Zaradni i zorientowani, czyli jak bankuje pokolenie „Z”?

Dla socjologów, którzy niemal wszystko wiedzą już o poprzednikach, czyli przedstawicielach Pokolenia „X” i „Y”, „Z”, wciąż pozostają zagadką. Wymykają się jednoznacznej klasyfikacji. Z jednej strony dostrzec można wiele podobieństw do tzw. Milenialsów, które wynikają głównie ze zmian technologicznych. Z drugiej zaś pokolenie „Z” jawi się jako bardziej ambitne i twardo stąpające po ziemi.
około min czytania

Urodzeni między 1995 a 2010 r. żyją w dojrzałym kapitalizmie i czerpią z niego pełnymi garściami. Różnią się znacznie od swoich rodziców i dziadków, ale – wg socjologów – zasadniczo się nie buntują. Starają się dojść do tego samego w życiu, co poprzednie pokolenie, ale sprytniej, bez nadmiernego wysiłku i z wykorzystaniem zdobyczy technologicznych, przy okazji bardzo wyraźnie kreując się w social mediach. Stworzyli swój język, którym się komunikują. Budują relacje głównie w internecie.

Zorientowani

To oni jako pierwsi wśród kolejnych pokoleń Polaków, nie znają życia bez nowych technologii. Urodzili się w wolnej Polsce, która krok po kroku zaczęła korzystać ze zdobyczy technologicznych świata. Niemal urodzili się z komórką w ręku i to właśnie smartfon jest dla nich najważniejszym urządzeniem. Ale oni – w przeciwieństwie do poprzednich pokoleń – bardzo świadomie potrafią z niego korzystać. „Z” wkłada wielki wysiłek w to, by uniknąć zbędnych bodźców, w tym m.in. reklam. Są w pełni świadomi tego, czego oczekują. Smartfon definiuje, w jaki sposób komunikują się ze światem. W pełni wykorzystują wszystkie jego funkcje. Dla nich Bank to „apka”. IKO musi mieć wszystko, z czego kiedykolwiek chcieliby skorzystać. I ma! Bankowanie to płatności zbliżeniowe w sklepie i internecie, BLIK, szybkie przelewy do kolegów i niezwykle rzadki kontakt z gotówką. Udzielenie pożyczki czy zawarcie umowy ubezpieczeniowej też musi odbywać się w komórce. Skrupulatnie weryfikują ofertę, ale wybierają to, co jest atrakcyjne i pod ręką.

Zaradni

Pieniądze budzą szacunek przedstawicieli pokolenia „Z”. Brak tzw. hajsu jest oznaką braku zaradności. Bycie bogatym jest dla pierwszego pokolenia dojrzałego kapitalizmu celem życia. Do jego osiągnięcia wzbraniają się przed pracą, ale chcą wykonywać ją „po swojemu”. Człowiek, który nie pracuje, nie zasługuje na ich szacunek. „Z” chce zarabiać na własne przyjemności i markowe ubrania. Osoby, które dostają pieniądze od rodziców i mają ich dużo, mogą zasługiwać na szacunek rówieśników tylko wtedy, gdy dobrze zainwestują swoje zasoby. Ideałem pracy dla przedstawicieli pokolenia „Z” jest praca „nielinearna”, przynosząca natychmiastowe efekty finansowe. Imponują im osoby, którym udało się – jak to określają – „zhakować” sukces. Chodzi więc o to, żeby osiągnąć go na skróty, a nie mozolnie, latami budując swoją pozycję.

Najlepszym przykładem „zhakowania” sukcesu jest monetyzacja swojej pasji, czyli zarabianie na tym, co lubi się robić. Pokolenie „Z” jest obrotne. Umiejętność kombinowania to wartość bardzo wysoko ceniona w tej grupie. Zanim młodzi ludzie pójdą do pracy, zarabiają i budują swój prestiż przez umiejętne obracanie dobrami. Wyprzedają rzeczy, których nie używają. Handlują butami i ubraniami (tzw. streetwearem), elektroniką, szkolnymi notatkami i postaciami z gier. Ten „obrót” też wymaga nowoczesnego konta w banku. Takie jest PKO Konto Pierwsze (dla nastolatków 13-18 lat) i PKO Konto dla Młodych (18-26 lat). Oba rachunki są za darmo. Młodzież nie płaci za przelewy, prowadzenie konta czy obsługę karty debetowej (pod warunkiem wykonania 2 transakcji bezgotówkowych w ciągu miesiąca). Pełnoletni właściciele rachunku w PKO Banku Polskim mogą też liczyć na debet w koncie, na którego spłatę mają 30 dni.

Katarzyna Marcinowska, doradca PKO Banku Polskiego

  • Po 13. roku życia młody człowiek wymaga od konta pełnej interaktywności. Dlatego Konto Pierwsze jest idealne dla młodzieży. Dostęp do najlepszej aplikacji bankowej IKO i serwisu internetowego iPKO dają młodemu klientowi poczucie niezależności finansowej, a tym samym pomagają wejść w światfinansów bez większego problemu.

Patrycja Puchacz, klientka PKO Banku Polskiego

  • Mam 22 lata, a PKO Konto dla Młodych od trzech lat. W oddziale byłam tylko dwa razy, wszystko robię zdalnie. Dużo moich znajomych ma konto w tym samym banku, to mi ułatwia wysyłanie przelewów. Trzeba się na coś zrzucić – nie ma problemu. IKO jest bardzo proste i intuicyjne w obsłudze. Ma szereg potrzebnych funkcji: mogę kupić bilety komunikacji miejskiej, zmieniać limity, czasowo zablokować kartę. Robię to, kiedy znów mi się wydaje, że ją zgubiłam. Fajne jest również to, że aby sprawdzić stan konta, wpisuję tylko PIN.

Paulina Buczkowska