Zdążyć przed przymrozkami
Sander de Vries, założyciel AgronetPRO nie ma wątpliwości – klimat się zmienia i dla rolników nie jest to dobra informacja. 2023-04-26Śledzenie prognozy pogody z dnia na dzień już nie wystarcza, by zarządzać gospodarstwem. Aby móc reagować na gwałtowną zmianę warunków atmosferycznych, sadownicy i rolnicy potrzebują narzędzi, które pozwolą im precyzyjnie prowadzić uprawy.
Takie narzędzie postanowił im dostarczyć Sander de Vries wraz ze współpracownikami. Jego starania wspiera PKO Bank Polski – platynowy partner programu akcelarcyjnego „Polska ClimAccelerator”.
Rozmawiamy wczesną wiosną, co oznacza, że dla AgronetPRO i Waszych klientów nastał gorący czas, tym bardziej dziękuję, że zgodził się Pan na rozmowę. Okazją do naszego spotkania jest fakt, że dostaliście się do II etapu programu akceleracyjnego „Polska ClimAccelerator”, prowadzonego przez Accelpoint. Jak to się stało, że bierzecie w nim udział?
Accelpoint to akcelerator inteligentnych technologii, pomagających w pozyskiwaniu finansowania VC w Polsce i za granicą. Jednym z programów, który prowadzi jest „Polska ClimAccelerator”. Wzięliśmy w nim udział, licząc na pomoc w pozyskaniu finansowania VC, ale też na wsparcie merytoryczne. Jesteśmy na etapie szukania inwestora i regularnie bierzemy udział w eventach przeznaczonych dla start-upów. Jednym z nich był Web Summit w Lisbonie. W listopadzie 2022 r. uczestniczyliśmy w Web Summit. To duża konferencja technologiczna, na której spotykają się największe firmy związane z technologami, eksperci, ale też ludzie tacy jak ja, twórcy start-upów. Podczas tej konferencji spotkałem Konrada Ozdowego, eksperta ds. innowacji reprezentującego PKO Bank Polski. Dużo rozmawialiśmy o tym czym się zajmujemy, jakie są nasze cele i co jest dla nas ważne. Konrad szybko uznał, że program "Polska ClimAccelerator" to miejsce dla nas. Opowiedział wówczas dokładnie, czym jest „Polska ClimAccelerator”, bo PKO Bank Polski jest największym partnerem tego programu. Zgłosiliśmy się do programu i zostaliśmy zakwalifikowani, cieszymy się na tę współpracę i mamy nadzieję, że otworzy nam nowe możliwości. Udział w programie jest dla nas sporą szansą na pozyskanie funduszy i merytorycznego wsparcia, którego nigdy dość. Zawsze warto dowiedzieć się, jak twój biznes widzą inni i czy można coś poprawić.
Decydując się na udział w programie akceleracyjnym, pokazaliście rozwiązanie już stosunkowo zaawansowane. AgronetPRO jest wprawdzie start-upem, ale to już nie projekt, lecz funkcjonujące rozwiązanie – urządzenia i aplikacja. Co dokładne oferujecie i jak to się stało, że Pan – specjalista od zaawansowanych technologii informatycznych – wspiera polskich sadowników?
AgronetPro powstał z rzeczywistej potrzeby sadowników. O pomoc zwrócił się do mnie Kamil Koc, właściciel gospodarstwa sadowniczego, który z powodu przymrozków wiosennych z dnia na dzień stracił prawie cały plon. Po tym zdarzeniu Kamil szukał prostego narzędzia monitorującego warunki pogodowe w czasie rzeczywistym i zawczasu powiadamiającego go o zbliżającym się zagrożeniu. Jestem „człowiekiem IT”, ale to, co jest dla mnie najważniejsze, to tworzenie takich narzędzi, które rozwiązują konkretny problem. I to właśnie w AgronetPro robimy. Razem z Kamilem Kocem i Dmitrym Kolesnikovem, z którym wcześniej pracowałem przy innych projektach IT, postanowiliśmy opracować taki system, który będzie w czasie rzeczywistym gromadzić informacje dotyczące upraw. Tak, by rolnik zdążył podjąć jakieś działania zapobiegające szkodom lub chociaż je minimalizujące. Z czasem nasz pomysł się rozwijał. Jeden z naszych strategicznych partnerów biznesowych, francuska firma Tellusia, zgłosił się do nas z projektem unowocześnienia jednego z ich systemów do zarządzania gospodarstwem rolnym. Podęliśmy się tego zadania, dodaliśmy nowe funkcjonalności i tak powstał nowy produkt: system do zarządzania gospodarstwem rolnym GreenCloud.
Czym się więc dokładnie zajmujecie?
Opracowaliśmy automatyczny system umożliwiający monitorowanie stanu upraw. Wykorzystuje on stacje pogodowe i mobilne czujniki polowe, które gromadzą dane i wysyłają je do opracowanej przez nas aplikacji. Dzięki temu sadownicy, bo na razie to głównie oni są zainteresowani naszą ofertą, w czasie rzeczywistym otrzymują informacje o zmieniających się warunkach pogodowych.
Nasza aplikacja Agronetpro ostrzega użytkowników przed nadchodzącymi przymrozkami, suszą, szkodnikami, a także szczegółowo monitoruje warunki w magazynach, dotyczące m.in. O2, CO2. System Agronetpro pozwala kontrolować uprawy na dużych obszarach, a czujniki wysyłają dane na urządzenia mobilne nawet co dwie minuty. Natomiast nasz drugi produkt Greencloud to kompleksowy system do zarządzania gospodarstwem obejmujący monitorowanie wszystkich procesów w trakcie produkcji od pola do zbiorów.
Co to daje użytkownikom?
Możliwość błyskawicznego zareagowania na zmieniające się warunki pogodowe. zimy nie są tak zimne jak dawniej, a letnia pogoda potrafi być nieprzewidywalna. Jednego dnia skwar i susza, drugiego dnia ulewne deszcze i huragany. Rolnicy nie mają na to wpływu, ale mogą choć trochę zawalczyć ze skutkami zmian, np. gwałtowną różnicą temperatury, która potrafi się zmienić z godziny na godzinę. Dla sadowników szczególnie niebezpieczne są przymrozki. Ale nasze czujniki i aplikacja służą też prowadzeniu rolnictwa precyzyjnego. Dzięki danym z czujników sadownik wie, czy już trzeba np. nawadniać, czy też można się wstrzymać. Wielu naszych klientów prowadzi bardzo duże, w tym sensie, że rozległe, gospodarstwa. Warunki upraw na jednym końcu sadu mogą się znacząco różnić od tych na drugim końcu. Dzięki czujnikom użytkownik o tym wie i może dostosować np. nawożenie czy nawadnianie. Dodatkowo nasz system Greencloud wspiera rolników w efektywnym zarządzaniu gospodarstwem, wszystkie procesy są w jednym miejscu a dzięki możliwości dodawania obserwacji i dedykowanemu panelowi dla doradcy, są w nim w ciągłym kontakcie, żeby podejmować na bieżąco trafne decyzje.
Skoro wszystko odbywa się w czasie rzeczywistym, to co musi zrobić użytkownik, by zacząć korzystać z systemu? Czy powinien zainwestować w jakąś specjalną sieć bezprzewodową?
Absolutne nie. Wystarczy, by kupił czujnik i abonament i zainstalował aplikację na telefonie. AgronetPRO opiera się na technologii LoRaWAN (rozwiązanie przeznaczone dla IoT), bezprzewodowo łączącej urządzenia z internetem i zarządzającej komunikacją pomiędzy czujnikami a systemem informatycznym. Wystarczy zamontować urządzenie, np. umieszczając na drzewku czujnik mokrego liścia, zeskanować kod QR na nim i połączyć z aplikacją. To wszystko. Nawet zasilania nie trzeba, bo każde urządzenie wyposażone jest w baterię, która działać będzie dwa lata. Proste i skuteczne.
Ile gospodarstw już zaufało waszemu rozwiązaniu?
W Polsce prawie 120, nasze czujniki monitorują na bieżąco ponad 300 tys. ha upraw. Ale działamy nie tylko w Polsce. Nasz system do zarządzania gospodarstwem Greencloud wykorzystywany jest we Francji, gdzie mamy już ponad 300 klientów. Nasz system jest też już wykorzystywany przez doradztwo w Kazachstanie, Uzbekistanie i Azerbejdżanie. Oba systemy mogą działać oddzielnie, ale można je też ze sobą integrować. To daje nam trochę szersze spojrzenie na problem rolnictwa precyzyjnego.
AgronetPro był już firmą stosunkowo rozwiniętą, gdy zgłosiliście się do udziału w programie akceleracyjnym. Jakie nadzieje wiązał Pan z tym?
Zaczynaliśmy od garażu (jak każdy szanujący się start-up) i dwóch czujników w sadzie Kamila. Dzisiaj, po ponad dwóch latach działania w Polsce obsługujemy ponad 450 urządzeń i powoli wypływamy na międzynarodowe wody. Ale czasami są to wody niebezpieczne. Dlatego dobrze jest mieć wsparcie doświadczonego partnera. Jak wspomniałem, to Konrad Ozdowy z PKO Banku Polskiego namówił nas do przystąpienia do programu. I bardzo dobrze się stało. Bo korzyści jest sporo. Już w I etapie wzięliśmy udział w świetnych, bardzo praktycznych warsztatach, gdzie mogliśmy wymienić się doświadczeniem z twórcami innych start-upów. Teraz liczymy na kontakt z inwestorami, rozumiejącymi ideę rolnictwa precyzyjnego. Nam samym udało się zainteresować np. Stefana Sikorę, właściciela gospodarstwa rolnego oraz spółki Bio-Med. Mamy także nadzieję, że skoro przeszliśmy do II etapu programu, to być może, choć program tego nie gwarantuje, będziemy na tyle interesujący dla partnerów, że otrzymamy fundusze proof of concept, które pozwolą nam się rozwijać się jeszcze szybciej.
Czego oczywiście gorąco życzę. Dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki.