Sukcesja firm jednoosobowych. Jak zapewnić przyszłość rodzinnemu biznesowi?

W Polsce firm jednorodzinnych jest wiele, ale rzadko kiedy dochodzi do ich sukcesji. Jak temu zaradzić? Sposobem ułatwiającym przekazanie firmy jest projekt fundacji rodzinnej.
około min czytania

Walmart, Volkswagen, Berkshire Hathaway, Exor, Ford Motor Company – tak przedstawia się pierwsza piątka „Family Capital 750” – zestawienia 750 największych firm rodzinnych świata przygotowanego przez magazyn „Family Capital”. Już choćby to pokazuje, że nieprawdziwe jest powiedzenie, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. We wszelkich rankingach największych przedsiębiorstw świata stanowią one zwykle kilkanaście procent wszystkich. Najlepsze potwierdzenie, że rodzinne więzi mogą stanowić świetne korzenie do rozwoju dużych korporacji liczących się w świecie biznesu. 

Sukcesja w firmie

Podobnie jest w Polsce, co dowiódł niedawno opublikowany raport firmy konsultingowej Grant Thornton. Wynika z niego, że na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie notowanych jest obecnie 139 spółek rodzinnych – 32 proc. wszystkich firm parkietu. 

Jeszcze większe wrażenie robi porównanie, jak sobie radzą firmy rodzinne w porównaniu z „nierodzinnymi korporacjami”. Raport Grant Thornton pokazał, że pod względem wyników finansowych nie tylko regularnie „biją parkiet”, ale że osiągają lepsze rezultaty finansowe niż inne spółki. Porównano dwa okresy. Pierwszy od kwietnia 2018 r. do marca 2019 r. – a więc okres hossy gospodarczej. Drugi – od kwietnia 2019 r. do marca 2020 r. – a więc czas, kiedy hossa gwałtownie przeszła w załamanie wywołane nadejściem pandemii. W obu wypadkach wnioski były jednoznacznie korzystne dla przedsięwzięć familijnych. 

W pierwszym z analizowanych okresów rentowność EBITDA firm notowanych przy ulicy Książęcej wzrosła średnio o 12,6 proc., przy czym o ile przedsiębiorstwa nierodzinne urosły o 12,5 proc., to rodzinne o 13,2 proc. Różnica była jeszcze większa, gdy wybuchł pandemiczny kryzys. Przeciętna rentowość w drugim okresie wynosiła 11 proc.; dla firm nierodzinnych było to 10,8 proc, a rodzinnych – 12,3 proc. 

Zresztą efektywność firm rodzinnych widać nie tylko na giełdzie. Niemal 830 tys. polskich przedsiębiorstw określa się jako rodzinne. Łącznie wytwarzają one przychód o wartości 322 mld zł roku, co daje 18 proc. PKB Polski. W ostatniej dekadzie na giełdzie zadebiutowały 64 przedsiębiorstwa familijne. 

Jedna obserwacja: zdecydowana większość firm rodzinnych, które są szerzej znane, to przedsiębiorstwa wielopokoleniowe. Proste zestawienie dat. Volkswagen istnieje od 1937 r., Nike od 1964 r. Polskie cukiernie spod znaku nazwiska Blikle działają od 1869 r. Jak to było możliwe, że te firmy utrzymały się na rynku tak długo? Bo zdołały wypracować system sukcesji. Kolejne generacje rodziny przejmowały stery kierowania firmą i umiejętnie prowadziły ją dalej, dbając o ich biznesową stabilność. 

Przekazanie firmy dziecku

Tyle że to przechodzenie rodzinnego biznesu z pokolenia na pokolenie jest oczywiste tylko w książkach typu „Buddenbrookowie”. W rzeczywistości wygląda to inaczej. Z analiz Instytutu Biznesu Rodzinnego wynika, że w ciągu najbliższych pięciu lat 57 proc. firm rodzinnych będzie musiało dokonać zmiany przywództwa, a wewnątrz własnej rodziny następców wcale nie jest łatwo znaleźć. Badanie Instytutu Biznesu Rodzinnego z 2018 r. wykazało, że zaledwie 8,1 proc. następców przedsiębiorców deklaruje chęć poprowadzenia firmy stworzonej przez rodziców. 

Podobne wnioski płyną z raportu firmy Grant Thornton. Wynika z niego, że zaledwie kilka procent potencjalnych następców posiada akcje rodzinnej firmy (w przypadku sukcesorów-mężczyzn jest to 8 proc., w sukcesorów-kobiet – 1 proc.). Sukcesorzy zasiadają w 16 proc. zarządów i 22 proc. rad nadzorczych rodzinnych spółek notowanych na GPW. 

Widać więc, że symboliczne przekazanie firmy z ojca na syna nie jest tak oczywiste. „Najbliższe lata powinny zostać przez firmy rodzinne wykorzystane do odpowiedniego zaplanowania sukcesji własności i zarządzania. Jest to bowiem proces, który powinien być wdrażany stopniowo, z uwzględnieniem interesów wszystkich stron” – komentuje wyniki badań Maja Jabłońska, lider zespołu doradztwa dla firm rodzinnych Grant Thornton. 

Sukcesja firmy jednoosobowej

Jak więc zaplanować proces sukcesji? Staranne przygotowanie do niego jest bardzo ważne. Szczególnie w jednoosobowych firmach, które mają strukturę dowodzenia skupioną w jednych rękach. Nagła śmierć właściciela może bowiem doprowadzić do głębokiej zapaści firmy, choćby poprzez brak regulowania płatności czy wypłat pensji. 

Sposobem na uporządkowanie sytuacji było przyjęcie w 2018 r. ustawy o zarządzie sukcesyjnym. Regulowała ona tryb powoływania zarządów sukcesyjnych. W ciągu pierwszych dwóch lat obowiązywania tej ustawy została ona zastosowana w 1914 przypadkach. Dominują przypadki, gdy właściciel firmy sam wyznacza zarządcę. Ale w 1260 sytuacjach zarządca był powoływany w przypadku śmierci właściciela przedsiębiorstwa – ustawa pozwoliła uporządkować system sukcesji, nie pozwalając na to, by firma nagle wpadła w pułapkę braku kontroli nad nią. 

Kolejnym pomysłem na doprecyzowanie sukcesji w firmach rodzinnych – przede wszystkim jednoosobowych – jest projekt ustawy o fundacjach rodzinnych. Obecnie jest on dyskutowany w rządzie, według założeń ma wejść w życie od 1 stycznia 2022 r. Ta legislacja ma pomóc w utrzymaniu polskich firm rodzinnych w rękach jednej familii. 

Dlaczego? Obecny system wyznaczania sukcesora jest jakby formą zarządzania ręcznego – wiadomo, kto zastąpi dotychczasowego szefa. Dodatkowo teraz właściciel może sukcesorowi firmę tylko darować lub przekazać. Jeśli natomiast firma znajdzie się w fundacji rodzinnej, to bez względu na to, jak potoczyłyby się losy sukcesora, ta rodzina zachowałaby nad biznesem pełną kontrolę. 

System fundacji rodzinnych zwalniałby od konieczności płacenia podatku od majątku przekazywanego w ramach fundacji. W przypadku śmierci właściciela trzeba by jedynie uregulować klasyczny podatek spadkowy. 

Ireneusz Wiliński