Mila na start – drużyna „Lubelskiego Biegacza” zdominowała ostatnią edycję
Seria zawodów „Mila na start” dobiegła końca. W niedzielę w Lublinie odbyła się czwarta edycja biegu. Mimo deszczu i jesiennej aury, w zawodach wzięło udział blisko 300 zawodników. Wielu z nich wystartowało w szczytnym celu – dla dwuletniego Bartusia, cierpiącego na wadę serca. 2018-10-30Dominacja drużyny „Lubelskiego Biegacza”
Deszczowa pogoda i niska temperatura nie zniechęciły biegaczy. W zawodach sklasyfikowano 273 zawodników, którzy dobiegli do mety. Jako pierwszy zameldował się na niej 29-letni trener biegania Paweł Wysocki, który nietypowy dystans 5 mil (8,046 km) pokonał w czasie 00:27:34.
Na pozostałych miejscach podium znaleźli się jego podopieczni z „LubelskiBiegacz.pl Team” Krzesimir Siatka i Paweł Grochmal. Pierwszy z nich osiągnął czas 00:28:22, a drugi wynik 00:28:38.
– Przez połowę dystansu mieliśmy z Krzesimirem i Pawłem świetny bieg. Potem poleciałem swoje i wybiegałem pierwsze miejsce. Uwielbiam takie weekendy. To zawsze masa pozytywnej energii! Nie ukrywam też, że sukcesy moich podopiecznych cieszą niemniej od własnych – stwierdził zwycięzca czwartej edycji „Mili na start” Paweł Wysocki.
Wysocki prowadzi własną grupę biegową „Lubelski Biegacz”, która raz w tygodniu odbywa treningi grupowe. Uczestniczą w nich zawodnicy biegający na przygotowanych przez niego planach treningowych. W niedzielę dało to świetne efekty, bo aż trzech zawodników wywalczyło miejsca na podium „Mili na start”, a w imprezie wzięło udział także 10 innych osób z drużyny.
Najszybszą kobietą niedzielnej „Mili na start” została 16-letnia lublinianka Martyna Bugała, której dobiegnięcie do mety zajęło 31 minut i 59 sekund.
Wielu z biegaczy, którzy wzięli udział w niedzielnych zawodach, zdecydowało się włączyć w akcję charytatywną Fundacji PKO Banku Polskiego na rzecz dwuletniego Bartusia, który urodził się ze złożoną wadą serca. Pod koniec tego roku musi przejść kontrolne cewnikowanie serca. Żeby mu pomóc, zawodnicy przypięli do koszulek kartkę z napisem „biegnę dla Bartusia”.
Ta ostatnia niedziela
Przypomnijmy, że niedzielne zawody „Mila na start” zamknęły cykl czterech biegów na nietypowym dystansie 5 mil, czyli 8,046 km. Wcześniej odbyły się trzy edycje biegu – 11 marca, 24 czerwca i 26 sierpnia. W czwartej edycji zawodnicy pobiegli tą samą trasą, co w pierwszej, żeby móc porównać wyniki i zobaczyć, jakie postępy zrobili od wiosny.
I rzeczywiście – zrobili. Przykładowo Paweł Mazurek z klubu NKS Zryw, który w ostatniej edycji zajął czwarte miejsce (z czasem 00:28:46), w marcowych zawodach był siódmy (z czasem 00:29:47). Jego czas na tej samej trasie okazał się więc o minutę lepszy. Jeszcze większe postępy zrobił Marcin Dul z drużyny „Lublin Biega”, który na wiosnę uzyskał czas 00:33:10 i zajął 30. pozycję, a w październiku przebiegł ten sam dystans w czasie 00:30:50, co pozwoliło mu zająć 15. miejsce w klasyfikacji generalnej. Kolejny dobry przykład to 18-letni Sebastian Sawicki z „Lubelskibiegacz.pl Team”, który wiosną uzyskał czas 00:33:24, a jesienią 00:32:20.
W każdej edycji start i meta znajdowały się na Stadionie Lekkoatletycznym w Lublinie, natomiast trasa prowadziła przez ścieżki i ulice miasta. Seria była częścią większego projektu przygotowanego przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji „Bystrzyca”, czyli cyklu imprez sportowych #biegnijlublin – ośmiu wydarzeń biegowych, biegowo-rowerowych, a także imprez towarzyszących.
Co dalej z „Milą na start”?
Czy „Mila na start” będzie kontynuowana? – Na razie za wcześnie, by to powiedzieć. W przyszłym roku na pewno będziemy organizowali kolejne imprezy biegowe, ale nie zdecydowaliśmy jeszcze, w jakiej formule – mówi rzecznik prasowy MOSiR-u w Lublinie Miłosz Bednarczyk.
– Na pewno chcemy organizować więcej imprez biegowych dla dzieci i młodzieży. Jest na to duże zapotrzebowanie. Wydarzenia, w ramach których odbywają się zawody dla najmłodszych cieszą się gigantycznym zainteresowaniem. Również podczas „Mili na start” – podkreśla Bednarczyk.
Przedstawiciele MOSiR-u planują też zorganizować na Stadionie Lekkoatletycznym w Lublinie cykliczne treningi. – Nie chcemy ograniczać się do organizacji biegów, ale planujemy przygotować warsztaty, które pozwolą ludziom przygotować się do zawodów – zapowiada rzecznik prasowy.
Marek Wiśniewski