To nas zbliża, czyli płatności mobilne

Prawie 9,5 mln polaków używa aplikacji mobilnej do obsługi swojego konta w banku. Kupujemy, przelewamy, pożyczamy, wymieniamy, ubezpieczamy… Wszystko dziś robimy w smartfonie!
około min czytania

Na progu lat 20. XXI w. liczba tych, którzy swój bank noszą w kieszeni, z kwartału na kwartał rośnie bardzo wyraźnie, co pokazują badania Związku Banków Polskich (NetB@nK). Dziś ponad połowa aktywnych użytkowników bankowości elektronicznej (tych jest wg badań ponad 18 mln!) korzysta z bankowej aplikacji mobilnej (52,4 proc.). Jak podaje PRNews.pl, banki w Polsce w II kw. 2019 r. miały już 4,8 mln klientów tzw. mobile only. To oznacza, że blisko 40 proc. sięgających po bankowość mobilną porzuca inne kanały kontaktu z bankiem. W czołowej trójce tych „najbardziej mobile” na pierwszym miejscu znajduje się PKO Bank Polski!

Kiedyś, gdy wychodziliśmy na lunch w ciągu dnia, zawsze padało pytanie: „wziąłeś portfel?” – mówi Marcin, pracownik jednej z korporacji w Warszawie. – Zupełnie nie zauważyłem, kiedy to się stało, że dziś pytamy się nawzajem wyłącznie o to, czy zabraliśmy telefony, którymi płacimy za obiad, parking itp. To stało się tak naturalne.

Płatności zbliżeniowe są najważniejszą funkcją, z jakiej korzystamy w aplikacji bankowej. Płacimy większe i drobne kwoty w sklepach, robimy zakupy online i zatwierdzamy transakcje za pomocą mobilnej autoryzacji.

– Mój czteroletni syn myśli, że w telefonie są jakieś dodatkowe pieniądze – śmieje się mama Antka. – Kiedy mówię, że nie mam pieniędzy, żeby kupić mu kolejny zestaw klocków LEGO, to zawsze zagląda do mojego portfela, a po ułamku sekundy niezrażony brakiem gotówki w przegródce, z szelmowskim uśmiechem oświadcza: masz w telefonie! – opowiada Agata.

Dla nowych pokoleń Polaków, tych, których socjologowie przyporządkowują do generacji „Z”, „Alpha” i kolejnych – gotówka niemal przestanie istnieć. To oni nigdy nie rozstają się z telefonem i za kilka lat zapewne nie będą potrafili zrozumieć, jak można było nosić przy sobie coś więcej niż tylko smartfon czy zegarek, który przejmuje kolejne funkcje.

Młodzi klienci deklarują, że wolą płacić telefonem, który zawsze mają pod ręką i nie chcą tracić czasu na szukanie karty. Oni w przyszłości zdominują rynek swoimi preferencjami, a powstający przy ich udziale trend wirtualizacji czy też tokenizacji kart zaznacza się już dziś – coraz więcej naszych klientów na co dzień płaci tylko telefonem czy zegarkiem. Przykładowo w sklepie – nawet w dużym mieście – 2 czy 3 lata temu płatność zegarkiem wzbudzała zainteresowanie sprzedawców, dziś to już jest codzienność. Klienci wybierają rozwiązanie dla nich najwygodniejsze i najłatwiejsze – podkreśla Tomasz Owoc, ekspert w Biurze Rozwoju Produktów PKO Banku Polskiego. 

BLIK jest najczęściej używany podczas zakupów internetowych i z powodzeniem zastępuje płatność kartą. Sam proces nie różni się właściwie od transakcji w tradycyjnym sklepie – podczas finalizowania zakupu, przy wyborze metody płatności, wskazujemy BLIK i podajemy wygenerowany kod, a następnie zatwierdzamy transakcję. Cały proces jest znacznie szybszy niż w przypadku tradycyjnych przelewów i płatności kartą. Dodatkowym ułatwieniem jest wprowadzenie opcji „jedno kliknięcie”. Polega ona na tym, że podczas płatności BLIK–iem w sklepie internetowym pojawi się pytanie, czy chcemy zapisać sklep bądź przeglądarkę internetową.

Jeśli wyrazimy zgodę, przy następnych zakupach nie będziemy musieli wpisywać 6 cyfrowego kodu, wystarczy, że zatwierdzimy transakcję jednym kliknięciem w telefonie. Sam BLIK daje oczywiście dużo więcej możliwości niż tylko płatności online. Za pomocą kodu można dokonywać transakcji w niektórych sklepach stacjonarnych, wypłaty gotówki z bankomatów czy przelewów na telefon. Polski Standard Płatności bardzo dynamicznie się rozwija.

 – Wkrótce możemy być świadkami popularyzacji płatności BLIK w terminalach POS – we współpracy z firmą Mastercard trwają prace nad wdrożeniem płatności zbliżeniowych BLIK. Zbliżeniowo BLIK-iem będzie można więc płacić we wszystkich terminalach POS w Polsce, jak również w terminalach obsługujących płatności zbliżeniowe w Europie i na świecie – mówi Tomasz Owoc, ekspert w Biurze Rozwoju Produktów PKO Banku Polskiego.

Niech robi co (C)HCE

Technologia HCE (ang. Host Card Emulation) pozwala na dokonywanie płatności zbliżeniowych telefonem na podobnej zasadzie, jak dzieje się to w przypadku karty płatniczej. Zbliżamy telefon do terminala w sklepie, akceptujemy transakcję i płatność zostaje zrealizowana. Transakcje na kwoty do 50 zł realizowane są tak jak kartami zbliżeniowymi, natomiast w przypadku wyższego rachunku będziemy musieli wprowadzić w terminalu kodu PIN. Na tej samej technologii opiera się również Apple Pay, czyli mobilny portfel stworzony przez amerykańskiego giganta. Podczas zakupów wystarczy wyjąć z kieszeni smartfon czy tablet tej firmy i zbliżyć do terminala, odblokowując jednocześnie telefon odciskiem palca, kodem PIN lub Face ID. W jednym urządzeniu można zapisać kilka kart, nie tylko płatniczych (debetowych i kredytowych), ale również lojalnościowe, a nawet pokładowe.

Karty-tonaszbliza.jpg

Płatności mobilne to najdynamiczniej zmieniający się obszar bankowości w Polsce. W ciągu zaledwie roku liczba kart wirtualnych zwiększyła się o ponad 1,2 mln, czyli podwoiła się w ciągu 12 miesięcy. Dane za III kw. 2019 r. pokazują, że banki na koniec września obsługiwały 2,4 mln mobilnych kart zbliżeniowych. To tzw. karty HCE oraz te podpięte do cyfrowych portfeli, m.in. Apple Pay i Garmin Pay. Nie wiadomo, ile kart działa w ramach systemu Apple Pay. Pewne jest to, że także w tym zestawieniu PKO Bank Polski znajduje się na podium – wynika z danych zebranych przez PRNews.pl.

BLIK, klik i gotowe

Telewizor tańszy o podatek VAT, buty zimowe z 30-proc. rabatem, meble ogrodowe za pół ceny czy książki 3 w cenie 2 – z telewizji, internetu, radia i sklepowych witryn niemal „krzyczą” do nas promocyjne oferty. Polacy nauczyli się ostrożnie weryfikować te superokazje i często sprawdzają, na ile atrakcyjny będzie zakup, do którego namawiają sprzedawcy. Najlepszym miejscem weryfikacji i ostatecznie również zakupu pozostaje internet. Przebieramy, wybieramy, sprawdzamy, porównujemy i… kupione! Sama transakcja zajmuje dosłownie kilkanaście sekund. Do tego rodzaju płatności idealnie sprawdza się BLIK. To standard płatności mobilnych, który powstał na bazie stworzonej przez PKO Bank Polski aplikacji. Opiera się na kodach jednorazowych generowanych w telefonie. Do działania usługi nie jest wymagane dodatkowe oprogramowanie, bo BLIK jest po prostu częścią aplikacji mobilnych banków-uczestników systemu.

 Czas to pieniądz

Rozwój technologiczny pędzi w takim tempie, że funkcje smartfona stopniowo przejmuje zegarek. Jak na ironię, dzieje się to zaledwie kilkanaście lat po tym, jak to właśnie smartfon zastąpił typowy czasomierz. Dziś jednak w smartwatchu czas jest tylko jedną z funkcji. Na nadgarstku mieści się bowiem niemal całe centrum zarządzania wszechświatem, w tym oczywiście Bank. Przykładając zegarek Garmin do terminala płatniczego, można zapłacić za zakupy w sklepie. Środki pobierane są z karty debetowej lub kredytowej, którą posiadamy w banku. Na razie nie ma możliwości, by zegarkiem zapłacić za zakupy online czy choćby wypłacić gotówkę z bankomatu, ale to i tak zapewne tylko kwestia – nomen omen – czasu.

Zegarek-tonas zbliza.jpg

Należy pamiętać, że bezpieczeństwo mobilnych płatności leży dosłownie w naszych rękach. Źródłem pieniędzy, którymi płacimy w ramach transakcji mobilnych, jest karta bankowa skojarzona z aplikacją mobilną. Należy jej więc pilnować, by nie wpadła w niepowołane ręce. Przy transakcjach zbliżeniowych można obawiać się nie tylko utraty, ale i sklonowania karty. Oczywiście złodziej będzie w stanie dokonać nią wówczas transakcji, ale tylko jednej. Podczas każdej płatności zbliżeniowej generowany jest bowiem jednorazowy kod CVV. Bank zablokuje kartę, gdyby złodziej próbował ponownie wykorzystać wygenerowany wcześniej kod. Najważniejsze jest jednak to, byśmy korzystali z zabezpieczeń, jakie oferują nam same smartfony: kod PIN, autoryzacja za pomocą odcisku palca czy rozpoznawania twarzy. Korzystanie z nich znacząco zminimalizuje ryzyko! Warto pójść o krok dalej, czyli zastosować jeszcze bardziej zaawansowane funkcje zabezpieczające. Należy do nich m.in. szyfrowanie całego urządzenia bądź ograniczenie dostępu do poszczególnych aplikacji. Dzięki temu dane na temat naszych kart płatniczych nie trafią do niewłaściwej osoby nawet w przypadku, gdybyśmy zgubili telefon lub ktoś by nam go ukradł.

Karolina Zawadzka