Piątka na piątkę! Poznaj najlepszy zespół makroekonomiczny w Polsce

Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego, został Ekonomistą Roku 2020. „Parkiet” nagrodził go za najlepsze krótkoterminowe prognozy makroekonomiczne i finansowe. Sam nagrodzony podkreśla, że to nagroda dla całego zespołu. Rozmowa z Martą Petką-Zagajewską, Urszulą Kryńską, Marcinem Czaplickim oraz Michałem Rotem.
około min czytania
 

Zadziałała siła zespołu. Ta nagroda dla najlepszego zespołu makroekonomicznego. Nikt z nas sam nie osiągnąłby takiego wyniku, jaki osiągnęliśmy razem – podkreśla Piotr Bujak. – Sprawdziliśmy to i wyliczyliśmy, jak przystało na analityków.

Spotykamy się zdalnie. Zespół jest w całości, choć częściowo pracują zdalnie. – Wszyscy razem ostatni raz widzieliśmy się fizycznie w marcu ubiegłego roku – zdradza Marta Petka-Zagajewska, kierownik Zespołu Analiz Makroekonomicznych. Nie skarżą się jednak na trudne warunki, a o swojej pracy w dobie pandemii mówią w kategorii wielkiego wyzwania.

Jesteśmy trochę jak lekarze, którym pandemia zabrała stetoskopy, czyli podstawowe narzędzia ich pracy. Musieliśmy znaleźć nowe – podkreśla Petka-Zagajewska.

W dobie pandemii zaczęliśmy na dużą skalę wykorzystywać np. dane o transakcjach kartami. Przyglądaliśmy się także innym danym z kraju i ze świata. Analizowaliśmy m.in. zużycie energii elektrycznej, ruch na autostradach w Polsce i w Niemczech, handel na Dalekim Wschodzie – opowiada Piotr Bujak. – Próbowaliśmy nawet krótkoterminowo prognozować liczbę zakażeń, żeby przewidzieć restrykcje. Niemal co do dnia przewidzieliśmy przełamanie drugiej fali. Wykorzystywaliśmy dane z Google Trends, które pokazywały, kiedy ludzie intensywniej szukają w internecie informacji o koronawirusie czy objawach COVID-19 – w ten sposób byliśmy w stanie zobaczyć skalę zakażeń, zanim została ona oficjalnie zaraportowana. A na podstawie raportowanych danych zapadały decyzje o wprowadzanych restrykcjach, więc dzięki naszej analizie mogliśmy być o krok przed innymi.

Praca zespołu ekonomistów tylko z zewnątrz i tylko pozornie może wydawać się nudna.

To nie jest praca monotonna, bo analizuje się rzeczywistość, a ta się przecież wciąż zmienia. Pracuję już kilkanaście lat jako ekonomistka. Zmieniają się także narzędzia, których używamy do analizy tego, co dzieje się wokół nas. Tę zmianę mocno przyspieszyła pandemia, podczas której wzrosło znaczenie bardziej niestandardowych źródeł danych. Sytuacja się tak szybko zmieniała, że modele i informacje standardowe okazywały się zupełnie bezużyteczne, by powiedzieć, w którym miejscu jest gospodarka. Pozornie robimy ciągle to samo, ale co kilka lat w zupełnie inny sposób – opowiada Urszula Kryńska.

Piotr Bujak ekonomistą roku 2020

  • W konkursie krótkoterminowych prognoz makroekonomicznych i finansowych Gazety Giełdy i Inwestorów „Parkiet” Piotr Bujak, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych wybrany został najlepszym ekonomistą roku 2020. W praktyce to wyróżnienie dla całego jego zespołu, który tworzą: Marta Petka-Zagajewska, Marcin Czaplicki, Urszula Kryńska oraz Michał Rot. Choć czas pandemii utrudniał budowę nie tylko długoterminowych scenariuszy, ale także prognozowanie krótkoterminowych wskaźników, zespół ekonomistów PKO Banku Polskiego jako jedyny spośród uczestników konkursu był w pierwszej piątce najlepszych prognostów w każdym kwartale minionego roku. W formułowaniu celnych prognoz zespołowi Piotra Bujaka pomagały autorskie wskaźniki koniunktury, które bazują na dostępnych z dużą częstotliwością danych, dotyczących m.in. płatności kartami, zużycia energii elektrycznej czy wykorzystania narzędzi związanych z wyszukiwaniami internetowymi Polaków.

Jak się dzielą zadaniami? Wcale. Pracują zawsze razem i na wspólny efekt.

Przyświeca nam taka filozofia, że nie chcemy mieć wąskiej specjalizacji, a wykorzystując mocne strony każdego z nas próbujemy patrzeć na gospodarkę całościowo. Każdy z nas musi umieć znać trendy i połączyć kropki. Chodzi o to, by każdy z nas był ekonomistą w pełnym zakresie: dojrzałym, z głęboką i wszechstronną wiedzą. Nie chcemy mieć eksperta wyłącznie od rynku pracy czy od kredytów i depozytów – podkreśla Bujak.

Wszyscy przygotowują swoje prognozy dla wszystkich lub prawie wszystkich wskaźników, później to zderzamy i o tym dyskutujemy. Kłócimy się, a zwycięża prognoza tego, kto najgłośniej krzyczy… – żartuje Petka-Zagajewska.

Tym najgłośniejszym z pewnością nie jest Michał Rot. Koledzy określają go mianem „snajper” lub po prostu „profesjonalista”. Na pytanie: „kto jest największym introwertykiem tego zespołu?” nie ma wahania – odpowiada krótko i treściwie: ja.

 – Jesteśmy bardzo różni. Niektórzy bardziej intro-, inni nieco bardziej ekstrawertyczni. Mamy różne temperamenty, różne mocne strony, zainteresowania w obszarze ekonomii i to się świetnie komponuje w bardzo mocny zespół – podkreśla Bujak. –Także wiekowo jesteśmy bardzo zróżnicowani, co nas wzmacnia i wzbogaca

Najmłodszym ogniwem jest Marcin Czaplicki. Przyznaje, że ma satysfakcję z nagrody, ale patrzy na nią z wielkim dystansem i skromnością:

Człowiek nie lubi się mylić, a w tym zawodzie myli się bardzo często, bo nie jesteśmy przecież prorokami czy wróżkami. Konkursy sprowadzają się właściwie nie do tego, kto trafniej prognozuje, ale kto się w tych prognozach myli najmniej – podsumowuje z rozbrajającą szczerością. – A największa frajda jest wtedy, gdy sprawdza się coś, w co nikt nie wierzył.

Ta nagroda to satysfakcja z tego, co się robi. Gdzieś na koniec dnia widać sens wykonanej pracy – wtóruje mu Michał Rot.

Szefowie zespołu, Piotr Bujak i Marta Petka-Zagajewska, podkreślają udział całego zespołu w tym sukcesie. Dobrze wiedzą, na czym polega ich praca i do kogo kierują swoje analizy.

Działalność bankowa jest bardzo mocno związana z kondycją gospodarki. Naszym zadaniem jest analizowanie tego, co się dzieje i przewidywanie tego, co się może wydarzyć – po to, żeby bank mógł podejmować lepsze decyzje biznesowe i by pomagać naszym klientom. Prognozy mają służyć przedsiębiorcom do tego, by mogli lepiej planować swój biznes, ale też klientom indywidualnym. Z tych prognoz wynika np. czy lepszym pomysłem na ulokowanie 100 tys. zł jest kupno obligacji skarbowych, akcji czy złota – tłumaczy Bujak.

Satysfakcję czerpią nie tylko z nagród.

Bardzo lubię ten stan, gdy coś się zaczyna układać w głowie. Często jest tak, że zastanawiamy się, o co w tym wszystkim chodzi. Mamy dużo danych, a ciągle ta historia się nie domyka, czegoś w niej brakuje i trudno wysnuć odpowiednie wnioski. Przychodzi taki moment, kiedy wszystko zaczyna się składać i do siebie pasować – opowiada Urszula Kryńska.

Ciekawe jest też zderzanie tego, co widzimy w danych makro, które – co tu dużo mówić – są uśrednione, spłycone i generalizują, ze spojrzeniem mikro, czyli tym, co widzą nasi klienci. Kiedy to nasze spojrzenie pomaga im zrozumieć trendy, które widzą już w swojej branży czy w swoim regionie. To jest dla nas duża wartość. – dodaje Marta Petka-Zagajewska. – Staramy się w miarę możliwości, a dziś pandemia nam tego nie ułatwia, dużo słuchać tego, co mówią firmy. Oczywiście czytamy artykuły branżowe, wypowiedzi medialne, bo tam można zobaczyć zalążki makrotrendów, zanim zobaczymy je w makrodanych – tłumaczy.

Kim są prywatnie? Rodzicami – odpowiadają niemal chórem.

Mamy dużo dzieci i pełną świadomość obciążeń demograficznych – żartują. Większość biega za maluchami, Marcin Czaplicki biega w maratonach lub z pracy na uczelnię, gdzie jest wykładowcą akademickim.

Nie jest prawdą, że najlepiej czują się w towarzystwie tabelek Excela.

Pokutuje takie przekonanie, że analityk zamyka się w swoim świecie i może się nie kontaktować z innymi, nie potrzebuje kontaktów międzyludzkich… My się w to nie wpisujemy – podsumowuje Marta Petka-Zagajewska. – Potrzebujemy kontaktów ze sobą, właściwie non stop ze sobą rozmawiamy. Każdy z nas przeczyta coś innego i coś innego zauważy, a wszystko wrzucamy do wspólnego kociołka analitycznego. W pięć osób razem jesteśmy w stanie dużo więcej zrobić niż każdy z nas byłby w stanie zrobić osobno.