#Treningzmistrzem. „Pojawię się na treningach akcji BiegamBoLubię”

W środowy wieczór w Białymstoku odbył się kolejny trening będący nagrodą za wyróżnienie w konkursie #treningzmistrzem. Krzysztof Kiełczewski, który jesienią ubiegłego roku startował w PKO Biegu Charytatywnym, a w tym roku zadebiutował na dystansie półmaratonu we Wiązownie, spróbował nowych ćwiczeń pod okiem instruktorki „BiegamBoLubię” Agnieszki Dąbrowskiej.
około min czytania

W gronie wyróżnionych konkursie #treningzmistrzem osób znalazł się Krzysztof Kiełczewski, który w środę odebrał nagrodę i trenował na stadionie w Białymstoku pod okiem instruktorki Agnieszki Dąbrowskiej – nauczycielki wychowania fizycznego, która jest też instruktorką fitness, lekkiej atletyki oraz pływania.

Agnieszka Dąbrowska i Krzysztof Kiełczewski od początku zajęć znaleźli wspólny język.

Kontakt z ludźmi oraz praca nad ich sprawnością fizyczną w każdym wieku daje mi energię do życia. Krzysztof okazał się bardzo kontaktowym uczestnikiem, więc nasza współpraca była owocna – zaznacza na wstępie Agnieszka Dąbrowska.

Na początku treningu zrobili typowo biegową rozgrzewkę. Później ćwiczyli na płotkach lekkoatletycznych.

Wymyśliłam taki temat zajęć, bo wiem, że płotki są mało dostępne dla ludzi, którzy biegają rekreacyjnie po lesie czy parku. To były bardziej przejścia po płotkach niż skoki, które są już bardziej zaawansowaną sprawą. Ale i przejścia wymagają koordynacji. Aczkolwiek zawsze powtarzam, że kto jest dobry w tańcu, będzie dobry i na płotkach. Tu najważniejszy jest rytm – tak, jak w bieganiu. I po to się je ćwiczy – nie ma wątpliwości instruktorka z Białegostoku.

Zajęcia zakończyły się truchtaniem na bosaka po trawie.

– Celem było zrelaksowanie naszego fundamentu, czyli stóp. Poza tym zrobiliśmy ćwiczenia rozciągające, które bardzo często są pomijane przez osoby biegające samotnie – wyjaśnia Agnieszka Dąbrowska.

Muszę przyznać, że takie konkursy jak #treningzmistrzem to super pomysł. Mobilizują do biegania, a dla niektórych – jak właśnie dla pana Krzysztofa są to biegowe początki. Oby jak najwięcej takich inicjatyw – apeluje trenerka.

Krzysztof Kiełczewski przyznaje, że środowy trening bardzo mu się podobał.

Do tej pory trenowałem sam na podstawie różnych planów treningowych, które były dostępne w internecie i pozwalały przygotować się do półmaratonu. Instruktorka wiedziała o tym, bo rozmawialiśmy wcześniej, dzięki czemu dopasowała zajęcia pod rzeczy, których nie ma w treningach internetowych. Były to właśnie ogólnorozwojowe ćwiczenia na płotkach oraz ćwiczenia na koordynację ruchową – wyjawia Krzysztof Kiełczewski.

Ćwiczenia na płotkach nie były tak dynamiczne jak skoki, ale pozwalały popracować nad koordynacją ruchową. Kiedy oglądało się z boku, jak robi to trener, wydawało się to proste. W rzeczywistości nie jest tak łatwo – przyznaje.

Pytany, co dał mu ten trening wyjaśnia, że nie tylko poznał nowe ćwiczenia. – Trenerka zwróciła mi uwagę na techniczne szczegóły, o których wcześniej nie wiedziałem, a które robiły naprawdę dużą różnicę, jeżeli chodzi o wykonywanie ćwiczeń. Rozmawiałem też na temat możliwości dołączenia do zajęć „BiegamBoLubię”, które w sobotę ruszają w Białymstoku po przerwie. Na pewno pojawię się na kolejnych treningach – zapowiada.

Krzysztof Kiełczewski zaznacza, że nie ma dużego doświadczenia biegowego.

Regularnie biegam dopiero od 2019 r. Zaczynałem od dystansu 5 km i szło mi całkiem dobrze. Robiłem postępy. Po roku przebiegłem swój pierwszy półmaraton we Wiązownie, w którym uzyskałem czas 1:57:03. W debiucie złamałem więc dwie godziny co zachęciło mnie, żeby spróbować pobiec jeszcze szybciej – wyjaśnia.

Wcześniej, jesienią, startowałem też w PKO Biegu Charytatywnym. Zawody były fajne. Miały formułę sztafetową, więc można było zmieniać się co pętlę i odpoczywać. Jedne z lepszych, jakie widziałem przy okazji imprez biegowych  – kończy.

Marek Wiśniewski