IKOna cyfrowej bankowości
Liczba aktywnych aplikacji IKO przekroczyła na polskim rynku 5 mln. To najlepszy wynik w gronie bankowych aplikacji mobilnych. Za tym sukcesem stoją wyjątkowi ludzie. 2020-10-07Od ponad siedmiu lat aplikacja IKO dynamicznie się rozwija zarówno pod względem liczby użytkowników, jak i funkcji oraz usług. Liczba aktywnych aplikacji systematycznie rośnie – pierwszy milion został przekroczony w grudniu 2016 r., potem co rok przybywało po kolejnym milionie tak, że na koniec września 2020 r. liczba przebiła poziom 5 mln!
Dobrze się zaprezentuj
Jak widać, popularność aplikacji bankowej to nie tylko chwilowa moda, ale trend. O IKO z klientami rozmawiają przede wszystkim doradcy bankowi, którzy nie tylko opowiadają o aplikacji z pasją, ale i pomagają ją zainstalować oraz wyjaśniają zasady obsługi.
– Najważniejsza jest prezentacja – mówi Marta Szewczyk, doradca PKO Banku Polskiego w Brzozowie. – Potem pomoc w pierwszej obsłudze. U mnie to się sprawdza. Zawsze proponuję klientom zainstalowanie aplikacji IKO. Szczególnie, kiedy zakładają konto. Chcę, aby wiedzieli, że ułatwi im ona życie. Będą mieli z nami kontakt 24 godziny na dobę i nie zapłacą prowizji za wiele usług. Potrafię pokazać, jakie z tego płyną korzyść, m.in. łatwy wgląd do konta, szybki przelew czy złożenie wniosku. Kiedy klienci przychodzą do oddziału, aby coś załatwić, pokazuję im, że łatwiej zrobią to w IKO. Przemawia do nich praktyczny aspekt aplikacji – muszą wiedzieć, że IKO przyda się im również na co dzień.
Wygoda przede wszystkim
Bankowanie za pomocą IKO staje się coraz bardziej popularne – to wygodne i dostępne od ręki narzędzie. Tym bardziej, że wciąż jest uzupełniane o nowe funkcje i nowe możliwości.
– Ciężko mi powiedzieć, czy mam jakiś sposób, który sprawia, że klienci chętnie instalują IKO i potem go używają – mówi Patrycja Herbut, doradca PKO Banku Polskiego w Brzozowie.
Myślę, że ważna jest bliższa relacja z klientem. Powinien ufać swemu doradcy – to jest najważniejsze. Pracuję w swoim oddziale dopiero od roku, ale myślę, że mam dobre kontakty, a to na pewno pomaga mi w pracy. Przychodzą do nas klienci, którzy mają smartfony, ale nie korzystają z nich w pełni. Pokazuję im wersję demo aplikacji – niech najpierw zobaczą, że to bardzo proste w obsłudze i zabezpieczone PIN-em narzędzie. Nie od razu jednak się przekonują. Brak im czasu, mówią, że następnym razem, a potem nie mają nastroju. Namawiam takich klientów systematycznie, nie poddaję się. W końcu przychodzi moment, w którym mi się udaje.
Pytana, dlaczego klienci korzystają z IKO, wskazuje, że osoby starsze cenią sobie aplikację za łatwość kontrolowania wydatków; młodzież z kolei najchętniej płaci zbliżeniowo. – Poza tym młodzi lubią swobodę przy robieniu przelewów. Tu i teraz, szybko i prosto – to naprawdę działa.
Aktywność pracowników sprawiła, że w ciągu roku ściągnięto ponad pół miliona aplikacji. To dzięki pracownikom banku klienci dowiadują się, jak kupować i obsługiwać produkty w kanale zdalnym. Otwierają się na przyszłość.
Damian Kruszyna, doradca w Oddziale 12. PKO Banku Polskiego w Bydgoszczy, jest również ekspertem od zdalnych kanałów. – Pięć milionów pobrań aplikacji IKO to dla mnie osobiście spełnienie jednego z życzeń na 2020 r. Ponieważ jestem mocno zaangażowany w edukację klientów w zakresie kanałów zdalnych, w tym także IKO, odbieram ten wynik jako również swój sukces. Wierzę, że ich liczba w dalszym ciągu będzie rosnąć, a świadczyć o tym może to, w jakim tempie rozwijają się możliwości aplikacji. Kto by pomyślał jeszcze kilka lat temu, że IKO da nam możliwość płacenia za autostrady, bez konieczności zatrzymywania się na bramkach.
Według Damiana Kruszyny młodzież oraz trochę starsi po aplikację sięgają głównie samodzielnie. Osoby starsze należy do tego zachęcić. – Natomiast gdy już się to zrobi, to uśmiech na ich twarzach, kiedy wracają do naszego oddziału ponownie, jest bezcenny i stanowi w pełni satysfakcjonującą zapłatę za pracę włożoną w edukację na temat kanałów zdalnych. To, co jest tworzone i rozwijane pod nazwą IKO, jest odpowiedzią na obecne czasy, a może nawet wyprzedza je o kilka kwartałów – dodaje.
Barbara Szyszczakiewicz, doradca z Goleniowa, również ma duży wkład w promocję aplikacji IKO. – Nie mam żadnej wyjątkowej strategii. Działają mój urok osobisty i profesjonalizm – stwierdza uśmiechając się. – Zaczynam od propozycji uruchomienia narzędzia do przeglądania salda konta w telefonie. Opowiadam, że dzięki niemu możemy zobaczyć jaki jest stan konta, czy przyszedł przelew. Podpytuję o model telefonu. Najważniejsze jest, aby nie padało słowo internet ani aplikacja – wiele osób boi się takich narzędzi, to ich odstrasza. Dalej nie mam problemów z przekonaniem kogoś do pobrania aplikacji. Trwa to zresztą góra trzy minuty, aktywacja jest prosta i odbywa się kodem QR. Potem krótkie szkolenie i oczywiście systematyczne wsparcie. Na bieżąco pomagam klientom w korzystaniu z IKO. Przychodzą do mnie i mówią co chcieliby zrobić, a ja pokazuję cały proces.
Zaznacza, że jest przygotowana na argumenty na „nie. – A one również się pojawiają, nawet wśród młodych ludzi. Niektórzy odmawiają instalacji ze względu na obawę, że ktoś ich okradnie, albo ogólnie „nie ogarniają” aplikacji. Z mojego doświadczenia wynika, że wiek nie ma tu znaczenia, czasem nawet starsi chętniej sięgają po aplikację. Zawsze jednak mówię: „Spróbujmy, jak się nie spodoba możemy wykasować, to nie jest na zawsze”. Takie podejście naprawdę działa”.
Stały rozwój
Do ostatnich nowości w IKO zaliczyć można możliwość otwierania konta „na selfie” dla klientów indywidualnych, złożenie wniosku o założenie konta firmowego i jednocześnie rejestrację firmy w CEIDG oraz możliwość zmiany konta na inny typ. Aplikacja pozwala też na wgląd do kont w innych bankach – sprawdzenie stanu rachunków i historii operacji. Po niedawnej aktualizacji ma też nową, wygodniejszą nawigację oraz zmodernizowane ikony funkcji.
Wśród wdrożeń zaplanowanych na kolejne miesiące są m.in.: obsługa e-Tożsamości, aktywacja IKO na zagranicznych numerach telefonów czy umożliwienie zakupu i obsługi funduszy inwestycyjnych.
Aleksandra Pietruczuk