#NaszePasje: Joanna Pyrzyńska-Figurska – sędzia triathlonowy

Joanna Pyrzyńska-Figurska jest członkiem Zespołu Scrumowego w Zespole Oddziałów Przyszłości w Formacji Obsługi Klienta Detalicznego PKO Banku Polskiego. Równolegle z pracą w banku realizuje się jako międzynarodowy sędzia triathlonu klasy drugiej oraz przewodnicząca Kolegium Sędziów Polskiego Związku Triathlonu. To pasja, która pozwoliła jej zwiedzić kawał świata i poznać znajomych z różnych kontynentów.
około min czytania

Joanna Pyrzyńska-Figurska triathlonem zainteresowała się ponad 20 lat temu, zainspirowana przez rodzinę.

Mój brat trenował triathlon, a ja jeździłam z nim na zawody. Tam poznałam swojego męża Czarka, który był profesjonalnym zawodnikiem, a obecnie jest trenerem kadry narodowej. Szkoli zawodników sportu kwalifikowanego, szykujących się do igrzysk olimpijskich – wyjaśnia Joanna Pyrzyńska-Figurska.

Choć sama nigdy nie była zawodniczką triathlonu, to kolarstwo i pływanie nie są jej obce.

Uwielbiam kolarstwo MTB i jestem fanką tej dyscypliny. Nie startowałam jednak w zawodach, bo nie mam na to czasu, ale w wolnych chwilach lubię wsiąść na rower i pojechać w las ze słuchawkami w uszach, słuchając muzyki. Na pewno rower jest moją ulubioną z trzech dyscyplin triathlonu. Na drugim miejscu umieściłabym pływanie – mówi. 

Pierwsze doświadczenia jako sędzia triathlonu

Pierwszy kurs na sędziego triathlonu zrobiła bardzo szybko, bo jeszcze w 1998 r. – Po zrobieniu kursu skończyłam studia, przeniosłam się do Warszawy, wzięłam ślub z Cezarym, zaczęłam pracę zawodową i urodziłam dwójkę dzieci. Przez 10 lat nie robiłam nic jako sędzia triathlonu, ale gdy moja młodsza córka skończyła 3 lata, uznałam, że praca, dom i dzieci to dla mnie trochę za mało. Postanowiłam, że odnowię kurs sędziowski i zrobiłam to w 2010 r. Dopiero wtedy wszystko zaczęło się na dobre – opowiada Joanna Pyrzyńska-Figurska.

Po odnowieniu kursu zdobyła nowe uprawnienia, a następnie praktykowała na zawodach i podnosiła swoje kwalifikacje. – W 2016 r. zostałam przewodniczącą Kolegium Sędziów Polskiego Związku Triathlonu. Zajmujemy się również organizowaniem kursów sędziowskich. W Polsce obowiązują trzy poziomy, a każdy z nich wiąże się z określonymi kompetencjami – wyjaśnia.

Podnoszenie jakości polskiego sędziowania

Praca Joanny Pyrzyńskiej-Figurskiej polega na podnoszeniu kompetencji polskich sędziów triathlonu.

Zależy mi, żeby byli coraz lepsi. Robimy różnego rodzaju szkolenia i konferencje. Wraz z członkami Kolegium Sędziów staramy się, żeby standardy na zawodach były jak najwyższe. Bardzo mi na tym zależy. Od kilku lat dbamy o to, żeby sędziowie byli bardzo kompetentni, doskonale znali przepisy i wiedzieli, jak mają się zachowywać podczas zawodów, aby były one przeprowadzane zgodnie z przepisami sportowymi PZTri i w duchu fair play – podkreśla pracowniczka PKO Banku Polskiego.

Chcąc podnosić swoje kompetencje, w 2016 r. przeszła kurs sędziego międzynarodowego. Jest z tego dumna, bo jako pierwsza osoba w Polsce zdobyła te uprawnienia i od 5 lat sędziuje również zawody za granicą. – Łącznie biorę udział w około 12-14 zawodach rocznie, w różnych zakątkach Europy. Wiem, jak wyglądają zawody Pucharu Europy, Pucharu Świata czy serii Mistrzostw Świata. Wszystko stoi na wyższym poziomie, a ja staram się przenosić te standardy do Polski – tłumaczy.

Rodzina dumna z sędziowskiej pasji  

Triathlonowo-sędziowska pasja wiąże się z licznymi wyjazdami, ale Joanna Pyrzyńska-Figurska świetnie radzi sobie z łączeniem jej z pracą w PKO Banku Polskim oraz życiem prywatnym.

Sezon trwa od maja do września, a ja około 12-14 weekendów spędzam wtedy na wyjazdach w Polsce i zagranicą. Oprócz tego mam dużo spraw papierkowych do załatwienia jako przewodnicząca Kolegium Sędziów. Zarządzam wszystkimi sędziami i ustalam obsady sędziowskie na zawody. Mamy w Polsce około 80 sędziów, którzy pracują na około 50 zawodach w roku. Dobieram ich pod względem dyspozycji i kompetencji, a także regionu – wyjaśnia Joanna Pyrzyńska-Figurska.

To nie koniec, bo odpowiadam też za aktualizowanie przepisów sportowych Polskiego Związku Triathlonowego oraz za współpracę z organizatorami imprez z zakresie rozwoju pracy sędziów. Śmieję się, że mam dwa etaty, z czego drugi jest trochę charytatywny. Sprawia mi jednak dużo radości i satysfakcji – zaznacza.

Rodzina jest dumna z tego, jak Joanna Pyrzyńska-Figurska świetnie radzi sobie w świecie triathlonu.

Mąż cieszy się, że sędziuję i realizuję się w swojej pasji. Zazwyczaj nie jeździmy razem na zawody, ale czasem się spotykamy, jak np. miało to miejsce w Walencji i Kitzbuhel na mistrzostwach Europy, gdzie mąż pracował jako trener kadry. Kiedy wyjeżdżam na seminaria czy zawody, to on przejmuje opiekę nad dziećmi. Nasze córki mają dziś 14 i 19 lat – opowiada przedstawicielka PKO Banku Polskiego.

Wspieramy się i oboje jesteśmy z siebie dumni. Niektóre momenty są dla mnie szczególnie ważne. Tak było choćby podczas mistrzostw Europy w Dusseldorfie, gdzie jako sędzia odczytywałam przysięgę podczas ślubowania sędziów. To był dla mnie wielki zaszczyt. Tym bardziej cieszę się, że moja 19-letnia córka chce iść w moje ślady i wziąć udział w kursie sędziowskim, który będziemy organizować wiosną – wyjawia.

Zwiedzanie świata i ciągły rozwój

Dzięki pracy w roli sędziego Joanna Pyrzyńska-Figurska zwiedziła mnóstwo krajów i poznała wielu pasjonatów triathlonu.

Odwiedziłam wiele miejsc w Polsce i za granicą, gdzie sama na weekend pewnie bym nie pojechała. Poznałam wielu fantastycznych ludzi z całego świata. Mimo że sędziuję w Europie, to na zawody przyjeżdżają sędziowie nawet z Brazylii czy Korei. Z niektórymi utrzymuję stały kontakt. Z sędziami europejskimi często się widujemy w rozmaitych krajach – Szwecji, Holandii, Hiszpanii, Czechach albo na Łotwie – wymienia doświadczona sędzia triathlonu. 

World Triathlon, czyli Międzynarodowa Unia Triathlonu, zrzeszająca 160 narodowych federacji triathlonu, dba o rozwój sędziów z całego świata.

Ostatnio biorę udział w programie mentoringowym World Triathlon w celu podnoszenia swoich kompetencji. Mam mentora z Węgier, z którym rozmawiamy online o tym, co mogę zrobić, żeby być jeszcze lepszym sędzią – mówi Joanna Pyrzyńska-Figurska.

Dla mnie najważniejsze jest, żeby zawody były przeprowadzane zgodnie z przepisami. Sędzia powinien mieć jednak postawę prozawodniczą. My nie jesteśmy od tego, żeby łapać sportowców i karać ich jak policjant. Ważne jest, żeby rozgraniczyć sport kwalifikowany, gdzie walczy się o igrzyska olimpijskie od zawodów amatorów. W tych drugich przepisy są mniej restrykcyjne – podkreśla.

Joanna Pyrzyńska:

  • Jeśli ktoś z koleżanek i kolegów z PKO Banku Polskiego chciałby rozpocząć przygodę z sędziowaniem, to zapraszam na kurs sędziowski, który będziemy organizować wiosną przyszłego roku. Dodam, że w banku mamy jeszcze dwóch kolegów, którzy są już sędziami. Zachęcam!

Marzenie o sędziowaniu igrzysk olimpijskich

Joanna Pyrzyńska-Figurska nie ukrywa, że jej głównym celem i marzeniem jest udział w roli oficjalnej sędzi triathlonu na igrzyskach olimpijskich.

Igrzyska są moim celem, ale wcale nie jest to takie proste. Żaden polski sędzia nie był nigdy oficjalnie w roli sędziego triathlonu na takiej imprezie. Żeby dostać się do ekipy sędziowskiej, trzeba przejść proces selekcji. Są konkretne kryteria do spełnienia, m.in. trzeba mieć drugą międzynarodową klasę sędziowską i mieć za sobą określoną liczbę lat oraz liczbę sędziowań, a do tego jeszcze dobre oceny sędziowania – wyjaśnia.

Do Tokio się nie załapałam, bo na czas selekcji nie miałam drugiej klasy sędziowskiej, ale szczęśliwie w 2019 r. je zdobyłam. Przy rekrutacji na igrzyska w Paryżu będę jednak spełniała ten warunek, więc jest szansa na wyjazd. Na razie robię wszystko, żeby moje marzenia się ziściły – kończy.

Marek Wiśniewski