#NaszePasje: Sebastian Pawlikowski – pokazuje świat z perspektywy drona
Sebastian Pawlikowski fotografuje i realizuje filmy z powietrza z pomocą drona. Zajmuje się tym od czterech lat, zarówno prywatnie jak i zawodowo. W PKO Banku Polskim jako starszy projektant w Departamencie Inicjatyw Informatycznych i Testów, tworzy materiały wideo z różnych bankowych wydarzeń. Dzięki dronom pokazuje świat z zupełnie innej perspektywy. 2021-03-26Najpierw interesował się fotografią, potem filmowaniem, a kiedy „odkrył” drony, połączył swoje zainteresowania w jedną wielką pasję. Sebastian Pawlikowski często wstaje o 5 rano, żeby zdążyć na wschód słońca, bo właśnie wtedy można złapać najlepsze ujęcia. Lata tam, gdzie można zobaczyć z góry rzeczy niezwykłe, np. panoramę miasta z wysokości najwyższych biurowców, przekop Mierzei Wiślanej czy ujście Wisły do morza. To go relaksuje i, jak sam mówi, pozwala oderwać się od przyziemnych spraw. W PKO Banku Polskim nagrywa różnego rodzaju materiały wideo z drona, np. ostatnio relacje z nowego budynku centrali banku na Chmielnej w Warszawie.
Pilot Bezzałogowego Statku Powietrznego
Sebastiana zawsze interesowały nowości technologiczne, zwłaszcza te związane z fotografią i filmowaniem. Umiejętności praktyczne rozwijał biorąc udział w specjalistycznych kursach i szkoleniach. Jego przygoda z dronami rozpoczęła się w czerwcu 2017 roku, kilka dni po premierze nowego, lekkiego, ważącego zaledwie 300 g drona, który nagrywał dobrej jakości obraz wideo w rozdzielczości FullHD. – Gdy zaczynałem, loty dronem ważącym do 0,6 kg można było wykonywać bez pozwoleń i uprawnień. Postanowiłem spróbować i… wciągnęło mnie to tak bardzo, że tej pasji zacząłem poświęcać każdą wolną chwilę. Od tamtej pory praktycznie nie rozstaję się z dronem – wspomina Sebastian.
Dwa lata później ukończył szkolenie i uzyskał z Urzędu Lotnictwa Cywilnego uprawnienia do latania Bezzałogowymi Statkami Powietrznymi do masy 25 kg, poza zasięgiem wzroku. – Szkolenie, które przeszedłem jest dla osób chcących latać ciężkimi dronami na dużych wysokościach. Jeśli ktoś dopiero rozpoczyna przygodę z dronem, polecam zarejestrować się na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego i przejść podstawowe szkolenie online zakończone egzaminem. Jest ono darmowe i daje uprawnienia do latania w kategorii otwartej, czyli o tzw. najniższym stopniu ryzyka – wyjaśnia.
Uważaj, gdzie lecisz!
Przed lotem zawsze należy sprawdzić urządzenie i to, czy może latać w danej strefie. – Jeśli dron nie ma wmontowanej kamery oraz systemu GPS i waży poniżej 250 gramów, to można nim latać praktycznie wszędzie. Tyle tylko, że jest to zabawka i nie nagramy nim żadnego filmu. Latając profesjonalnym sprzętem, zawsze powinniśmy się upewnić, czy w danej przestrzeni nie ma zakazu lotów tak jak np. w strefie ruchu lotniskowego albo czy są wymaganie zgody zarządcy daną strefą – tłumaczy. – Nawet teren na działce warto zweryfikować. Byłem bardzo zaskoczony, kiedy okazało się, że mój domek letniskowy jest położony w przestrzeni ruchu lotnictwa wojskowego – dodaje.
Strefami, w których Sebastian często lata w Warszawie są: Strefa Służby Ochrony Państwa (SOP) obejmująca lewobrzeżną Warszawę od Starego Miasta, przez ścisłe Centrum, aż po Mokotów oraz mniejsza Strefa Frontex, w okolicach biurowca Warsaw Spire na Woli, zarządzana przez Europejską Straż Graniczną. – Musimy pamiętać o strefach, w których obowiązują ograniczenia ze względu na ochronę np. budynków instytucji rządowych. Wykonywanie lotów bez zgody jest karalne. Polecam korzystanie z aplikacji DroneRadar, w której można sprawdzić, w jakiej strefie jesteśmy i czy do poruszania się w niej są potrzebne pozwolenia – mówi Sebastian.
Nawet jeśli w danej miejscu można latać bez zgody, warto zwracać uwagę na to, co się w nim znajduje i zachować czujność. Sebastianowi podczas lotu zdarzyło się już rozbić drona o drzewo, czy zainteresować mewy w Krynicy Morskiej. – Bywało, że mojego drona atakowały wrony albo przy lądowaniu psy – wspomina z uśmiechem i zaleca ostrożność.
Sprawdzi budowę, zadba o bezpieczeństwo
To, co fascynuje Sebastiana w dronach to – oprócz możliwości filmowania czy robienia zdjęć – ich bardzo szerokie zastosowanie chociażby w geodezji, energetyce, budownictwie czy rolnictwie. – Są bardzo pomocne przy tworzeniu ortofotomap oraz modeli 3D terenu. Drony wyposażone w kamery termowizyjne służą do poszukiwania osób zaginionych, a policja używa ich do monitorowania bezpieczeństwa ruchu drogowego, szczególnie na skrzyżowaniach i przejściach dla pieszych. Z kolei straż miejska wykorzystuje drony do sprawdzania jakości powietrza – pobiera próbki z kominów i mierzy poziom zanieczyszczenia powietrza. W budownictwie, drony dokumentują postępy budowy, a w rolnictwie nawożą i nawadniają glebę – wylicza Sebastian.
Drony są także przydatne w czasie pandemii. – W Warszawie odbyły się niedawno testowe loty z transportem krwi z Centrum Krwiodawstwa do Instytutu Kardiologii w Aninie oraz transport próbek wymazowych na obecność COVID-19 do testów laboratoryjnych ze Stadionu Narodowego do szpitala MSWiA. Niebawem drony będą nam dostarczać przesyłki kurierskie, na świecie już podejmowane są takie próby – mówi Sebastian.
Latanie sportowe
Sebastian najbardziej lubi latać w trybie sportowym i robić zdjęcia w technice panning, która umożliwia uchwycenie obiektów w ruchu. Mieszka na Grochowie i tam często fotografuje pociągi przy bocznicy kolejowej na Olszynce Grochowskiej. Ostatnio podczas jednego ze spacerów zrobił z drona zdjęcia Stadionu Narodowego. – Gdziekolwiek jestem, zawsze szukam ciekawych miejsc. Żegluję i pływam motorówką na Mazurach i po Zalewie Zegrzyńskim, gdzie przy okazji też latam dronem. Kiedy pojechałem na narty do Jakuszyc, uchwyciłem piękne ujęcia na trasie sponsorowanego przez nasz bank Biegu Piastów – mówi Sebastian.
Bardzo lubi drony firmy DJI. Liczy na to, że już wkrótce będzie mógł sobie kupić nowy dron sportowy FPV, który kilka dni temu miał swoją premierę. – FPV to małe drony rozwijające prędkość nawet 160 km/h. Ich czas lotu na jednym akumulatorze to 2-3 min. Dla porównania czas lotu na jednym akumulatorze w tradycyjnym dronie to 10-15 min. Podgląd parametrów lotu w dronach FPV odbywa się na żywo przy użyciu specjalnych gogli, a nie za pomocą smartfona czy tabletu, jak ma to miejsce w tradycyjnych dronach – wyjaśnia Sebastian.
Już teraz przygotowuje się do lotów dronem FPV, trenując na symulatorze komputerowym. – To niesamowita adrenalina, kiedy np. leci się za samochodami podczas wyścigów na torze, nie mówiąc już o konkursach akrobatycznych Freestyle. Nawet kiedy w trybie sportowym podążam za przemieszczającymi się obiektami i wykonuję zdjęcia w ruchu, czuję tę adrenalinę. Dlatego teraz chciałbym się rozwijać w kierunku latania sportowego, ale na pewno nie zrezygnuję z kręcenia filmów z tradycyjnych dronów – podsumowuje Sebastian Pawlikowski.
Joanna Kornaga
ekspert w PKO Banku Polskim