Wczasy w Tajlandii w środku zimy. Minimum wydatków, maksimum przyjemności

Kiedy za oknem mróz i śnieg, niektórzy wyruszają na zimowe szaleństwo w góry, a inni marzą o wakacjach w ciepłych krajach. Taka wyprawa wydaje się nieprawdopodobnie kosztowna i nieosiągalna – to mit. Jeśli nie szukamy drogich hoteli i potrafimy podróżować z plecakiem, nawet wczasy w Tajlandii są na wyciągnięcie ręki.
około min czytania

Azja to obecnie ulubiona destynacja turystów. To, ile zapłacimy za wyjazd na urlop do Tajlandii, zależy tylko od nas. Jeśli umiemy dobrze szukać i zdecydujemy się na urlop zimą – wydamy na niego nie więcej niż zapłacilibyśmy za tydzień w Turcji czy Włoszech. Ceny wczasów w Tajlandii w listopadzie, grudniu, styczniu czy lutym to często prawdziwe okazje!

Najpierw pomyślmy o bilecie. Im wcześniej tym lepiej. Przy odrobinie szczęścia i wysiłku bilet do Bangkoku kupimy za 2 tys. zł. Warto spędzić trochę czasu na poszukiwaniach w internecie, nie tylko po to, aby nie przepłacić, ale również trafić na wygodne i krótkie połączenie.

Noclegi w Tajlandii to raj dla podróżników. Bez trudu, w najbardziej turystycznych miejscach, znajdziemy dwuosobowy pokój za 50 zł. To kraj, w którym pełno jest okazji i rezerwowanie hotelu wcześniej to przesada. Tym bardziej, że kiedy jedziemy z plecakiem, wciąż jesteśmy w drodze. Czasem chcemy zostać gdzieś dłużej, czasem ruszamy szybko dalej. Wykupienie hotelu z góry jest po prostu ograniczeniem, zwłaszcza, że pogoda w Tajlandii w miesiącach zimowych jest bardzo łagodna.

– To niewątpliwa zaleta tego kraju. Wysiadając z plecakiem w centrum każdego miasta, jeśli nie jesteśmy wymagający, hotel znajdziemy w 5 minut – mówi Damian Krzystek z Wrocławia, który od lat wyjeżdża do Azji. – Tajlandia do świetny kraj dla tzw. backpackersów.

Oczywiście kuchnia w Azji jest świetna i tania, a street foody są smaczne i bezpieczne. Bez trudu obejdziemy się bez drogich restauracji. Poza tym poznamy w ten sposób lokalne przysmaki. Zasada: odwiedzajmy miejsca, które są pełne Tajów – to gwarancja jakości.

Kosztorys naszej wyprawy na dwa tygodnie może wynieść ok. 5 tys. zł. To chyba niewiele, aby spełnić swoje marzenia. Tym bardziej, że istnieje sposób, aby zrobić to właściwie od ręki. A wszystko dzięki Mini Ratce.

Mini Ratka to pożyczka uniwersalna, dlatego cieszy się zainteresowaniem przez cały rok. Klienci biorą ją z wielu powodów. Maksymalna kwota to 120 tys. zł, więc wystarczy na wszystko – mówi Mariusz Krasuski z Oddziału 1 PKO Banku Polskiego w Łukowie. – Polecam ją szczególnie osobom, które nie były wcześniej klientami Banku lub chcą skonsolidować kredyty i pożyczki z innych miejsc w jedną korzystną ratę. Oprocentowanie pożyczki wyniesie wtedy 3,44 proc.

 

Ewa Skalińska