SKB Stalowa Wola – bohaterzy 5. PKO Biegu Charytatywnego!
Prawdziwym fenomenem podczas 5. PKO Biegu Charytatywnego okazali się biegacze SKB Stalowa Wola. Klub wystawił w Lublinie aż 25 zawodników w ramach pięciu drużyn sztafetowych, a jedna z nich ustanowiła nowy rekord zawodów – 55 okrążeń i 102 metry. To nie koniec ciekawostek, bo łączny wiek biegaczy w innej z drużyn Stalowowolskiego Klubu Biegacza wyniósł aż… 303 lata! 2019-09-27Najlepszą drużyną 5. PKO Biegu Charytatywnego w Polsce została startująca w Lublinie ekipa SKB Stalowa Wola w składzie: Bogdan Dziuba, Patryk Pawłowski, Mariusz Mierzwa, Arnold Perez, Szymon Żywko. Członkowie zespołu pokonali w sumie dystans 55 okrążeń bieżni plus 102 metry i w całym kraju nie znaleźli sobie równych.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo przyjechaliśmy do Lublina po zwycięstwo. Nasze 55 „kółek” faktycznie może robić wrażenie, aczkolwiek wiadomo, że w zawodach uczestniczyło wiele sztafet i w strefie zmian było dość ciasno. Gdyby zmiany odbywały się z pełną prędkością, to mogłoby być nawet 56 okrążeń – ocenia Bogdan Dziuba, prezes i jeden z trenerów SKB Stalowa Wola, który podczas zawodów 14 września pełnił rolę kapitana drużyny.
Wynik ten jest jednocześnie nowym rekordem PKO Biegu Charytatywnego. Poprzedni został pobity przed rokiem w Łomży przez drużynę Korytkowski Team i wynosił 54 okrążenia i 290 metrów. Co ciekawe, drużyna ze Stalowej Woli zajęła wtedy drugie miejsce w kraju, tracąc do zespołu trenera Andrzeja Korytkowskiego zaledwie 30 metrów!
Tym razem biegacze ze Stalowej Woli byli najlepsi. Nie przyszło im to jednak łatwo.
– Każdy z nas mocno odczuł te zawody, bo bieganie po bieżni w tak mocnym tempie, przerywane kilkuminutowymi przerwami, potrafi mocno dać w kość. Inaczej jest, kiedy robi się trening 10 x 400 m. Człowiek wpada wtedy w pewien rytm i leci. Przerwy sprawiają, że paradoksalnie na koniec odczuwa się większe zmęczenie. Była jednak mobilizacja i chęć, żeby tych „kółek” zrobić jak najwięcej i zostać najlepszą drużyną w kraju. Rok temu zabrakło nam tylko 30 metrów i było trochę żalu… – wyjaśnia Dziuba.
Mistrzowski skład SKB Stalowa Wola
W obu edycjach w drużynie ze Stalowej Woli wystąpili Bogdan Dziuba, Patryk Pawłowski i Arnold Perez. Dwóch pozostałych zawodników – Marcina Nowaka i Grzegorza Wójsa – tym razem zastąpili Mariusz Mierzwa i Szymon Żywko.
Najbardziej utytułowanym biegaczem w tym gronie jest Bogdan Dziuba – reprezentant kraju w wojskowych przełajowych mistrzostwach świata, akademickich mistrzostwach świata, a także mistrzostwach świata i Europy w biegach górskich w stylu alpejskim i anglosaskim. Na liście jego sukcesów znajdują się srebrny medal mistrzostw Polski juniorów w crossie, 4. miejsce mistrzostw Polski seniorów w crossie (4 km), zwycięstwa w maratonach m.in. we Wrocławiu, Steinfurcie, Rajecu, Bratysławie i Szwarcwaldzie, a także medale mistrzostw Polski i Europy w kategorii „Masters” na dystansie 1000 m, 1500 m, 3000 m, 5000 m oraz w crossie. Na tegorocznych Halowych Mistrzostwach Świata Masters w Toruniu Dziuba wywalczył złoty medal w półmaratonie w kategorii M-40.
– Na początku kariery najbardziej podobały mi się biegi przełajowe. Kształtowały charakter i wolę walki, dając przepustkę do późniejszych startów – na bieżni, w półmaratonach czy maratonach. Myślę, że wyszło mi to na dobre. Oprócz biegów górskich próbowałem też biegów po schodach, a dziś skupiam się na zawodach „Masters” – biegach w kategoriach wiekowych, w które angażuje się coraz więcej osób. Naprawdę fajnie się to rozwija – ocenia Bogdan Dziuba.
Kapitan SKB Stalowa Wola wyjaśnia, że skład drużyny został dobrany w taki sposób, by móc powalczyć o zwycięstwo w skali ogólnopolskiej.
– Wszyscy byli doświadczonymi biegaczami, którzy startowali na bieżni. To zaprocentowało. Byliśmy dość młodą drużyną, choć akurat ja, mając 45 lat, trochę tę średnią zawyżyłem. Ale też dałem radę – zaznacza Bogdan Dziuba.
– Patryk Pawłowski to medalista mistrzostw Polski z przełajów. Szymon Żywko to chłopak na dorobku, choć ma już medale MP seniorów. Bardzo dobrze biega na 800 m i 1500 m. Wszystko przed nim. Na średnich dystansach świetnie biega również Mariusz Mierzwa, a w naszym składzie znalazł się również Arnold Perez – chłopak z przeszłością zawodniczą w naszym klubie – w kategorii młodzieżowca i juniora – krótko komentuje Dziuba skład swojego zespołu.
W sumie 303 lata
Zwycięska drużyna nie była jedyną, jaką Stalowowolski Klub Biegacza wystawił do udziału w 5. PKO Biegu Charytatywnym. W sumie takich ekip było aż pięć, co oznacza, że w ramach zawodów rywalizowało 25 członków SKB Stalowa Wola. Trzy z pięciu zespołów wywalczyły miejsca na podium – oprócz najlepszej drużyny w kraju, przedstawiciele klubu wygrali też klasyfikację na najlepszą drużynę mieszaną (pierwsze miejsce w Lublinie i siódme w kraju) i najlepszą drużynę kobiet (pierwsze miejsce w Lublinie i trzecie w kraju). A to nie koniec sukcesów.
– Wystawiliśmy pięć drużyn, a w tym jedną, która była prawdopodobnie najstarsza w Polsce. Policzyliśmy, że uczestnicy tego zespołu mają w sumie aż 303 lata! To pokazuje, że w każdym wieku można biegać, a jednocześnie pomagać potrzebującym. Myślę, że może to być wspaniałą motywacją dla każdego – skomentował prezes SKB Stalowa Wola Bogdan Dziuba.
Wspomniana drużyna, której członkowie mieli w sumie ponad 300 lat, wystąpiła w składzie: Andrzej Niemiec, Adam Szymański, Mieczysław Żurawski, Marian Krawczak i Ewa Urban.
– Jak się podzieli łączny wiek 303 lata przez pięcioro uczestników, to wychodzi średnia wieku powyżej 60 lat. Choć panowie śmiali się, że Ewa Urban, troszkę młodsza, wspomnianą średnią im trochę zaniżyła. Trzeba jednak zaznaczyć, że do zawodów podeszli poważnie i z dużym zaangażowaniem, przygotowując się specjalnie pod kątem 5. PKO Biegu Charytatywnego. To dlatego zrobili aż 38 okrążeń i 320 metrów – podkreśla Dziuba.
Chcą ściągnąć PKO Bieg Charytatywny do Stalowej Woli
Jednym z ojców sukcesu Stalowowolskiego Klubu Biegacza jest główny trener Stanisław Łańcucki, który również uczestniczył w 5. PKO Biegu Charytatywnym. Lista jego sukcesów pokazuje, że to człowiek, który wiedzę o bieganiu potrafi przekuć na realne wyniki.
W 2010 r. na Węgrzech zdobył tytuł mistrza Europy na 3000 m z przeszkodami, w 2013 r. w Brazylii wywalczył mistrzostwo świata w biegu na 3000 m z przeszkodami, w 2016 r. powtórzył ten sukces w Australii, a w 2018 r. wywalczył mistrzostwo świata w Hiszpanii na dystansie 2000 m z przeszkodami. Jest rekordzistą Polski w biegu na 3000 m z przeszkodami w kategorii M-50, M-55, a także w biegu na 2000 m z przeszkodami w kategorii M-60.
– Stalowowolski Klub Biegacza powstał siedem lat temu, a na początku należało do niego 15 osób. Dziś klub ma już 94 członków. Nie trzeba do tego dużych nakładów finansowych. Wystarczy trochę chęci, wyznaczenie celów i odpowiednia motywacja – zauważa Stanisław Łańcucki, który jest bardzo zadowolony z sukcesów swoich zawodników w 5. PKO Biegu Charytatywnym.
– Już po raz czwarty startowaliśmy w tych zawodach. Cieszę się ze zwycięstw naszych drużyn, choć wiadomo, że tu nie chodzi tylko o sukces sportowy. Bieg ma charytatywny cel i dlatego tak wielu ludzi chce w nim uczestniczyć. Podoba mi się też sztafetowa formuła zawodów. Wiadomo, że sztafety rządzą się swoimi prawami. W człowieku wytwarza się dodatkowa energia, która pobudza do szybszego biegu – komentuje trener Łańcucki, który w Stalowej Woli osobiście prowadzi też zajęcia „BiegamBoLubię”, wspierane przez PKO Bank Polski.
– Atmosfera, panująca na PKO Biegu Charytatywnym jest niesamowita. Jeździmy na tę imprezę od kilku lat i bardzo byśmy chcieli, żeby to wydarzenie odbywało się również w Stalowej Woli. Może dzięki naszej wygranej uda się je do nas ściągnąć – dodaje Bogdan Dziuba.
Marek Wiśniewski