#NaszePasje: Łukasz Koźliński – bowling jest grą dla każdego

Kręgielnia to jego miejsce! Łukasz Koźliński jest starszym analitykiem w Biurze Analiz Kredytowych MSP w PKO Banku Polskim w Poznaniu. Od 14 lat jego pasją jest rzucanie kulami. Przynajmniej raz w tygodniu gra ze znajomymi albo trenuje z kolegami i koleżankami z bankowej drużyny bowlingowej, przygotowując się do rozgrywek w poznańskiej Bowling Lidze BSA.
około min czytania

Dla Łukasza bowling jest między innymi odskocznią od codziennych spraw i sposobem na odstresowanie się. W kręgielni spędza czas w gronie przyjaciół i znajomych. Od 6 lat świętuje tak swoje urodziny. Startuje też w amatorskich turniejach indywidualnych i drużynowych organizowanych w Poznaniu.

Przede wszystkim dobra zabawa

Przygoda Łukasza z bowlingiem zaczęła się przypadkowo – kolega namówił go na udział w meczu, ponieważ brakowało zawodnika. Był tym zaskoczony, bo nigdy wcześniej nie grał, a tym bardziej w rozgrywkach w lidze.

Stresowałem się, ale kolega przekonywał mnie, żebym potraktował to jako zabawę. Ostatecznie bardzo mi się spodobało i dołączyłem do jego drużyny na stałe. Było dużo dobrej zabawy, śmiechu i miejsc zajętych na ligowym podium. Właśnie wtedy złapałem przysłowiowego bakcyla – wspomina Łukasz. 

Lukasz Kozlinski 2.JPG

Bowling jest najpopularniejszą, łatwiejszą odmianą klasycznych kręgli. Główna różnica tkwi w kulach. Bowlingowe są większe, cięższe i mają trzy otwory na palce: kciuk, serdeczny i środkowy, których pozbawione są kule do klasycznych kręgli. Do tego dochodzi inna technika rzutu i zasady gry.

Wszystko zależy od podejścia, doświadczenia i naszych oczekiwań. Większości ludzi bowling kojarzy się z przyjemnym spędzaniem czasu w gronie rodziny czy przyjaciół. I tak powinno być! Bowling, to przede wszystkim dobra zabawa i znakomity sposób na integrację. Każdy może grać, tak jak potrafi. Nieprzypadkowo w wielu firmach spotkania integracyjne odbywają się właśnie w kręgielniach – mówi Łukasz.

Bankowcy rzucają kule

W 2016 roku, z inicjatywy Łukasza powstała w Poznaniu drużyna bowlingowa PKO Banku Polskiego. Już rok później zaczęła brać udział w rozgrywkach amatorskiej Bowling Ligi BSA organizowanej dla firm z Poznania i okolic. Drużyna trenuje w kręgielni raz w tygodniu, a w sezonie ligowym nawet częściej.

Nie udało nam się jeszcze stanąć na podium, ale z każdym sezonem jesteśmy coraz bliżej. Widoczny jest na pewno postęp indywidualny każdego z nas. Naszym największym osiągnieciem jest rekord Ligi w liczbie punktów rzuconych przez całą drużynę podczas jednej gry. Było ich w sumie ponad dziewięćset. Czy to dużo? Powiem tylko, że są mecze, gdzie drużyny w obu grach rzucają mniej punktów, niż my zdobyliśmy podczas tej jednej, rekordowej partii – wyjaśnia Łukasz.

Lukasz Kozlinski 3.jpg

Co sezon, w klasyfikacjach indywidualnych, Łukasz jest w ścisłej czołówce najlepszych zawodników Ligi BSA, a kilka razy był jej zwycięzcą.

Pierwszy raz w kręgielni

Według Łukasza, rozpoczynając przygodę z bowlingiem, należy nauczyć się najpierw dobrze dobierać ciężar i rozmiar kuli do swojej dłoni. Pozwoli to uniknąć kontuzji, np. zwichnięcia nadgarstka czy uszkodzenia palca.

Każda kula ma inny ciężar. Nawet te w ramach jednego oznaczenia mocno różnią się między sobą. Do tego mają różny rozstaw palców, a i same otwory na palce różną szerokość. Dlatego zanim zaczniemy rzucać, warto poświęcić czas na znalezienie w kręgielni odpowiedniej kuli lub kul do gry. Należy też wybrać wygodne buty. Osoby, które dużo grają, najczęściej inwestują we własne obuwie i kule – wyjaśnia Łukasz. – Bardzo istotną sprawą jest również ustawienie ciała przed rzutem. Trzeba się ustawić nie tylko twarzą, ale i całym ciałem na wprost kręgli, a ręka podczas wypuszczania kuli powinna powędrować swobodnie do przodu – dodaje. 

Łukasz często zachęca do gry swoich znajomych. Tych, którzy obawiają się, że nie mają z nim szans, przekonuje, że będzie grał lewą, czyli słabszą ręką, a potem pójdą w ramach rewanżu na bilard. 

Bowling to naprawdę świetna zabawa, a zarazem bardzo dobry trening koncentracji i celności. Sztuką jest nie tyle oddać celny rzut, co posłać kulę dokładnie w to miejsce i w taki sposób, jaki sobie wcześniej założyłeś. Czasem większą frajdę daje domknięcie trudnego ustawienia kręgli niż rzucenie samego strike’a, czyli strącenie wszystkich kręgli w pierwszym rzucie – podsumowuje Łukasz Koźliński.

Joanna Kornaga
Ekspert w PKO Banku Polskim