Jak ja to kocham! Bankowcy biegają #1: Iwona Żukowska z Oddziału 1 PKO Banku Polskiego we Wrześni

Sport to zdrowie! Doskonale wiedzą o tym pracownicy PKO Banku. Rozpoczynamy cykl, w którym przedstawimy sylwetki najbardziej zapalonych bankowych biegaczy. Jako pierwszą – Iwonę Żukowską, doradcę z Oddziału 1 PKO Banku Polskiego we Wrześni.
około min czytania

Przygoda z bieganiem Iwony Żukowskiej rozpoczęła się w czasach szkolnych. Gdy była w czwartej klasie, wygrała bieg powiatowy, co oznaczało awans na bieg wojewódzki. To właśnie tam osiągała pierwsze sukcesy sportowe.

Kiedy uczęszczałam do piątej klasy, pojechaliśmy na kolejne zawody powiatowe. Spóźniliśmy się na bieg dla piątych klas, więc mój nauczyciel wychowania fizycznego postanowił, że pobiegnę jako szóstoklasistka. Wygrałam, co sprawiło, że zainteresował się mną trener z sekcji biegowej ze Środy Wielkopolskiej z klubu Orkan Wielkopolska – wspomina Iwona Żukowska.

To wtedy zaczęła jeździć na treningi i zawody sportowe (biegi przełajowe, zawody na bieżni początkowo na dystansie 600 m, a później na 1500 m i 3000 m).

„Bieganie odpręża i jest dla mnie wolnością”

W sporcie często zdarzają się kontuzje. Ta – złamany paliczek w stopie – spowodowała koniec współpracy z klubem biegowym. Mimo to cały czas trenowała we własnym zakresie.

– Jestem dumna, że pomimo problemów zdrowotnych, które pojawiły się po drodze, nadal realizuję swoją pasję. W pewnym momencie moja biegowa towarzyszka rzuciła hasło „Poznań Maraton”. Stwierdziłam: „Dlaczego nie?” Przebiegłam, a emocje były niesamowite. Na trasie znalazło się mnóstwo kibiców, a zawodnicy wzajemnie się dopingowali. To było coś pięknego! – podkreśla.

– Bieganie odpręża i pozwala wyłączyć się od wszystkiego, co cię otacza… Jest dla mnie wolnością. Biegam, bo lubię i sprawia mi to frajdę. Powodem do satysfakcji są moi prywatni kibice, czyli mąż Leszek i córka Zosia, którzy wspierają mnie i są dumni z każdego mojego startu – zaznacza.

Dwa razy po sto kilometrów

Dziś Iwona Żukowska podejmuje rozmaite wyzwania biegowe, włącznie z ultramaratonami i biegami górskimi.

– Uwielbiam biegi długodystansowe. Jak się przebiegnie 5 km, to chce się 10 km, 15 km, półmaraton, a następnie maraton. Potem pojawia się chęć sprawdzenia siebie na czymś dłuższym, więc było 100 kilometrów. A co dalej? Bieg 24-godzinny to byłoby coś – zauważa pracowniczka PKO Banku Polskiego.

Płaskie ultramaratony na dystansie 100 km ukończyła już dwukrotnie. Pierwszy udział w biegu na 100 km nie był łatwy. Po 60 km nogi odmawiały posłuszeństwa, więc walczyła z samą sobą, żeby w ogóle ukończyć ten dystans. Drugie zawody były już łatwiejsze.

– Wiedziałam, co mnie czeka i co jeszcze mogę zmienić, żeby biegło mi się łatwiej  nastawienie psychiczne to 3/4 sukcesu. W drugim biegu poprawiłam czas prawie o jedną godzinę. Myślę, że w ciągu roku był to ogromny postęp – mówi Żukowaska.

Nowy cel – złamać trzy godziny w maratonie

W październiku 2019 r. Iwona Żukowska zajęła szóste miejsce w klasyfikacji kobiet podczas 20. PKO Poznań Maratonu, bijąc swój rekord życiowy 03:02:02. A do złamania trzech godzin w maratonie brakuje jej coraz mniej.

– Marzeniem wielu biegaczy jest uzyskanie w maratonie czasu 2:59:59. W 2018 r. biegłam maraton po bardzo długiej przerwie i poprawiłam wynik o 10 minut, uzyskując czas 3:12:06. Celem na 2019 r. było „złamanie” 3:10:00. I udało się bijąc swój rekord życiowy 03:02:02. Na trasie czułam wsparcie biegaczy, kibiców i kolegów z PKO Banku Polskiego. No i myśl, że mój mąż i moja córka czekają na mecie… To daje podwójnego powera. Od połowy trasy wspierała mnie również biegowa koleżanka Magdalena Lewandowska, która w roli pacemakera jest rewelacyjna – ocenia.

Podczas zawodów angażuje się w organizowane przez Fundację PKO Banku Polskiego akcje charytatywne „biegnę dla…”. Lubi też startować w PKO Biegu Charytatywnym. – Zawsze się do nich przyłączam. To super sprawa, że przez moją pasję do biegania mogę komuś pomóc – cieszy się biegaczka.

Marzenie na przyszłość

A jaka jest recepta na łączenie regularnych treningów biegowych z pracą w Banku i życiem prywatnym? – Upór i determinacja. Gdy wracam z treningu, a mój mąż pyta „jak się biegło?”. Wystarczy, że na mnie spojrzy i wie, że odpowiem „Jak ja to kocham!”. Ale bieganie to także wiele wyrzeczeń – zaznacza.

Iwona Żukowska ma piękne biegowe marzenia na przyszłość. – Zawszę mówię, że będę mieć 80 lat i nadal będę biegać PKO Poznań Maraton. Tego sobie życzę! Choć po głowie chodzą mi również bieg 24-godzinny lub 48-godzinny – wyjawia.

Marek Wiśniewski