45. Bieg Piastów zrobił wrażenie na ambasadorach „PKO Biegajmy razem”
Ambasadorzy programu „PKO Biegajmy razem” Sebastian Chmara i Paweł Januszewski wzięli udział w 45. edycji Biegu Piastów. Choć zawody miały formułę wirtualną, to obaj lekkoatleci wystartowali na oryginalnej trasie w Jakuszycach. Byli pod wrażeniem nowej dla siebie dyscypliny sportu, atmosfery biegu, a także uroku Polany Jakuszyckiej i Gór Izerskich. 2021-03-11Sebastian Chmara, ambasador programu „PKO Biegajmy razem”, halowy mistrz świata w siedmioboju z 1999 r. z Maebashi, podkreśla, że przed startem w Biegu Piastów tylko raz w życiu miał na nogach narty biegowe, więc swój udział w zawodach uznaje za debiut.
Od kilkunastu lat jeżdżę na nartach zjazdowych, a jest to kompletnie co innego. Udział w Biegu Piastów traktuję więc jako debiut, ale uważam, że był bardzo udany. Wrażenia były niesamowite, choć oczywiście nie obyło się bez upadków. Zwłaszcza, że – jak dowiedzieliśmy się od specjalistów – trafiliśmy na niezbyt łatwe warunki. Śnieg był miękki i ciężki, przez co się osuwał – mówi.
Chmara i Januszewski pod wrażeniem Biegu Piastów
W niedzielę 28 lutego Sebastian Chmara pobiegł w Jakuszycach na dystansie 15 km. Rywalizował m.in. z drugim ambasadorem programu „PKO Biegajmy razem” Pawłem Januszewskim, mistrzem Europy w biegu na 400 m przez płotki z Budapesztu z 1998 r.
– Często ze sobą rywalizujemy w zawodach przy okazji różnych spotkań. Tym razem skończyło się to szczęśliwie dla mnie. Pobiegłem w czasie 1 godziny 31 minut, czyli kilkanaście minut szybciej od Pawła, który uzyskał czas około 1 godziny 43-44 minut. To było fajne przeżycie i wielkie doświadczenie. Na pewno będę kontynuował swoją przygodę z tym sportem – relacjonuje Sebastian Chmara.
Paweł Januszewski przed laty przyjeżdżał do Jakuszyc na treningi biegowe, jednak nie przypuszczał wtedy, że kiedyś będzie rywalizował tu na nartach biegowych.
Tereny w okolicach Szklarskiej Poręby poznałem jako zawodnik. Biegaliśmy po nich, gdy byłem lekkoatletą. Patrzyłem wtedy na narciarzy, ale nie przyszło mi do głowy, że kiedyś sam do nich dołączę. To był dla mnie absolutny debiut na nartach biegowych – stwierdza ambasador programu „PKO Biegajmy razem”.
– Po zawodach śmialiśmy się, że debiut w 45. Biegu Piastów zasługuje na… 45 wywrotek. W rzeczywistości może nie było ich aż tak dużo, choć i tak było ich sporo. Co ciekawe, przytrafiały się w dość nieoczywistych miejscach – dodaje.
W odczuciu Pawła Januszewskiego najwięcej trudności w narciarstwie biegowym jest podczas zjazdów. Jedzie się śladem, pozostawionym przez maszynę. Narty są wąskie, więc ciężko o jakiekolwiek ruchy. Każde wahnięcie powoduje upadek.
Podkreśla, że jeżeli chodzi o czas, to nie był on dla niego szczególnie istotny. – Na pewno jest co poprawiać. 1 godzina i około 40 minut to nie jest szał. Tuż po założeniu nart biegowych wydawało mi się, że nieco szybciej pokonuje się na nich trasę, ale okazało się, że było to mylne. Szczególnie na trzykilometrowym podbiegu – mówi.
Bezpieczna formuła zawodów na czasy pandemii
Bieg Piastów od 25 lat jest wspierany przez PKO Bank Polski. W tym roku – w związku z pandemią koronawirusa i przedłużającymi się obostrzeniami dotyczącymi imprez masowych – impreza odbyła się na zmienionych zasadach.
Wszyscy chętni mieli możliwość pokonania trasy Biegu Piastów w formule wirtualnej – w dowolnym miejscu na świecie. Ci, którzy chcieli wystartować na oryginalnej i oznakowanej trasie w Jakuszycach oraz mieć oficjalny pomiar czasu, również dostali taką możliwość, ale z założenia mieli to zrobić indywidualnie – bez wspólnego startu i grupowej rywalizacji – w dowolnie wybranym dniu między 20 lutego a 7 marca.
W związku ze zmienioną formułą czas trwania 45. Biegu Piastów objął aż 16 wspomnianych dni, przy czym na oficjalny pomiar wyznaczone były określone godziny w ciągu 9 dni.
Jak wyglądało to w praktyce?
Na samym starcie było bardzo bezpiecznie, a uczestnicy zachowywali odległości. Na trasie biegło sporo osób, ale nie było wspólnego startu, więc każdy biegł samodzielnie. Uważam, że przy tej formule organizacji zawodów, gdy wyznacza się kilkanaście dni na przeprowadzenie rywalizacji, uzyskuje się gwarancję bezpieczeństwa. Nie ma ścisku, a na trasie pozostaje sporo miejsca. Myślę, że w czasach pandemii taka formuła rozgrywania zawodów jest bardzo pożądana – ocenia Sebastian Chmara.
Podobne rozwiązanie we wrześniu ubiegłego roku zastosowali organizatorzy 5. PKO Bydgoskiego Festiwalu Biegowego. Zawody odbywały się przez trzy dni w Myślęcinku – największym parku miejskim w Polsce, który znajduje się w północnej części Bydgoszczy. Każdy mógł wybrać dowolny dzień i godzinę na start, a zarazem mieć pewność, że jego czas zostanie profesjonalnie zmierzony. Zawodnicy startowali więc indywidualnie i z zachowaniem reżimu sanitarnego.
– W tej formule pewnie jeszcze wiele razy przyjdzie nam się spotykać w tym roku. Oczywiście organizacja wydarzenia trwa wtedy dłużej i obejmuje 2-3 dni, a w przypadku Biegu Piastów jeszcze więcej, ale jest to dobra alternatywa, a przede wszystkim szansa dla biegaczy, żeby rywalizować ze sobą na tej samej trasie – stwierdza Sebastian Chmara.
„Biegacze czują głód wspólnej rywalizacji”
Tak samo uważa Paweł Januszewski.
– Wydaje się, że taka formuła, w której otwiera się trasy na trochę dłużej niż do tej pory, jest rozwiązaniem, które sprawia, że ludzie mogą w miarę bezpiecznie, z zachowaniem wszelkich reżimów sanitarnych, startować w zawodach biegowych. Po Biegu Piastów zdecydowanie widać już głód wspólnej rywalizacji – podsumowuje ambasador programu „PKO Biegajmy razem”.
Marek Wiśniewski