Sylwetki polskich biegaczy #57: Bartłomiej Stajniak
Bartłomiej Stajniak to czołowy polski biegacz długodystansowy i zwycięzca wielu biegów ulicznych oraz przełajowych w Polsce. W ostatnich latach zaczął przygodę z królewskim dystansem, osiągając bardzo dobre wyniki. Jesienią 2019 r. był piątym Polakiem na mecie 20. PKO Poznań Maratonu, w grudniu ubiegłego roku wywalczył siódme miejsce podczas mistrzostw Polski w maratonie w Oleśnie. Nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. 2021-03-22Bartłomiej Stajniak urodził się w 1991 r. Jest zawodnikiem długodystansowym, a zarazem trenerem biegania i triathlonu. To reprezentant Polski na mistrzostwach świata oraz wielokrotny medalista akademickich mistrzostw Polski w biegach przełajowych.
Jest absolwentem Politechniki Opolskiej na wydziale wychowania Fizycznego i Fizjoterapii. To także dyplomowany trener lekkiej atletyki oraz instruktor fitness w zakresie ćwiczeń siłowych.
Początki biegowej przygody
Przygodę ze sportem Bartłomiej Stajniak zaczął w czwartej klasie szkoły podstawowej. Wtedy też pierwszy raz wziął udział w zawodach i zdobył mistrzostwo szkoły w skoku wzwyż.
Od tej konkurencji wszystko się zaczęło. Dopiero później zacząłem startować w biegach przełajowych. Tak jak większość osób, zacząłem trenować w szkole. Potem występowałem w zawodach powiatowych i wojewódzkich aż w końcu zapisałem się do profesjonalnego klubu – LKS Orzeł Namysłów, rozpoczynając treningi z Tomkiem Pokorą – wspomina Bartłomiej Stajniak, który przyznaje, że zaczynając przygodę w sporcie nie był wielkim talentem.
– Dzięki ciężkiej pracy i wierze we własne siły udało mi się zrobić wielki progres. W ciągu pięciu lat, od kiedy zadebiutowałem w biegach ulicznych, poprawiłem wynik na dystansie 10 km z 35:20 na 30:54, a w półmaratonie z 1 godz. 15 min na 1 godz. 7 minut – zaznacza.
Dwa lata przerwy w karierze i przygoda z triathlonem
W wieku 25 lat Bartłomiej Stajniak doznał kontuzji, która wykluczyła go ze sportu na dwa lata. – Miałem problem ze ścięgnem Achillesa. Przez rok walczyłem z tą kontuzją, aż w końcu okazało się, że potrzebna jest operacja. Po niej walczyłem przez kolejny rok. Obraziłem się wtedy na bieganie. Był nawet moment, kiedy po prostu się poddałem – ocenił Stajniak.
Postanowił wtedy poszukać innych aktywności sportowych. – Początkowo postawiłem na rolę trenera personalnego na siłowni. Lubiłem ćwiczyć, ale wysiłek wytrzymałościowy i trening cardio zawsze podobały mi się dużo bardziej. Wiedziałem, że jest u nas klub triathlonowy, który organizuje zajęcia z pływania, więc postanowiłem się na nie zapisać – wspomina.
Wkrótce znajomi namówili go na debiut w triathlonie na dystansie sprintu. Uznał, że 5 km jakoś przebiegnie, a poza tym popływa, pojeździ na rowerze i po prostu pobawi się amatorsko. Tym sposobem wrócił też do biegania. Później przez cały sezon szykował się pod triathlon i zaczął wprowadzać systematyczne treningi biegowe. Jego triathlonowy rekord życiowy na dystansie 1/8 Ironmana wyniósł 1:07:06, a na dystansie 1/4 Ironmana 2:08:18.
– Moim największym sukcesem w triathlonie było czwarte miejsce na mistrzostwach Polski w swojej kategorii wiekowej wśród amatorów – mówi Bartłomiej Stajniak.
Debiut na królewskim dystansie
W ramach treningów pod zawody triathlonowe zdecydował się zadebiutować jako biegacz na królewskim dystansie.
Zawsze marzyłem o tym, żeby zostać maratończykiem i zostałem nim jesienią 2019 r. w ramach 20. PKO Poznań Maratonu. Wystartowałem z marszu – nie trenując pod sam maraton, ale pod triathlon. Czułem się zadowolony, że znów mogłem wziąć udział w zawodach sportowych, po raz kolejny poczuć adrenalinę i odnieść sukces. Skłoniło mnie to do rezygnacji z triathlonu i ponownego postawienia na bieganie – wyznaje Bartłomiej Stajniak.
W maratońskim debiucie uzyskał czas 2:33:40, zajmując dziewiąte miejsce w klasyfikacji open i będąc piątym Polakiem na mecie. Zimą 2020 r. rozpoczął przygotowania do kolejnego sezonu, ale wybuch pandemii koronawirusa pokrzyżował mu plany startowe.
Sentyment do PKO Nocnego Wrocław Półmaratonu
Spośród biegów sponsorowanych przez PKO Bank Polski Bartłomiej Stajniak szczególny sentyment ma do PKO Nocnego Wrocław Półmaratonu. Startował w trzeciej i czwartej edycji tych zawodów. W 2015 r. zajął ósme miejsce w klasyfikacji open (piąty z Polaków) z czasem 1:08:43, a w 2016 r. był w niej dziewiąty (znów piąty z Polaków) z czasem 1:11:05.
– Wrocław to miasto, które jest mi bardzo bliskie. Lubię te zawody, bo dzięki nocy i muzyce mają niesamowity klimat – jeden z lepszych w Polsce, jaki można spotkać. Powiedziałbym, że te zawody na pewno znajdują się w pierwszej trójce pod względem jakości organizacji, a może nawet mógłbym się pokusić, żeby dać im pierwsze miejsce – podkreśla Bartłomiej Stajniak, który podczas zawodów dołączał do akcji charytatywnej Fundacji PKO Banku Polskiego „biegnę dla…”.
– Miałem okazję brać w niej udział, a nawet sam byłem organizatorem podobnych akcji podczas małych imprez w Namysłowie. Zorganizowaliśmy m.in. Bieg w Namysłowie oraz Mile Namysłowskiej. Fundacja PKO Banku Polskiego wielokrotnie pomagała nam w uzyskiwaniu pieniędzy dla chorych dzieci, więc doskonale wiem, jak to działa – dodaje.
Sukces na mistrzostwach Polski w maratonie
Drugi start na królewskim dystansie Stajniak zaliczył dopiero w grudniu – podczas mistrzostw Polski w maratonie w Oleśnie. Uzyskał w nich jeszcze lepszy czas niż w debiucie, bo 2:30:40 i zajął siódme miejsce w klasyfikacji open.
Przed startem w mistrzostwach Polski przyjąłem założenie, że chcę zająć jak najwyższe miejsce. Czas był dla mnie sprawą drugorzędną, bo wiedziałem, że trasa i warunki będą wymagające. Zdawałem sobie sprawę, że ponieważ przestrzeń jest otwarta, to będzie mocno wiało, a i profil trasy był trudny. Należało umiejętnie rozłożyć siły. Jednocześnie wiele osób chciało powalczyć o wyniki, do których nie byli przygotowani. Niektórzy atakowali nawet minimum olimpijskie. W efekcie część biegaczy, również z czołówki, zeszła z trasy przed metą. W tym czasie ja spokojnie biegłem, choć na ostatnim kilometrze doznałem małej kontuzji – wspomina Stajniak, którego głównym celem było zajęcie miejsca w pierwszej ósemce.
I to się udało. Siódme miejsce było dla niego spełnieniem. Warto dodać, że w grudniowym maratonie wystartowało 82 zawodników, a na mecie zameldowało się 60.
Mistrzostwa świata w biegach górskich
Spośród innych sukcesów biegowych Bartomiej Stajniak wymienia zakwalifikowanie się na mistrzostwa świata w biegach górskich w 2014 r. w Toskanii. Seniorzy walczyli tam na trasie o długości 11,7 km (suma podbiegów: 1100 m, suma zbiegów: 450 m). Bartłomiej Stajniak zajął 110. miejsce z czasem 1:09:43.
Reprezentowanie Polski na tej imprezie było dla mnie największym osiągnięciem sportowym. Bardzo miło wspominam zawody. Powiedziałbym nawet, że to jedno z najlepszych wspomnień biegowych w życiu. Były to przecież mistrzostwa świata. Świetnie było na własnej skórze zobaczyć, jak to wygląda i poczuć się jak zawodnik wysokiej klasy – wspomina sportowiec.
Dumny jest też ze swojego rekordu życiowego w półmaratonie. W 2014 r. w Krakowie przebiegł „połówkę” w czasie 1:07:47. To jedno z większych osiągnięć, które udało mu się zrealizować, ale też najbardziej wartościowa życiówka, jeżeli chodzi o czasy biegowe na wszystkich dystansach.
Rozwój biegowy i trenerski
Już jako 19-latek Bartłomiej Stajniak uznał, że chce się rozwijać nie tylko jako biegacz, ale także jako trener biegania. Już wtedy zaczął układać plany treningowe również dla innych osób.
Fizjologią wysiłku i treningiem w dyscyplinach wytrzymałościowych interesowałem się od najmłodszych lat. Mój trener zwracał uwagę, że byłem jedynym zawodnikiem, który dopytywał, dlaczego zajęcia są ułożone tak, a nie inaczej i jaki jest cel wykonywania kolejnych ćwiczeń. Czytałem książki na ten temat i starałem się dowiedzieć, jak najwięcej – wspomina Stajniak.
– Trener Tomasz Pokora widział, że mam dużą wiedzę i pozwolił mi przygotowywać zawodników do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Rozpisywałem im plany treningowe. Gdy w debiucie na dystansie 10 km uzyskałem czas 35:20, to rozeszła się wieść, że umiem pisać plany treningowe – zaznacza.
Sukcesy w pracy trenerskiej
Dziś, po ponad 15-letniej karierze sportowej i ciągłym zdobywaniu wiedzy, może pochwalić się sporym doświadczeniem w pracy trenerskiej.
– Poznałem drogę łamania ludzkich barier. Przekazuję ją swoim zawodnikom. Przyczynia się to do ich dużego progresu sprawności fizycznej i poprawy rekordów na zawodach. Dowodem na to są ich osiągnięcia – podkreśla.
Jego zawodnicy setki razy stawali na podium w biegach ulicznych, górskich, ultramaratonach oraz w triathlonie, a jedna z jego zawodniczek, Agata Pietroszek, zdobyła złoty medal mistrzostw Europy oraz wicemistrzostwo świata w biegach ekstremalnych Spartan Race. Jako trener Stajniak opiekuje się obecnie grupą około 30 osób.
Plan na trzeci start w maratonie
Aktualnie Bartłomiej Stajniak przygotowuje się do trzeciego startu w maratonie.
Szykuję się na mistrzostwa Polski w maratonie, które mają się odbyć 18 kwietnia w Dębnie. Tym razem chcę się przygotować, jak należy. Właśnie wróciłem z jednego obozu i powoli szykuję się na drugi. Planuję startować na różnych dystansach, ale koncentruję się przede wszystkim na maratonie – deklaruje 30-letni zawodnik.
– Najważniejsze jest jednak dla mnie, żeby czerpać z biegania jak najwięcej radości. Wcześniej koncentrowałem się na czasie, wyniku i osiągnięciach, a teraz po prostu chcę cieszyć się tym sportem i zdobywać wiedzę dla moich podopiecznych, bo działalność trenerska bardzo dobrze mi się rozwija – kończy.
Marek Wiśniewski