Sylwetki polskich biegaczy #14: Szymon Kulka

Szymon Kulka na bieganie postawił, bo po złamaniu nogi w dzieciństwie… zraził się do piłki nożnej. Dziś nie żałuje wybranej drogi. Choć ma dopiero 25 lat, należy do ścisłej czołówki biegaczy długodystansowych w Polsce. W ostatnich latach karierę sportową łączył z pracą policjanta. Obecnie służy w Wojsku Polskim. Z roku na rok staje się coraz lepszy i coraz odważniej marzy o starcie w letnich igrzyskach olimpijskich w Tokio.
około min czytania

Wielki sukces w Budapeszcie dał wiarę w siebie

Szymon Kulka urodził się 22 czerwca 1993 r. Pochodzi z miejscowości Ropa koło Gorlic. W piątej klasie szkoły podstawowej złamał nogę podczas gry w piłkę nożną. Od tego momentu nie chciał mieć nic wspólnego z tą dyscypliną sportową. Po wyleczeniu kontuzji mocno postawił na bieganie i od początku przejawiał do niego sportu talent.

W świecie biegów głośno zrobiło się o nim w 2012 r., kiedy mając 19 lat w wielkim stylu zdobył złoty medal 19. Mistrzostw Europy w biegach przełajowych w Budapeszcie, wygrywając bieg juniorów na dystansie 6 km z czasem 18:43. Zawodnik ULKS Lipinki od początku dystansu biegł w czołówce, walcząc m.in. z Bułgarem Cenowem. Później jednak uciekł rywalom, przez znaczną część dystansu był liderem biegu, a linię mety przekroczył samotnie.

To właśnie wtedy uwierzyłem, że mogę ścigać się i wygrywać z wszystkimi. Ten sukces był dla mnie szczególny. Oczywiście już wcześniej miałem osiągnięcia, które pozwalały mi myśleć o tym, że w europejskich zawodach mogę być wysoko i mogę wygrywać z najlepszymi m.in. brązowy medal MEJ w Tallinnie w biegu na 10 000 m z 2011 r. Zawody w Budapeszcie były jednak wyraźnym sygnałem, że w wieku seniorskim będę mógł walczyć o dobre wyniki na mistrzostwach świata czy Europy – wspomina Szymon Kulka, nie ukrywając, że do dziś traktuje to jako swój największy sportowy sukces.

Liczne tytuły mistrza Polski i kolejny medal ME

Mając tytuł mistrza Europy juniorów, Kulka z dużą pewnością siebie wszedł w międzynarodową rywalizację w kategorii seniorów. Z roku na rok stawał się coraz lepszy, aż w końcu osiągnął najwyższy poziom rywalizacji ogólnopolskiej. W 2016 r. został mistrzem Polski na 5 km, 10 km i w półmaratonie. Forma była tak wysoka, że na każdym możliwym dystansie Kulka bił rekordy życiowe.

W 2017 r. wraz z kolegami z reprezentacji wywalczył srebrne medale drużynowych mistrzostw Europy rozgrywanych w Lille. – To był mój pierwszy taki sukces w karierze seniorskiej. Udało się nam zdobyć srebrny medal. To była fajna impreza i ciekawe przeżycie. Mam nadzieję, że w kolejnych latach uda mi się wywalczyć wysokie miejsca również w indywidualnych mistrzostwach Europy – nie ukrywa Kulka.

Z komendy Policji do Wojska Polskiego

Od 2015 r. Szymon Kulka treningi i starty w zawodach godził z pracą… posterunkowego policji. Na początku służył w prewencji Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu, później w KPP w Gorlicach, aż w końcu rozpoczął pracę na posterunku policji w Uściu Gorlickim.

Wiele sukcesów biegowych odnosił również jako policjant. Podczas mistrzostw Polski Policjantów w Górze pokonał 10-kilometrową trasę biegu ulicznego w niespełna 30 minut, pozostawiając za sobą 350 rywali. We wrześniu 2015 r. w Krynicy w biegu na 10 km o puchar Komendanta Głównego Policji ustanowił rekord życiowy, uzyskując czas 28 minut i 31 sekund.

Kulka nie ukrywa, że w Polsce trudno jest utrzymać się z samego biegania. Nawet na tak wysokim poziomie. W maju ubiegłego roku przeniósł się do Poznania, zamieniając pracę w policji na Wojsko Polskie. – Niestety, bieganie bez sponsorów i bez odpowiedniego zaplecza jest bardzo trudne. Musimy pracować, żeby móc myśleć o uprawianiu sportu, bo wymaga on dużych nakładów finansowych. Mamy jednak szczęście, że Wojsko Polskie stwarza nam warunki, dzięki którym możemy trenować – zaznacza Kulka

„Kenijczyk” z Małopolski lepszy od biegaczy z Afryki

W 2017 r. Kulka zakończył występy jako zawodnik ULKS Lipinki. Od 2018 r. występuje w biegach masowych jako członek LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża, do którego należą tak znakomici biegacze jak m.in. Emil Dobrowolski, Jakub Nowak czy Przemysław Dąbrowski. Jego oficjalny debiut w nowym klubie wypadł okazale – Kulka odniósł zwycięstwo w 11. PKO Poznań Półmaratonie (czas 01:04:33), pokonując m.in. drugiego na mecie Kenijczyka Daniela Roticha (01:05:17).

 A propos Kenijczyków – to właśnie Kulka od lat żartobliwie nazywany jest przez kolegów „Kenijczykiem”, bo wielokrotnie pokazywał, że potrafi wygrywać z biegaczami z Afryki. Zwyciężał z nimi m.in. podczas Biegu Niepodległości w Rzeszowie. W zeszłym roku był też jedynym Polakiem na podium 6. PKO Nocnego Wrocław Półmaratonu.

Faktycznie, dość dobrze radzę sobie z rywalami z Kenii i Etiopii. Z nimi po prostu trzeba umieć biegać. Nie można się ich bać, bo też są do pokonania. Nieraz to udowadniałem. Wielokrotnie pokazywali to również inni zawodnicy w Europie i na świecie. Myślę, że z każdym można wygrać. Trzeba tylko w odpowiedni sposób podejść do rywalizacji – przekonuje.

Cel numer 1 igrzyska olimpijskie w Tokio

Oprócz zwycięstwa w 11. PKO Poznań Półmaratonie, w 2018 r. Kulka wygrał też kilka innych biegów ulicznych. Zdobył także srebrny medal mistrzostw Polski na 10 000 m w Łomży oraz z czasem 01:05:13 zwyciężył w mistrzostwach Polski w półmaratonie w Pile. – Miałem plan, żeby pobiec 15 km spokojnie, a potem cisnąć do samej mety. Cieszę się, że udało się go zrealizować w 100 procentach. Jestem szczęśliwy, że po raz drugi w swojej karierze wywalczyłem tytuł Mistrza Polski na dystansie półmaratonu – mówił po zawodach Kulka.

Pod koniec roku, na przełajach w Belgii, doznał kontuzji, która wykluczyła jego start na Wojskowych Mistrzostwach Świata w Bejrucie. Po kontuzji nie ma już śladu, a przed Kulką kolejne wyzwania, ambitne plany i wielkie marzenia. Nie ukrywam, że moim celem są Igrzyska Olimpijskie w Tokio w 2020 r. i chcę tam wystartować w biegu maratońskim. Jest to trudny dystans, który rządzi się swoimi prawami – zauważa.

Marek Wiśniewski