Sylwetki polskich biegaczy #38: Dariusz Nożyński

Dariusz Nożyński zajął trzecie miejsce na świecie w tegorocznej edycji biegu charytatywnego Wings for Life World Rund. To już kolejny jego sukces w tych prestiżowych zawodach.
około min czytania

Rozegrana na początku maja 2020 r. siódma edycja światowego biegu charytatywnego Wings for Life World Run przyniosła wielki sukces polskim biegaczom. Drugie miejsce na świecie w rywalizacji kobiet zajęła Dominika Stelmach (jej wynik to 51,2 km), a trzecie miejsce wśród mężczyzn wywalczył startujący w Warszawie Dariusz Nożyński, który zdołał przebiec 67,1 km.

Wings nowe-srodek.jpg

W tym roku zawody były inne – w związku z pandemią koronawirusa biegacze z całego świata uciekali przed wirtualnym samochodem przy użyciu aplikacji.

Choć już w zeszłym roku była możliwość startu z aplikacją, to w tym roku zrobiłem to po raz pierwszy. Wcześniej trzykrotnie brałem udział w zawodach tradycyjnie. Emocje i tak były duże, bo wystartowałem wraz z kilkoma kolegami, z którymi stworzyliśmy świetną atmosferę. Przebiegli ze mną 3/4 dystansu, przy czym na pętli czasami ich dublowałem, a końcówkę pokonałem sam – relacjonuje Dariusz Nożyński.

40-letni biegacz nie ukrywa, że jest bardzo zadowolony z uzyskanego wyniku 67,1 km.

Nie zakładałem, że uda mi się pokonać taką odległość. Początkowo myślałem, że przebiegnę dystans około maratonu. Po cichu liczyłem, że może zdołam pokonać 50 km. Maraton przebiegłem w 2 godziny i 31 minut, a 50 km w 3 godziny. Pozostało więc powalczyć o dużo lepszy wynik. Myślałem o 65 km, a ostatecznie wyszło 67,1 km. Nigdy wcześniej nie utrzymywałem tak wysokiego tętna na tak długim dystansie. Co prawda był to „tylko” bieg z aplikacją, ale biorąc pod uwagę, że odbył się w ramach Wings for Life, mogę powiedzieć, że to mój największy sukces – relacjonuje Nożyński.

Trzy wcześniejsze starty w Wings for Life

Tegoroczny udział w zawodach Wings for Life był dla Nożyńskiego czwartym z rzędu. Debiutował w 2017 r. w Poznaniu, zajmując drugie miejsce (ok. 70 km) za Tomkiem Walerowiczem (85,14 km). Wtedy jednak dystanse były dłuższe, bo samochód ścigał wolniej. Dawało to więcej czasu na „zrobienie” wyniku. W 2018 r. w Poznaniu, choć startował z kontuzją kolana, pokonał 66 km, co dało mu zwycięstwo.

W Poznaniu nie było zbyt łatwej trasy, bo było sporo podbiegów, ale udało się wygrać. Po przebiegnięciu z kolegą 40 km zostałem sam, pocisnąłem i wyszedł dobry wynik – wspomina biegacz z Przasnysza.

W 2019 r. zwyciężył w biegu Wings for Life w Sunrise na Florydzie.

Wings for Life World Run , maj 2019.jpg

Temperatura powyżej 30 stopni Celsjusza i duża wilgotność powietrza nie nastrajały optymistycznie, ale pojechałem tam, żeby sprawdzić, jak się biega w takich warunkach i… udało się wygrać. Zacząłem biec na wariata, ruszając w tempie 3:40. Oczywiście, nikt do mnie nie dołączył, bo w tej temperaturze było to szaleństwo – wspomina Nożyński.

Do 30. kilometra udało mi się utrzymać tempo, a potem kontynuowałem bieg trochę wolniej. Nikt mnie nie dopadł. Przyjąłem dziwną taktykę, a jednak udało mi się wygrać. Ale ten bieg był nieporównywalnie trudniejszy warunki dały mi w kość. To nie była przyjemność – przyznaje.

Początki biegowej przygody

Dariusz Nożyński urodził się w 1980 r. w Przasnyszu. Uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 2, a później do Liceum Ogólnokształcącego im KEN. Następnie przeniósł się do stolicy, rozpoczynając naukę na Wydziale Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej.

Moja przygoda z bieganiem zaczęła się w siódmej lub ósmej klasie szkoły podstawowej. Nauczyciel wychowania fizycznego wymyślił, żebym przebiegł na stadionie dystans 8 km. Dla mnie to było wtedy nie do pojęcia, ale jakoś przebiegłem. Dalej samo się to napędziło. Biegałem coraz więcej i coraz lepiej niż inni, przez co byłem wyciągany na zawody – wspomina Nożyński.

Dołączyłem do grupy Lecha Smolińskiego w MKS-ie Przasnysz i trochę bawiliśmy się w sport. W tym okresie uczyłem się w liceum, a na pierwszym planie miałem studia, więc marginalizowałem to bieganie. Na studiach było jeszcze bieganie na Politechnice Warszawskiej, a później biegałem indywidualnie w Lesie Kabackim. Do dziś biegam na Ursynowie – dodaje.

Ulubiony dystans - maraton

Na początku Dariusz Nożyński stratował na dystansach o długości od 5 km do półmaratonu. Od 2008 r. zaczął biegać maratony, a od 2017 r. poznaje biegu ultra. Jego ulubionym dystansem jest królewski dystans.

42 km to dystans, na którym można się naprawdę zmęczyć i powalczyć o dobry czas, a na drugi dzień nogi aż tak bardzo nie bolą. Na tę chwilę jest dla mnie optymalny, choć coraz częściej ciągnie mnie w kierunku ultramaratonów – przyznaje.

Nożyński lubi też starty w zawodach należących do Warszawskiej Triady Biegowej, której sponsorem jest PKO Bank Polski.

Zdarzało mi się stawać na podium m.in. obok Mariusza Giżyńskiego (np. w Biegu Powstania Warszawskiego w 2015 r. – przyp. red.). W czapeczce i rękawiczkach z logotypem PKO Banku Polskiego, w których biegam do dzisiaj – przyznaje doświadczony biegacz, który chwali też akcje „biegnę dla…” organizowane przez Fundację PKO Banku Polskiego.

To sytuacja typu „win-win”. Jedni biegną dla przyjemności, a inni przy okazji pomagają. To piękna inicjatywa. Kibicuję takim akcjom – dodaje.

Bieg Niepodleglości 2012.jpg

Głównym celem Nożyńskiego jest pobicie rekordu życiowego w maratonie. – Pobiłem ich już w maratonie piętnaście i ciągle myślę, że stać mnie na więcej – zapewnia.

Zamierza też trenować pod biegi ultra. Nie wyklucza, że zdecyduję się na start w mistrzostwach świata na 100 km. – Interesuje mnie szukanie rezerw w treningu i całym cyklu przygotowawczym, żeby następnym razem być jeszcze szybszym – kończy.

Marek Wiśniewski