Mój kolorowy świat – rozmowa z Natalią Szroeder
Piosenkarka, autorka tekstów, prezenterka. Uznawana za jedną z najzdolniejszych wokalistek młodego pokolenia. Wychowała się w rodzinie o tradycjach muzycznych, a ze sceną oswajała się już od czwartego roku życia, kiedy wystąpiła w programie „Od przedszkola do Opola”. Przełomem w jej karierze było zwycięstwo w „Szansie na sukces”, a na szczyty wyniósł ją duet z Liberem „Wszystkiego na raz”. 2019-08-21Była Pani otoczona muzyką w swoim domu rodzinnym. Czy to zdeterminowało Pani karierę?
Faktycznie w mojej rodzinie od zawsze była muzyka, a ja od dziecka bardzo mocno wierzyłam, że pewnego dnia stanę na scenie z własnym materiałem i że uda mi się odnaleźć ludzi, którzy będą wierzyć w moje utwory.
Jak funkcjonuje się na co dzień w przestrzeni, w której wszyscy śpiewają?
Dzięki temu, że wychowałam się otoczona najróżniejszymi dźwiękami, rozmaitym folklorem – najczęściej był to folklor kaszubski, ale nie tylko – mam wrażenie, że dziś moja głowa jest bardziej otwarta na wszelkiego rodzaju muzyczne inspiracje. Jestem wdzięczna mojej rodzinie, że tak mocno uwrażliwili mnie na ten muzyczny świat, który jest bardzo kolorowy, bardzo barwny.
Teraz jest Pani na szczycie. O czym Pani marzy?
Mam mnóstwo muzycznych marzeń. Chciałabym wydać dobrą płytę, chciałabym zagrać piękną trasę promującą ten krążek, no i z takich bardziej abstrakcyjnych marzeń – chciałabym kiedyś nagrać utwór z Chrisem Martinem. I z całego serca wierzę, że się uda!
Ale próbuje Pani swoich sił nie tylko w muzyce...
Tak, uwielbiam stawiać sobie nowe wyzwania. Moją największą pasją jest śpiew, ale ogromną frajdę sprawia mi możliwość sprawdzenia sił w innych dziedzinach. Udało mi się już spróbować tańca, konferansjerki, dubbingu, zobaczymy co teraz przyniesie czas.
Lubi Pani koncertować? Był jakiś występ, który szczególnie zapadł Pani w pamięć?
Każdy koncert jest wyjątkowy, każdy jest inny, każdy uczy mnie czegoś nowego. Są oczywiście takie, które zapadają w pamięci szczególnie. Na pewno jednym z takich był występ na „Koncercie na Dachu”, czyli na muzycznej imprezie organizowanej od lat przez moja rodzinę. Wbrew pozorom dla najbliższych gra się najtrudniej, bo jest większa presja. Ale to był naprawdę piękny dzień i ogrom wzruszeń.
Rozmawiała Oktawia Staciewińska