Alnea, przyszłość należy do nich
Jak się okazuje polska technologia jest na wysokim poziomie. Doskonałym na to dowodem jest firma Alnea, która od lat zajmuje się automatyzacją i robotyką procesów produkcji. Prezes zarządu firmy, Krzysztof Kamiński, rusza na podbój zagranicznych rynków. I wierzy, że najważniejsza jest kooperacja ludzi i… robotów. 2019-02-05Otrzymał Pan Wektora. Czym jest dla Pana ta nagroda i jak się panu współpracuje z Bankiem PKO Bank Polski?
Wektory to bardzo duże wyróżnienie dla mnie, firmy i całego zespołu, który ciężko pracuje na jakość naszych produktów. Nie ukrywam, że to wyróżnienie było dla nas zaskoczeniem, gdyż laureatami nagrody są między innymi Premier Mateusz Morawiecki czy Prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło. W tym roku Wektor trafił właśnie do mnie i firmy Alnea. Świadczy to o potencjale, jaki tkwi w tej branży i w Grupie Alnea.
Staramy się wybierać dobrych partnerów biznesowych. Chcemy, aby otaczali nas ludzie, firmy, instytucje kierujące się podobnym zestawem wartości i celów. Dlatego również współpraca z PKO BP układa się bardzo pozytywnie. Równocześnie to właśnie przedstawiciele banku dostrzegli potencjał naszej firmy zgłaszając moją nominację do Wektora 2018. Cieszę się, że Państwa wrażenie podzieliła również kapituła nagrody Pracodawców RP, przyznając nam prestiżowe wyróżnienie.
Jak doszło do tego, że firma zajmująca się usługami antykorozyjnymi zajęła się... robotyką?
Jesteśmy firmą rodzinną, w której przedsiębiorczość i wizjonerskie podejście do przemysłu stanowiło podstawę działań. Historycznie nasz Ojciec zajmował się piaskowaniem. My, jako dzieci żyliśmy wszystkimi Jego problemami i radościami, do tego stopnia, że całe wakacje pracowaliśmy u Ojca, zarabiając swoje pierwsze pieniądze. Te doświadczenia spowodowały, że po studiach… nie myśleliśmy poważnie o kontynuowaniu działalności. Ja na przykład przez 10 lat pracowałem w różnych koncernach, np. Michelin, ArcelorMittal, czy w CNH. Jak się później okazało, był to bardzo dobry pomysł. 10 lat pracy zawodowej w bardzo różnych branżach przemysłu dało mi olbrzymie doświadczenie i co najważniejsze, zrozumienie rynku.
Ale czym skorupka za młodu nasiąknie… w pewnym momencie nadszedł czas na realizację naszych własnych pomysłów, planów i wprowadzenie innowacyjnych produktów, na które mamy dziś patenty. Bazą była ALNA, czyli firma naszego Ojca. Stąd też powstała docelowa nazwa: ALNA + NEA (greckie: Nowa) = ALNEA. Krok po kroku rozbudowywaliśmy nasze zaplecze doprowadzając Alnea do obecnego kształtu.
Czy na polskim rynku jest zapotrzebowanie na takie usługi. Czy polskie firmy rozwijają się w tym kierunku? Czego od Państwa najczęściej oczekują?
Polska nadal nie należy do regionów cieszących się wystarczającym poziomem automatyzacji procesów, stąd widzimy olbrzymie zapotrzebowanie na linie produkcyjne. Dlatego oferujemy szeroki zakres działań od automatyzacji małych stanowisk, aż po przygotowanie zaawansowanych projektów i skomplikowanych, wielostanowiskowych, w pełni zrobotyzowanych linii. Przy czym nie ograniczamy się do prostej paletyzacji, czy dobrze znanego spawania. Oferujemy robotyzację i automatyzację praktycznie każdego procesu produkcyjnego. Wymagania są bardzo różne, jednak naszym priorytetem jest bardzo bliska praca z klientem i dostosowanie rozwiązań, które będą optymalne. Zapewniamy kreację ofert najlepiej dopasowanych do potrzeb, ale również świetnych budżetowo.
Jak wypadamy na tle zagranicznych rynków, czy w tej dziedzinie możemy powalczyć z liderami?
Myślę, że nasza myśl technologiczna jest na światowym poziomie. Kiedy wyjeżdżamy na targi do Czech, Niemiec, czy Szanghaju nie mamy się czego wstydzić. Nie dziwi fakt, jak wiele rodzimych wynalazków jest wykupowane przez inwestorów zagranicznych. Od zawsze Polska to kraj wspaniałych konstruktorów i wynalazców. Natomiast przed nami duża praca upowszechniająca nasze produkty i odkrycia w Polsce. „Szewc bez butów chodzi”, i tak jest w naszym Kraju. Szczególnie ciężko idzie sprzedaż naszych produktów do zakładów z polskim kapitałem. Wygląda to tak, jakby polscy biznesmeni nie ufali polskim konstruktorom. Staramy się to zmienić. Promując polski przemysł maszynowy współpracujemy z Klastrem Obróbki Metali z Białegostoku, Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii oraz lokalnymi mediami. Co ciekawe, Alnea razem z Gazetą Olsztyńską organizuje w tym roku II edycję konferencji Automatyzacja i Robotyzacja Przemysłu. Jest to jedyne takie przedsięwzięcie w rejonie północno wschodniej Polski. Konferencja ma promować najlepsze rozwiązania techniczne, ale odpowiadać także na pytania: jak zdobywać fundusze, jak korzystać z ulg podatkowych, jak liczyć stopę zwrotu. W tym kontekście liczymy także na obecność PKO BP, jako największego banku i leasingodawcy w Polsce. Zapraszamy 13 czerwca 2019 r. do Olsztyna!
Co jest dla Was obecnie priorytetem i w jakim kierunku chcecie się rozwijać?
Obecnie planujemy nasze działania dwutorowo. Z jednej strony poszerzamy krąg odbiorców naszych produktów w Polsce, ale równocześnie rozpoczynamy ekspansję zagraniczną. Chcemy kontynuować naszą misję edukacyjną przybliżając polskim przedsiębiorcom tematykę automatyzacji i robotyzacji procesów produkcji. Naszymi systemami zainteresowani są nowi inwestorzy, którzy widzą olbrzymią szansę sprzedaży w Europie Zachodniej, Azji oraz Stanach Zjednoczonych. Nasze perspektywy są szerokie, jednak staramy podchodzić do planów ze spokojem, krok po kroku rozwijając nasze produkty.
Czy ma Pan swoją wizję przyszłości? Jeśli tak, to jaka ona jest? Czym więcej automatyzacji, tym mniej miejsca do pracy dla ludzi. Czy mamy czego się bać?
Wręcz odwrotnie! Robotyzacja i automatyzacja mają wspierać człowieka w najbardziej nużących i męczących pracach, a nie go eliminować. Dla mnie przyszłość to kooperacja robotów i człowieka. Przemysł w dobie Industry 4.0 to także ciągle powiększające się zatrudnienie ludzi, którzy nadzorują działanie maszyn, to wzrastająca liczba wakatów na stanowiskach kreatywnych, konstruktorskich, ale także sprzedażowych, usługowych. To czas, kiedy człowiek zostanie w blisko 100% zwolniony z wykonywania mało wymagających prac na rzecz aktywności intelektualnych i nadzorczych. Trzeba też pamiętać, że dzisiejsza technologia nie jest w stanie wyeliminować człowieka w 100% z produkcji. Człowiek w tym obszarze, przez najbliższe kilkadziesiąt lat nie będzie w pełni zastępowalny. Wciąż mamy cały szereg operacji i czynności, gdzie roboty i automaty nie będą w stanie ich wykonać. Np. montaż przewodów i kabli. Są też obszary, gdzie technologia daje już rozwiązania techniczne, ale są one tak drogie, że z punktu widzenia ekonomicznego nie ma sensu ich wdrażać. Najlepszym przykładem jest fabryka Tesli. Chcieli całkowicie wyeliminować człowieka, ale po pierwsze się im to nie udało, po drugie napotkali tak dużą ilość problemów technicznych, że fabryka jest kosztochłonna i nie wydajna.
Czy hasło „Robot w każdym domu" jest realne. Jeśli tak to za ile lat?
To już się dzieje. W sklepach są dostępne roboty odkurzające, które mocno wspierają człowieka w dbaniu o czystość. Są też roboty dla dzieci, uczące się. W szkołach są już zajęcia z nauki programowania robotów LEGO. Mamy też samochody autonomiczne, które są właśnie robotami. Myślę, że w perspektywie najbliższych kilkunastu lat takich urządzeń będzie w domach coraz więcej. Ciekawym wyzwaniem dla sprzedawców będzie sprzedaż robotów gotujących, które są już dostępne. Obecną barierą jest cena, ale to kwestia kilku lat i te rozwiązania będą znacznie tańsze. Natomiast pytaniem otwartym jest, na ile zwykły Kowalski zaufa takim urządzeniom. Czy nie będzie miał lęku przy ich użytkowaniu? W końcu to robot humanoidalny.
Z jakiego swojego osiągnięcia jest Pan najbardziej dumny?
Oczywiście rodzina. Mam wspaniałą żonę i dzieci. Bez rodziny nie byłoby sensu pracować, tworzyć, rozwijać się. Nasze przedsiębiorstwo rośnie dzięgi rodzinie, a więc jest firmą rodzinną. Uważam, że oparcie funkcjonowania w biznesie na tradycjach, otwartości, szacunku, ale również szczerości to podstawa. Natomiast jeżeli przyjrzymy się bezpośrednio naszym działaniom w sferze robotyki, to jestem dumny z naszych opatentowanych systemów: Horus i Zeus. To produkty światowej jakości od początku do końca stworzone przez Alnea.
Ważnym elementem aktywności firmy jest działalność edukacyjna i społeczna. Grupa ALNEA wspiera dzieci i młodzież, sponsoruje imprezy lokalne i sportowe oraz wydarzenia kulturalne. Jaki jest tego cel? Tworzy Pan ludzi z wizją, nowe cyberpokolenie?
Według mnie każda dobra firma powinna dbać o Społeczną Odpowiedzialność Biznesu. Nie funkcjonujemy w próżni, lecz dookoła nas są ludzie, którzy mogą skorzystać z możliwości firmy. Kilka lat temu pojawił się u mnie pomysł na stworzenie możliwości zapoznania się młodzieży z pracą w przedsiębiorstwach, a dziś mamy już III Edycję programu laboratorium, która jest realizowana w całym województwie warmińsko-mazurskim. Jestem przekonany, że wszystkie nasze aktywności przyniosą długoterminowe efekty. Zwłaszcza inwestycje w młode pokolenie są ważne. Wartością dodaną będzie przyszłość, w której młodzi ludzie świadomie wybiorą swoją drogę zawodową, w tym nauki ścisłe, robotykę, automatykę. Dziś kreujemy przyszłe kadry – kompetentne, nowatorskie, ambitne i pracowite. Drugim efektem tej pracy jest oswajanie przyszłych pokoleń z robotyką. To nasza przyszłość i nie możemy dopuścić do sytuacji, jaka była w latach 90-tych, gdy starsze pokolenie nie potrafiło korzystać z komputerów.
Rozmawiał Piotr Dunaj
Przemysław Leszczewicz, doradca PKO Bank Polski Oddział 1 w Olsztynie
Pan Krzysztof Kamiński, prezes zarządu Alnea, jest klientami naszego Banku od kilku lat. Korzysta m.in. z rachunku firmowego, kredytu w rachunku bieżącym oraz leasingu. Nasza współpraca jest dynamiczna i przebiega bez zarzutów. Doskonale wiemy, jak zgodnie działać w biznesie. To jeden z naszych większych klientów w branży innowacyjnej. Cały czas jesteśmy z Nim w kontakcie i na bieżąco realizujemy jego potrzeby. Poświęcamy mu maksimum czasu. Właśnie dlatego bez trudu realizujemy nasze cele.