#NaszePasje: Rafał Chilczuk – koszykówka to sport nie tylko dla wysokich

W podstawówce był najwyższym uczniem w całej szkole. To na pewno pomogło mu dostać się do szkolnej drużyny koszykarskiej. Obecnie Rafał Chilczuk ma 190 cm wzrostu i gra w reprezentacji koszykarskiej PKO Banku Polskiego. Uważa jednak, że wbrew powszechnym opiniom, nie trzeba być wysokim, żeby móc uprawiać ten sport.
około min czytania

Rafał Chilczuk jest ekspertem w Departamencie Infrastruktury Informatycznej PKO Banku Polskiego. Od dwóch lat należy do bankowej drużyny koszykarskiej, która odniosła ostatnio duży sukces w Koszykarskiej Lidze Biznesu. W zakończonych w październiku rozgrywkach sezonu 2020 w Warszawie reprezentacja banku zajęła trzecie miejsce w II lidze i awansowała do I ligi.

Rafał zdobył też dodatkowo trzy nagrody indywidualne za cały sezon. To duże osiągnięcie również dlatego, że od kilku miesięcy zawodnicy nie trenują razem ze względu na pandemię. Rafał nie może się już doczekać kolejnych treningów i rozgrywek ligowych, bo koszykówka jest dla sposobem na spędzanie wolnego czasu z przyjaciółmi.

Najwyższy w szkole

W koszykówkę zaczął grać w szkole podstawowej. Dzięki wzrostowi został zwerbowany do drużyny, która trenowała już od roku. Musiał więc nadrobić zaległości.

Trenowałem naprawdę ciężko, każdego dnia, żeby dogonić kolegów. Wtedy zaczęła się liga młodzików, potem kadetów i juniorów. Przełomowy był dla mnie okres, gdy byłem nastolatkiem. Zrobiłem bardzo duży postęp, więc przeniesiono mnie do drużyny seniorskiej. Z drużyną z Piaseczna zdobyliśmy Mistrzostwo Mazowsza i awansowaliśmy do II ligi. Moje największe osiągniecie to kilka lat spędzonych na parkiecie II ligi oraz turnieje pierwszoligowe. Udało mi się zdobyć króla strzelców w lidze kadetów i juniorów oraz wygrać kilka lokalnych turniejów – wspomina Rafał. 

Bankowi koszykarze

Od dwóch sezonów Rafał gra w drużynie PKO Banku Polskiego. Przed pandemią trenowali raz w tygodniu.

– Udało nam się znaleźć salę dopiero o 22.30, ale frekwencja i tak dopisywała. To pokazuje, że dla nas wszystkich to prawdziwa pasja. Spędzamy razem bardzo dużo czasu, odnosimy sukcesy, wzajemnie się napędzamy. Z każdym treningiem i meczem jesteśmy coraz bardziej zgrani, co widać np. po ilości asyst w statystykach i coraz wyższych wynikach. Ten sezon pokrzyżował nam niestety COVID-19 i kontuzje, ale sądzę, że drużyna ma naprawdę duży potencjał i jak tylko skończy się pandemia, pokażemy na co nas stać – zapowiada z optymizmem.

Według Rafała ogromną rolę w utrzymaniu motywacji odgrywa trener. – Cały zespół trzyma w ryzach nasz kapitan Marcin Dawidow z Departamentu Sieci i Wsparcia Sprzedaży. To dzięki jego zaangażowaniu w stworzenie tej drużyny mamy możliwości pokazania naszego potencjału – mówi Rafał.

Marzenia o NBA

Czy trzeba być wysokim, żeby zacząć grać w kosza? – Niekoniecznie. Nawet niewysocy zawodnicy mogą odnosić sukcesy, bo każdy ma ważne zadanie w zespole. Przykładowo występujący na pozycji rozgrywającego – emerytowany już Isaiah Thomas ma zaledwie 175 cm – wyjaśnia Rafał. 

Z polskich koszykarzy podziwia Marcina Gortata, jedynego Polaka, który grał tak długo w NBA – przede wszystkim za świetną grę i bogaty repertuar manewrów podkoszowych, ale również za otwarcie przez niego Fundacji MG13, która pod hasłem „Mierz wysoko” pomaga młodym ludziom w realizacji marzeń sportowych.

Największe uznanie ma jednak dla wielokrotnego mistrza Polski Adama Wójcika. – Jeśli chodzi o umiejętności, był najlepszym profesjonalnym koszykarzem w kraju. Sądzę, że gdyby dostał kiedyś szansę w NBA, na pewno osiągnąłby jeszcze więcej. Niestety kilka lat temu zmarł po walce z nowotworem – stwierdza Rafał.

Wzorem do naśladowania jest dla niego również Vince Carter z NBA, który w marcu tego roku zakończył sportową karierę mając na koncie 22 sezony rozegrane w najlepszej lidze świata. – Śledziłem jego karierę od początku. W każdym meczu pokazywał finezyjną i niepowtarzalną grę. Chciałem zobaczyć jeden z jego ostatnich meczów na żywo. Przed pandemią wybraliśmy się z żoną w wymarzoną podróż do USA. Jechaliśmy już do Atlanty na mecz, gdzie grał Vince, kiedy ogłoszono zawieszenie sezonu NBA ze względu Covid-19. Bardzo żałuję, że nie udało się obejrzeć tego meczu – mówi Rafał.

Rafał poleca koszykówkę każdemu. Podobnie jak inne sporty pozwala utrzymać kondycję, daje satysfakcję z rywalizacji. – Moja jedyna wskazówka dla osób, które chciałyby rozpocząć przygodę z koszykówką, to nie zniechęcać się na początku i dużo trenować. Umiejętności przyjdą z czasem – radzi.

Nie tylko koszykówka

Rafał cieszy się, że żona mu kibicuje, ogląda z nim mecze, ale też akceptuje jego inne zainteresowania. – Mam bardzo wyrozumiałą żonę – mówi z uśmiechem. – Wspiera mnie również w realizacji mojej pasji motoryzacyjno-podróżniczej. Kiedyś po jednym z „roadtripów” powstał pomysł znalezienia klasycznego samochodu kojarzącego się z podróżami i przygotowanie go na wyprawy po Europie. Padło na Ogórka z 1973 r., który wraz z kolegą przez 6 lat remontowałem w weekendy. Czasami pożyczamy go teraz znajomym na imprezy, np. przyjęcia urodzinowe czy śluby i sesje zdjęciowe. Nasza ciężka, kilkuletnia praca przyniosła efekty, podobnie jest zresztą w koszykówce – podsumowuje Rafał Chilczuk.

Joanna Kornaga
ekspert w PKO Banku Polskim