Jurassic Salmon – unikalna w skali światowej hodowla łososi

Zakład Chowu i Hodowli Ryb Jurassic Salmon w Janowie pod Karnicami został założony w maju 2013 r. przez Kazimierza Karapudę oraz jego syna Tomasza. To pierwsza na świecie w pełni proekologiczna ferma łososia atlantyckiego wykorzystująca wodę geotermalną sprzed 150 mln lat. Stanowi odpowiedź na stale rosnący popyt na ryby oraz produkty rybne, przy równoczesnym kurczeniu się naturalnych zasobów ryb w morzach i oceanach.
około min czytania

Co skłoniło Was do rozpoczęcia działalności, polegającej na chowie i hodowli łososia atlantyckiego?

Tomasz Karapuda, prezes spółki Jurassic Salmon:
Zacznę od tego, że Jurassic Salmon to bardzo ambitny projekt. Po czterech latach działalności wciąż jesteśmy jedyną hodowlą na świecie, która wykorzystuje wody termalne. Udowadniamy, że można wyhodować dwuśrodowiskową dziką rybę drapieżną bez szczepień, bez antybiotyków i żadnej chemii na lądzie, mając wyłącznie dostęp do wody. Ale do wody wyjątkowej, bo pochodzącej z odwiertu o głębokości 1225 m z okresu Dolnej Jury, której wiek szacowany jest na przeszło 150 mln lat.

Jak wyglądały początki waszej działalności w 2013 r.?

Zaczęliśmy od wyszukania lokalizacji. Aby współgrać z naturą, wybraliśmy bardzo odosobnioną nieruchomość rolną, bez dostępu do przemysłu. Kolejnym krokiem był wybór producenta technologii do chowu i hodowli łososia. Obraliśmy tu technologię partnera z Danii. Ważne było też złożenie wniosku o dofinansowanie oraz kredytowanie i pozwolenie na budowę. Odwaga i wyjątkowość pomysłu pozwoliła przyciągnąć do nas wiele osób, które bardzo nam pomogły od strony naukowej, ekonomicznej i urzędniczej. Nie spodziewaliśmy się, że tak wiele osób będzie trzymało za nas kciuki. To dla nas wielka sprawa. Inwestycja w liczbach to ponad 50 mln zł, z czego otrzymaliśmy dofinansowanie na poziomie 25 mln zł. Resztę uzyskaliśmy dzięki kredytowi.

Co w pierwszych latach działalności w największym stopniu pozwoliło Wam rozwinąć firmę?

Początki nie były łatwe. Zresztą, teraz też każdy dzień pracy skupia się na nauce technologii i na tym, żeby ją ubogacać, optymalizować i unowocześniać. Jurassic Salmon to projekt, który cały czas się rozwija i ma ogromny potencjał na przyszłość. To inwestycja, która z dbałością o otaczające środowisko hoduje w pełni proekologiczną rybę, dostępną dla naszych klientów przez 365 dni w roku. Wyhodowaliśmy ją od samego jajeczka, bez używania szczepionek i karmiąc w pełni zdrową karmą najlepszych światowych producentów. Z uwagi na wyjątkową wodę, nadaliśmy jej nazwę łososia jurajskiego, tworząc tym samym pierwszą w historii markę polskiej świeżej ryby, dostępnej dla każdego. Oczywiście do pełnego zadowolenia dużo nam jeszcze brakuje, ale ciężka praca mojego zespołu, niepoddawanie się, upór i pasja doprowadziły do tego, że z każdym miesiącem i rokiem ryby jest więcej.

Co sprawia, że łosoś jest rybą, której dynamika spożycia rośnie w największym tempie?

Zdecydowaliśmy się na chów i hodowlę łososia atlantyckiego z kilku względów. Przede wszystkim dlatego, że jest to ryba wyjątkowa i bardzo wrażliwa w chowie. Ryba, która nie uznaje kompromisów, jeśli chodzi o karmę. Żeby żyć i rosnąć, musi mieć stworzone idealne warunki. Jest też rybą wdzięczną kulinarnie, bardzo popularną na całym świecie i pożądaną przez najlepszych kucharzy. Taką, która trzyma wysoką cenę i której konsumpcja rośnie z każdym rokiem. Smakuje nam zarówno jako świeża ryba w tatarze, jako sushi, ale też jako ryba pieczona lub wędzona. Pełen wachlarz kulinarny.

Jakie są prognozy dotyczące wzrostu poziomu globalnej konsumpcji łososia?

Według danych światowych do niedawna ludzie konsumowali w ciągu roku przeszło 1,2 mln ton łososia na świecie, a prognozy wybiegające do lat 2030-2040 mówią o przeszło 5 mln ton. To ogromne ilości ryb, które trzeba przecież wyhodować. A nie jest to prostą sprawą. Wielokrotnie słyszy się o problemach, które dotyczą hodowli zewnętrznych – szczególnie w dalekiej Norwegii. To dla nich druga co do wielkości gałąź przemysłu. Jurassic Salmon przy takich ilościach to raptem kropla w morzu – mała, ale i wyjątkowa manufaktura. Zawsze będę powtarzał, że nie jesteśmy żadną konkurencją dla łososia norweskiego, ale jesteśmy jego zdrową alternatywą.

Ile ton ryb produkujecie dziś w skali tygodnia?

Na dziś Jurassic Salmon produkuje w tygodniu ok. 10 ton wagi netto łososia jurajskiego. Plany są takie, żeby do końca roku produkcja wzrosła do ok. 50 ton wagi netto miesięcznie.

Z perspektywy sześciu lat działalności firmy, z czego jesteście najbardziej dumni?

To bardzo trudne pytanie. Zainteresowanie hodowlą Jurassic Salmon przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Odwiedzają nas ludzie praktycznie z całego świata. Kraje egzotyczne dla nas jak Indie, Brazylia, a nawet Katar czy RPA dziwią się, że taki projekt w ogóle powstał, a co dopiero, że powstał w Polsce. Każdy gorąco trzyma kciuki, aby ekonomicznie udało się to wszystko spiąć, aby pokazać, że nie tylko jesteśmy w tym pionierami, ale też zaszczepić odwagę u innych.

Od blisko trzech lat jesteśmy w posiadaniu bardzo prestiżowego certyfikatu zrównoważonej hodowli ASC jako jedyni w Polsce i nieliczni w Europie. Posiadamy certyfikaty BRC i IFS świadczące o najlepszej jakości ubojowej. Posiadamy wiele nagród i wyróżnień, a najświeższa to nominacja do „Perły” dziedzictwa kulinarnego. Finał odbędzie się we wrześniu na targach spożywczych Polagra Food w Poznaniu.

Proszę mi wierzyć, że każde dobre słowo, każdy nawet pojedynczy klient który do nas przyjedzie, napisze, czy zadzwoni, chwaląc smak łososia jurajskiego, napawa nas dumą i motywuje do pracy. Bardzo za to dziękuję w imieniu mojej rodziny, przyjaciół i pracowników.

Jak rozwija się branża hodowli ryb w Polsce? Czy nadal jest dużo miejsca dla nowych firm?

Branża hodowli ryb w Polsce rozwija się bardzo korzystnie, ale wydaje mi się, że ciągle zbyt wolno. Nie brakuje przecież ludzi, którzy mają odwagę i pasję. Może brakuje czasem pozytywnego dopingu. Tego, żeby pokazać, że się da i że potrafimy. Skoro potrafiliśmy ujarzmić dwuśrodowiskową dziką rybę w basenach zlokalizowanych w szczerym polu, to dlaczego nie pójść o krok dalej i nie pokusić się o inne hodowle – nie tylko ryb łososiowatych. Technologia jest bardzo uniwersalna. Owszem, jest nieprawdopodobnie skomplikowana, ale można ją ujarzmić. Potrzeba tylko czasu i zapału do pracy.

Może potrzeba pozytywnego zastrzyku energii z instytucji naukowych, państwowych, aby przedsiębiorca nie bał się zrobić pierwszych kroków. Zdanie kieruję też do instytucji bankowych. Zdaję sobie sprawę, że dla Państwa niezmiernie ważne są liczby, ryzyka czy popularny Excel. Tam wszystko wychodzi idealnie. Ale ten popularny Excel nijak ma się do rzeczywistości, gdzie matematykę trzeba połączyć z żywym organizmem, z biologią życia ryb, jej zachowaniem, stresem i ryzykiem środowiskowym. To jest nie tylko dla nas, ale i dla Was ogromne wyzwanie. Zawsze to podkreślam. Wielokrotnie oglądam reklamy w TV instytucji bankowych, podkreślających chęć finansowania bardzo innowacyjnych technologii czy też pomysłów na biznes. To jak nazwać nasz, który jest prowadzony jako jedyny na świecie?

Z jakich nowoczesnych urządzeń korzystacie?

Posiadamy największy w Polsce naturalny biofiltr, który potrafi idealnie oczyścić wodę z basenów hodowlanych. Żyje w nich ponad 600 tys. ryb. Urobek po oczyszczaniu oddajemy do okolicznych biogazowi, produkując dodatkowo energię z rybich odchodów. Posiadamy najnowocześniejszą stację uzdatniania wody, czy też jej ozonowania. Udało nam się też zainwestować w nowoczesny stół do automatycznego sortowania ryb, który ogromnie usprawnia codzienną pracę. Mamy ponadto nowoczesny system natleniający wodę. Długo mógłbym wymieniać, a i pewnie sporo jeszcze przed nami.

Co doradziłby Pan osobom, które stawiają pierwsze kroki w biznesie?

Nie poddawać się i nie żałować tego, co się zrobiło. Nasza hodowla jest idealnym przykładem tego, że każdy dzień może nauczyć nas czegoś nowego. A błędów nie da się ich unikać. Ważne jest jednak, żeby szybko się na nich uczyć.

Dokąd zmierza firma Jurassic Salmon? Jak wyobrażacie sobie ten biznes za dziesięć lat?

Jurassic Salmon to nie tylko wyjątkowość i innowacyjność produktu, ale przede wszystkim ogromny potencjał na przyszłość. To przykład niespotykanej do tej pory jakościowo ryby w klasie ultraświeżej, która może być dostarczona do klientów w całej Polsce praktycznie w kilka godzin po uboju! Jurassic Salmon to technologia, która moim zdaniem może być zaadoptowana do chowu i hodowli nie tylko łososia jurajskiego, ale i innych ryb czy nawet owoców morza. Nie chciałbym tutaj zdradzać naszych pomysłów czy zamierzeń, ale planów na rozbudowę zakładu, powiększenie produkcji czy rozwiniecie jej do innych gałęzi szeroko pojętej akwakultury jest ogromnie wiele.

W zeszłym roku podjęliście współpracę z PKO Bankiem Polskim. Co dzięki temu udało się osiągnąć firmie?

Kredytu na działalność udzielił nam wprawdzie konkurencyjny bank, ale dziś na temat głębszej współpracy rozmawiamy właśnie z PKO Bankiem Polskim. Tym bardziej, że nasze działania układają się pomyślnie. Bardzo potrzebujemy zaufania, żeby móc utrzymać nasz projekt i dalej go rozwijać. Dziś w PKO Banku Polskim korzystamy z rachunków firmowych, dzięki którym możliwe było utrzymanie naszej firmy na powierzchni. To specyficzna działalność. W trudnych momentach najważniejszy staje się szybki zakup karmy dla ryb, bo bez tego cały projekt nie przetrwa. Dzięki pomocy Banku możemy działać dalej. Serdecznie za tę pomoc dziękuję. Jesteśmy bardzo otwarci na współpracę i dalsze rozmowy. Rozważamy różne rozwiązania. Naturalnie, zdaję sobie sprawę, że zakres ryzyk, liczby i prognozy są bardzo ważnym elementem całej trudnej układanki. Dla mnie kluczem jest jednak to, żeby Jurassic Salmon – jako pionierski pomysł na bardzo innowacyjny biznes – przetrwał, a nawet poszedł o krok dalej i zaszczepił pomysł dla innych.

Marek Wiśniewski

Marcin Chlebek, doradca PKO Banku Polskiego, Centrum Bankowości Przedsiębiorstw w Szczecinie

Z firmą Jurassic Salmon współpracujemy od kwietnia 2018 r. Od samego początku ogromne wrażenie wywarła skala projektu realizowanego przez firmę oraz innowacyjność działań w skali kraju. Choć finansowo klient nadal związany jest z konkurencyjnym bankiem, prowadzimy rozmowy na temat rozszerzenia naszej współpracy.

PKO Rachunek dla Biznesu to konto dla przedsiębiorców, którzy szukają oferty dopasowanej do swoich potrzeb oraz cenią współpracę z indywidualnym doradcą MSP. PKO W przypadku tego konta nie ponosi się opłat m.in. za wydanie karty debetowej i korzystanie z niej przez 12 miesięcy, za wypłatę gotówki z ponad 3400 bankomatów PKO Banku Polskiego, za wewnętrzne przelewy internetowe w PLN i dostęp do bankowości elektronicznej. Otwierając PKO Rachunek dla Biznesu można skorzystać z Debetu na Koncie i karty kredytowej z limitem do 10 000 zł bez konieczności przedstawiania dokumentów finansowych firmy.