stanowiły 70 proc. podobnych zarobków mężczyzn. 

Dopiero niepodległa Polska otworzyła instytucje publiczne przed kobietami chcącymi pracować. W latach 30. kobiece działaczki informowały, że mają one tam znacznie ograniczone możliwości awansu zawodowego. „…nawet w takich ministerstwach jak Oświecenia Publicznego i Opieki Społecznej zajmują kobiety wyłącznie stanowiska niższego stopnia służbowego. To samo zresztą powtarza się w przemyśle, handlu, biurowości, gdzie liczba pracujących kobiet stanowi 35 proc. ogólnej liczby pracowników i gdzie kwalifikacje ich są często wyższe niż mężczyzn”.

Miejsce przyjazne dla kobiet

W okresie 20-lecia międzywojennego kobiety z aspiracjami zawodowymi stopniowo wchodziły na rynek pracy. Chętnie zatrudniała je Pocztowa Kasa Oszczędności. Panie świetnie sprawdzały się w bankowych pracach, przy których istotna była skrupulatność i cierpliwość oraz na stanowiskach wymagających umiejętności interpersonalnych. 

Rolę kobiet w działalności Pocztowej Kasy Oszczędności obrazuje fakt, że pod koniec lat 30. XX w. stanowiły one aż 59 proc. jej pracowników. Wiele z nich zajmowało stanowisko z dala od stolicy, w oddziałach banków na terenach, gdzie o pracę było trudniej, tak jak i o zrozumienie dla kobiecych aspiracji. PKO gwarantowała stabilność zatrudnienia, opiekę socjalną i wysoki prestiż. Pracownicy bardzo te wartości cenili. 

W kolejnych dziesięcioleciach odsetek kobiet zatrudnionych w PKO sukcesywnie rósł. Powojenne czasy przyniosły zupełnie inne spojrzenie na kariery zawodowe pań. Ich praca nie była przejawem osobistych ambicji, ale stała się koniecznością. Niewiele rodzin potrafiło utrzymać się wyłącznie z zarobków męża. Kobiety czynne zawodowo stały się naturalnym elementem społeczeństwa. Wciąż jednak trudno było mówić o równości z mężczyznami. Niektóre zawody czy funkcje były mocno przypisane do płci. Jednak w bankowości praca kobiet była zawsze bardzo ceniona. Ta dziedzina stawała się też coraz bardziej sfeminizowana. W latach 70. aż 90 proc. osób zatrudnionych w PKO BP to były kobiety! Do dzisiaj odsetek ten jest nadal bardzo wysoki. Na koniec 2018 r. wynosił 75 proc. 

Bogdan Kowalski