43. Bieg Lechitów: „Niech tradycji stanie się zadość”
43. Bieg Lechitów, którego sponsorem generalnym jest PKO Bank Polski, odbędzie się w tym roku w formule wirtualnej i potrwa od 17 do 24 września. Ci, którzy chcą przeżyć namiastkę wspólnego startu, 20 września mogą wziąć udział w happeningowym biegu z metą na Placu Św. Wojciecha w Gnieźnie. – Tak, jak pierwotnie to zaplanowaliśmy. Niech tradycji stanie się zadość – mówi dyrektor 43. Biegu Lechitów Andrzej Krzyścin. 2020-09-15Czy zmiana formuły 43. Biegu Lechitów z tradycyjnej na wirtualną była jedyną możliwą opcją na zorganizowanie imprezy?
Andrzej Krzyścin: W obecnej sytuacji na naszym terenie, czyli w Wielkopolsce – tak. Duże znaczenie ma interpretacja przepisów „covidowych”. Wielkopolska Komenda Policji stoi na stanowisku, że w mieście nie mogą się odbywać żadne imprezy sportowe oprócz tych, które organizowane są na stadionach, w halach lub na boiskach piłkarskich. Argumentacja jest taka, że nawet gdyby uczestników miało być 50, to organizatorzy nie będą w stanie zabezpieczyć terenu w taki sposób, żeby na wydarzenie nie przyszli kibice.
Na początku roku ogłosiliście, że zawody będą miały limit 2,5 tysiąca miejsc. Jak wyglądało zainteresowanie imprezą przed wybuchem pandemii i jak biegacze podeszli do zmiany formuły biegu?
Do końca lutego mieliśmy zapisanych 1,5 tysiąca osób. Jestem więc przekonany, że limit 2,5 tysiąca bardzo szybko byśmy osiągnęli. Rozpoczęliśmy już nawet rozmowy na temat zwiększenia tej liczby i wydaje mi się, że w tym roku w zawodach mogłyby pobiec nawet 3 tysiące uczestników. Sytuacja potoczyła się jednak inaczej. W związku z wybuchem pandemii zawody stanęły pod znakiem zapytania. Niestety, na tę chwilę nie ma możliwości przeprowadzenia zaplanowanych na wrzesień zawodów. Nie widzieliśmy też sensu przekładania biegu na termin, bo nic nie wskazuje na to, żeby miało być lepiej. Nie chcieliśmy też przenosić zawodów na przyszły rok, bo jeden bieg już przełożyliśmy. Byłby kłopot z terminami.
Bieg Lechitów jest jednym z najstarszych biegów w Polsce, a najstarszym półmaratonem. Od 1978 r. zawody odbywały się nieprzerwanie...
Dlatego bardzo chcieliśmy zorganizować bieg również w tym roku – choćby w wirtualnej formule. Mieliśmy też przygotowany fajny pomysł na dwuletnią promocję samego biegu w nawiązaniu do historii, do której podczas Biegu Lechitów cały czas się odwołujemy. Podpisaliśmy z Archidiecezją Gnieźnieńską umowę na możliwość wykorzystania wizerunku Drzwi Gnieźnieńskich. W tym roku chcieliśmy zaprezentować jedno skrzydło, a w przyszłym roku drugie. Stworzyliśmy w tym celu bardzo ciekawy projekt koszulek i medali. Wierzyliśmy, że zawodnicy będą zainteresowani, żeby sięgnąć po takie trofea.
Jakie propozycje przedstawiliście osobom, które na początku roku zapisały się do udziału w 43. Biegu Lechitów w Gnieźnie?
W regulaminie mamy zapis, że jeżeli bieg nie odbędzie się z przyczyn niezależnych od organizatora, to nie będziemy zwracali wpisowego. Mimo to zaproponowaliśmy biegaczom kilka rozwiązań, włącznie z tym, że możemy zwrócić pieniądze. Daliśmy też możliwość przepisania się na krótszy dystans – 5 km. Można także skorzystać z rozwiązania, które wprowadzamy z automatu, czyli startu w wirtualnej wersji zawodów albo przenieść pakiet na przyszły rok, na 44. edycję Biegu Lechitów.
Jak ludzie podeszli do tych propozycji? Większość zdecydowała się pobiec w wirtualnej formule?
Tak, większość zdecydowała się pobiec w edycji wirtualnej. Zawodnicy w większości rozumieją sytuację, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy. Wiedzą, że pewnych decyzji nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Choć na stadionach mogą pojawiać się tysiące kibiców, to niestety dostałem informację, że w centrum miasta nie można zrobić biegu nawet na 50 osób, mimo że przepisy pozwalają na jednorazowy start 250 osób, które mogłyby startować jedna po drugiej – w taki sposób, żeby biegacze nie spotkali się na trasie. Nie mamy na to formalnej zgody.
Przygotowanie zawodów to – oprócz zadań stricte organizacyjnych – także wyzwanie finansowe. Czy zmiana formuły i trudna sytuacja związana z pandemią miały wpływ na ten właśnie aspekt?
Nie da się ukryć, że miały. Przyszedł czas sprawdzenia swoich przyjaciół i partnerów w przypadku, gdy z góry wiadomo, że nie uda się zorganizować biegu takiego, jak byśmy chcieli. Nie wszyscy ci, którzy nas wspierali, pozostali przy nas. Tym bardziej podziękowania należą się PKO Bankowi Polskiemu za to, że zdecydował się po raz kolejny wesprzeć Bieg Lechitów – nawet tylko w wersji wirtualnej, bez całej oprawy związanej z tradycyjnymi zawodami. Wierzę, że nasze relacje będą nawet lepsze niż do tej pory. Bank zdał egzamin na medal.
Czy biegacze będą mieli możliwość wydrukowania sobie numeru startowego, żeby podczas wirtualnej edycji biegu poczuć namiastkę startu w prawdziwych zawodach?
Tak. Będą mogli pobrać taki numer startowy, a po biegu pobrać dyplom ze swoimi wynikami. Po zawodach wszystkim uvczestnikom wyślemy przepiękne medale i koszulki.
Zawody wirtualne potrwają tydzień – od 17 do 24 września. Planujecie organizację symbolicznego startu?
W dniu, kiedy odbyć się miał 43. Bieg Lechitów, czyli w niedzielę 20 września, przebiegniemy wzdłuż trasy, jaką mieliśmy w ostatnich latach. Liczba osób jest nieokreślona, bo bieg nie będzie miał charakteru sformalizowanej imprezy. Odbędzie się w formie happeningu czy wręcz treningu biegowego.
Będziemy poruszali się na takich samych zasadach, jak wszyscy uczestnicy ruchu drogowego. Tam, gdzie jest to możliwe, będziemy biegli wzdłuż ścieżki rowerowej i trasy biegu. Na przejściach dla pieszych będziemy musieli ustąpić pierwszeństwa pieszym i pojazdom – tak, jak wymagają tego przepisy ruchu drogowego. Oczywiście, będziemy starali się dostosować do reżimu sanitarnego, czyli zachowywać od siebie odstępy, a nie biec razem w dużej grupie.
Jeżeli ktoś będzie miał ochotę wziąć udział w takim wspólnym nieoficjalnym biegu, to oczywiście będzie mógł to zrobić. Startujemy o godzinie 11:00 w Dziekanowicach, a meta znajdzie się na Placu Św. Wojciecha w Gnieźnie. Wszystko tak samo jak pierwotnie to zaplanowaliśmy. Niech tradycji stanie się zadość.
Po 24 września i zebraniu nadsyłanych korespondencyjnie wyników opublikujecie klasyfikację generalną?
Opublikujemy, natomiast – w związku ze zmianą formuły zawodów – nie będziemy nagradzali najlepszych zawodników. Nie jesteśmy przecież w stanie dokładnie zweryfikować danych. Poza tym jedni będą biegali po trasie górzystej i piaszczystej, a inni po płaskiej i asfaltowej. Trudno to porównywać. Na pewno zorganizujemy jednak konkursy, żeby nagrodzić osoby, które wezmą udział w zawodach i zechcą podzielić się na Facebooku zdjęciami czy relacją ze swojego biegu.
Marek Wiśniewski