Biegli w bieganiu #2: Gdzie leżą granice ludzkich możliwości w maratonie?

Trzy lata temu Kenijczyk Eliud Kipchoge ustanowił nowy rekord świata w maratonie – 2:01:39. Rok później na specjalnej trasie w Wiedniu złamał barierę 2 godzin. Mimo że bieg odbył się w wyjątkowych warunkach i czas nie może być uznany za oficjalny rekord, to stanowi przełom w historii światowych biegów długich. Rodzi też pytanie o granicę ludzkich możliwości na królewskim dystansie.
około min czytania

W ramach cyklu „Biegli w bieganiu” publikujemy artykuły na tematy, które rozpalają biegaczy i wyzwalają największe zainteresowanie na forach oraz grupach biegowych w portalach społecznościowych. Jeżeli chcemy biegać z głową, to każdy detal ma znaczenie. Sprzęt, nowinki technologiczne, światowe rekordy, kwestie treningu, diety, suplementacji, zdrowia, bezpieczeństwa oraz startu w zawodach? W każdym aspekcie warto pogłębiać wiedzę i korzystać z doświadczeń ekspertów.

Niezwykły dorobek medalowy Eliuda Kipchoge
Eliud Kipchoge urodził się w 1984 r. w Kapsabet w Kenii. Już jako nastolatek osiągnął najwyższy światowy poziom w bieganiu, zdobywając w 2003 r. mistrzostwo świata juniorów w biegu przełajowym, a także wygrywając bieg na 5000 m podczas mistrzostw świata w Paryżu.

Dorobek medalowy, który zgromadził w ciągu 18 lat kariery, pokazuje, że mamy do czynienia w wybitnym zawodnikiem o niezwykłych możliwościach genetycznych. Kipchoge ma w dorobku trzy krążki igrzysk olimpijskich (złoto z Rio De Janeiro w maratonie z 2016 r., srebro z biegu na 5000 m z Pekinu z 2008 r. oraz brąz z Aten z biegu na 5000 m z 2004 r.). Kenijczyk może też pochwalić się dwoma medalami mistrzostw świata seniorów – złotym w biegu na 5000 m z Paryża z 2003 r. oraz srebrnym na tym samym dystansie – z Osaki z 2007 r.

Eliud Kipchoge. fot. Agencja Forum
                                                                                                                                                                                                                                                                                            Fot. Agencja Forum
 

Rok 2017. Eksperyment na torze Monza. Zabrało 26 sekund!
W maju 2017 r. marka Nike zdecydowała się przeprowadzić eksperyment, którego celem była próba złamania przez człowieka historycznej bariery 2 godzin w maratonie. Ówczesny oficjalny rekord świata na królewskim dystansie należał do Kenijczyka Denisa Kimetto. Wynosił 2:02:57 i został ustanowiony w 2014 r. w Berlinie. Kimetto był pierwszym człowiekiem, który pokonał maraton w czasie poniżej 2 godzin i 3 minut.

Ówczesny rekord życiowy Eliuda Kipchoge przed startem wynosił 2:03:05 i był trzecim najlepszym wynikiem w historii na tym dystansie. Celem było dokonanie „niemożliwego”. Przygotowania do eksperymentu „Breaking2” trwały trzy lata. Zatrudniono w tym celu mnóstwo specjalistów, naukowców, inżynierów, trenerów, fizjologów czy statystyków – którzy mieli ułatwić biegaczom pokonanie granicy dwóch godzin. Zaangażowano nawet pracowników... NASA.

Zadbano o każdy detal, zarówno na etapie górskich przygotowań, jak i próby bicia rekordu. Stworzono laboratoryjne warunki i wybrano trasę z najlepszym profilem – na torze Monza pod Mediolanem. Wraz z Kipchoge biegli zwycięzca maratonu w Bostonie – Etiopczyk Lelisa Desisa oraz rekordzista świata w półmaratonie Erytrejczyk Zersenay Tadese. Obaj jednak po pewnym czasie wycofali się z trasy.

Kenijczyka wspierała grupa osiemnastu tzw. „pacemakerów”, których celem była pomoc w wyznaczaniu niewyobrażalnego tempa – 2 minut i 50 sekund na kilometr. To główny powód, dla którego wynik biegu nie był ratyfikowany przez IAAF i nie został uznany za oficjalny rekord świata.

Eksperyment wzbudził jednak wiele emocji i duże zainteresowanie widzów z całego świata. Do końca toczyła się zacięta walka z czasem. Kipchoge uzyskał fenomenalny czas 2:00:25. Do złamania dwóch godzin zabrakło mu 26 sekund, ale jego wynik i tak był znacznie lepszy od ówczesnego rekordu świata w maratonie.

Rok 2018. Nowy oficjalny rekord świata w maratonie!
We wrześniu 2018 r. Eliud Kipchoge – w myśl powiedzenia „co się odwlecze, to nie uciecze” – został oficjalnym rekordzistą świata w maratonie. Na trasie w Berlinie uzyskał wspaniały czas 2:01:39, bijąc poprzedni rekord globu o 78 sekund.

Tym razem rywalizacja odbywała się w regulaminowych warunkach, a bieg spełniał wszystkie kryteria IAAF. Kipchoge znokautował jednak rywali. Wystarczy powiedzieć, że drugi na mecie Kenijczyk Amos Kipruto uzyskał czas 2:06:23, a trzeci Wilson Kipsang – 2:06:48.

Rok 2019. Historyczny czas na dystansie maratonu. Bariera 2 godzin padła!
W październiku 2019 r. niesiony kolejnymi sukcesami Kipchoge udowodnił, że „niemożliwe” nie istnieje. Na specjalnej trasie w Wiedniu uzyskał czas 1 godziny 59 minut o 40,2 sekundy, łamiąc kolejną granicę ludzkich możliwości. Tym razem próba była sponsorowana przez markę Ineos i została nazwana „Ineos 1:59 Challenge”. Start zaplanowano na godzinę 8:15, a warunki pogodowe były optymalne. Temperatura wynosiła 9 stopni Celsjusza, nie było wiatru, zachmurzenie było duże.

W biciu nieoficjalnego rekordu Kenijczykowi pomagała prawdziwa „armia” pacemakerów. Kipchoge miał do dyspozycji siedmioosobowe ekipy, które zmieniały się co kilkanaście minut. Był otoczony z każdej strony – przed nim biegło dwóch zawodników, a za nim kolejnych dwóch. Na trasie pojawiali się też kibice, dopingujący kenijskiego długodystansowca.

To nie koniec ułatwień. Przed biegaczami jechał samochód elektryczny, który generował laserową linię. Wszyscy się jej trzymali, żeby niepotrzebnie nie pokonywać dodatkowych metrów. Średnie tempo biegu wynosiło 2:50 na kilometr. To prawdziwy „biegowy kosmos”!

Gdzie leżą granice ludzkich możliwości w maratonie?
Czy w najbliższej bądź dalszej przyszłości będziemy świadkami złamania 2 godzin w maratonie, ale już w normalnych warunkach? Czy Eliud Kipchoge jest zawodnikiem, który może dokonać takiego wyczynu?

Oddajmy głos trenerom akcji „BiegamBoLubię”. Na temat granic ludzkich możliwości w maratonie wypowiadają się trener Tomasz Domżalski, który prowadzi zajęcia „BiegamBoLubię” na Stadionie AZS w Kortowie (nazwa miasteczka studenckiego w Olsztynie), a także Robert Szych – trener II klasy lekkiej atletyki, który zajęcia „BiegamBoLubię” prowadzi na Miejskim Stadionie Lekkoatletycznym w Szczecinie.

Tomasz Domżalski:
Myślę, że przesuwanie rekordu świata w maratonie jest możliwe przez najbliższe 50-60 lat, o ile będzie on poprawiany o sekundę lub dwie. Spodziewam się, że wkrótce pojawi się więcej zawodników, którzy są w stanie biegać na takim poziomie. W trakcie eksperymentu łamania dwóch godzin Eliudowi Kipchoge zapewniono potężne technologiczne wsparcie. O wielu aspektach pewnie nawet nie mamy pojęcia.

Wiadomo jednak, że Kenijczyk miał pomoc w postaci pacemakerów, którzy z nim biegli, chroniąc przed wiatrem, ale i rozpędzając. To najlepiej dowodzi, że w bieganiu liczy się nie tylko fizyczność, ale i czynnik mentalny. Kipchoge wiedział, że nie jest sam, ale w drużynie, gdzie wszyscy go wspierają. Czuł, że może na nich liczyć i to było jednym z kluczy do zwycięstwa. Jestem przekonany, że wkrótce pojawi się nowy challenge. Możliwe, że dwa zespoły będą biegły w podobnych specjalnych warunkach, rywalizując ze sobą o pobicie nowych niewyobrażalnych rekordów.

Tomasz Domżalski

Robert Szych:
Granica ludzkich możliwości ciągle jest przesuwana i nie wiadomo, gdzie leży jej kres. Tę granicę wyznacza psychika, która ma nieograniczone pokłady energii. Niektóre aspekty psychiki mogą pchnąć człowieka do ekstremalnych wysiłków, do których nie byłby w stanie pobudzić się poprzez silną wolę. Chodzi o niezwykłe możliwości, które pozwalają zaakceptować pewien próg bólu, który wiąże się z wielkim wysiłkiem fizycznym. Można to nazwać talentem.

Robert Szych.

Wyobraźmy sobie sytuację, że goni nas groźny pies. Wówczas może wyzwolić się w nas adrenalina, która sprawi, że wykażemy nadludzkie możliwości i będziemy uciekać z niebotycznymi prędkościami. Jest to możliwe, bo chęć przetrwania wyzwoli w nas większe możliwości wytrzymałościowe.

Co do Eliuda Kipchoge, to mam szacunek do rekordu świata, który ustanowił w Berlinie w normalnych zawodach. Wynik 2:01:39 robi na mnie duże wrażenie i pokazuje, że ten człowiek ma niesamowity potencjał. Zresztą, nie był to przecież jednorazowy przypadek, bo od lat biega on na bardzo wysokim poziomie. Mam jednak wątpliwości co do sztucznych prób bicia rekordu dwóch godzin w warunkach niekonwencjonalnych.

Maraton jest dyscypliną olimpijską, w której chodzi o rywalizację między zawodnikami. Ideą jest walka o miano najlepszego z nich. Ten aspekt rywalizacji jest nieodzownym elementem każdej dyscypliny sportowej. Nie jestem przekonany, czy warto je zmieniać i naginać, żeby bić sztuczne rekordy. Mi imponuje sytuacja, w której rekordy padają w zgodzie z naturalnymi predyspozycjami człowieka.

Marek Wiśniewski