Kto zatriumfuje w PKO Bank Polski Ekstraklasie w sezonie 2020/21?
Piłkarska wiosna w PKO Bank Polski Ekstraklasie rozpoczyna się w tym roku wyjątkowo wcześnie, bo już w piątek 29 stycznia. Tytułu broni Legia Warszawa, która – jak na mistrza Polski przystało – po 14 kolejkach obecnego sezonu zajmuje fotel lidera. Tylko jeden punkt mniej mają Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin. Do odrabiania strat szykuje się wicemistrz kraju Lech Poznań, który zimą sprowadził kilku obiecujących zawodników. Kto ma największe szanse na zdobycie laurów? 2021-01-29Przed sezonem PKO Bank Polski Ekstraklasy głównymi faworytami bukmacherów do zdobycia tytułu mistrzowskiego były Legia Warszawa i Lech Poznań, ale wysoko oceniano również szanse Lechii Gdańsk, Cracovii i Jagiellonii Białystok. Wiadomo jednak, że kursy są aktualizowane i dostosowywane do bieżących wyników, jakie uzyskują drużyny.
Legia, Raków, Pogoń, Śląsk, Górnik czy... Lech?
Lechia, Jagiellonia i Cracovia zaliczyły znacznie słabszy start niż Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin, które – jak na razie – zajmują miejsca na podium i są czarnym koniem rozgrywek. Pozytywnie zaskakuje też Górnik Zabrze, który poprzedni sezon zakończył na dziewiątym miejscu w tabeli, czyli był drużyną grupy spadkowej. Teraz zabrzańska ekipa zajmuje piątą pozycję. Jeszcze wyżej, bo na czwartej, znajduje się Śląsk Wrocław.
Nie można zapominać też o ciągle aktualnym wicemistrzu Polski Lechu Poznań, który wprawdzie do rundy wiosennej będzie startował z dziewiątego miejsca, ale jesienią w dużym stopniu koncentrował się na występach w Lidze Europy, będąc jedynym polskim klubem, który dostał się do fazy grupowej tych rozgrywek. Teraz drużyna „Kolejorza” może całą energię włożyć w odrabianie strat do czołówki (do liderującej Legii traci w tej chwili 12 punktów).
Legia zdecydowanym faworytem bukmacherów
Analizując szanse zespołów na zdobycie mistrzostwa, warto sprawdzić aktualne kursy bukmacherskie w zakładach długoterminowych. Na dwa dni przed wznowieniem rozgrywek analitycy jednej z czołowych polskich firm działających na tym rynku uważają, że absolutnie największe szanse na zdobycie tytułu ma Legia Warszawa, której kurs wynosi 1,3.
W rundzie jesiennej najjaśniejszym punktem drużyny Legii był czeski napastnik Tomáš Pekhart, który wystąpił w 13 z 14 meczów i strzelił 13 goli. To znakomita średnia. Jeżeli zdoła ją utrzymać, ma szansę zostać najskuteczniejszym królem strzelców Ekstraklasy w XXI w.
Na niekorzyść stołecznego klubu przemawia jednak fakt, że jak na razie w zimowej przerwie nie dokonał żadnych wzmocnień. Odeszło za to kilku piłkarzy, na czele z 19-letnim reprezentantem Polski Michałem Karbownikiem, który ostatecznie zasilił szeregi angielskiej drużyny Brighton & Hove Albion. Z Legią zimą pożegnali się też pomocnik Domagoj Antolić (odszedł do Damac FC), 20-letni pomocnik Łukasz Łakomy (odejście do Zagłębia Lubin), obrońca William Remy (rozwiązanie kontraktu), pomocnik Vamara Sanogo (rozwiązanie kontraktu), napastnik Maciej Rosołek (półroczne wypożyczenie do Arki Gdynia) i 24-letni obrońca Paweł Stolarski (odejście do Pogoń Szczecin).
Raków i Pogoń z minimalną stratą do Legii
Kolejne kursy odpowiadają aktualnej pozycji w tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy. Na drugim miejscu pod względem wysokości kursów bukmacherskich znajduje się wicelider – Raków Częstochowa z kursem 5,5, a na trzecim – trzecia Pogoń Szczecin z kursem 10,0.
Drużynę Rakowa w ostatnim czasie dodatkowo wzmocnili: słowacki bramkarz Dominik Holec ze Sparty Praga, obrońca Crystal Palace Jarosław Jach oraz pomocnik Korony Kielce Iwo Kaczmarski. Z drużyny odeszli za to Mateusz Kaczmarek, Petar Mamić, Jakub Szumski i Maciej Wilusz.
Zespół Pogoni zimą zasilił tylko wspomniany już wyżej obrońca Legii Paweł Stolarski, który podpisał z klubem 3,5-letni kontrakt. Z kolei odszedł 20-letni pomocnik Maciej Żurawski, który wiosną będzie grał na wypożyczeniu w Warcie Poznań.
„Portowcy” wyróżniają się najmniejszą liczbą straconych bramek. Ich bilans wynosi 20:8. Wśród 16 zespołów PKO Bank Polski Ekstraklasy nie ma drugiego, który w 14 meczach ligowych straciłby mniej niż 14 goli. A Pogoni strzelono tylko osiem, co w największym stopniu jest zasługą chorwackiego bramkarza Dante Stipica, który zagrał we wszystkich meczach.
Oczywiście nie byłby w stanie osiągnąć takiego wyniku, gdyby nie świetnie spisujący się jesienią obrońcy: Austriacy Benedikt Zech i David Stec, Grek Konstantinos Triantafyllopoulos, a także Polacy – Hubert Matynia, Mariusz Malec i Jakub Bartkowski.
Śląsk, Górnik i Lech – analiza szans
Czwarty zespół w tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy Śląsk Wrocław ma kurs 50,0, ale już zdobycie mistrzostwa kraju przez Górnika Zabrze byłoby wielką sensacją i taki wariant otrzymał bardzo wysoki kurs 150,0. Byłoby to zarazem wielkie wydarzenie w skali historycznej, bo po raz ostatni „Górnicy” sięgnęli po tytuł mistrzowski 33 lata temu, a ostatnie wicemistrzostwo kraju wywalczyli w 1991 r.
Jeżeli chodzi o Śląsk Wrocław, to drużynę zasilił 19-letni obrońca Łukasz Bejger, który dwa ostatnie lata spędził w zespole rezerw słynnego Manchesteru United, a także wspomniany wyżej obrońca Maciej Wilusz, który przyszedł na półroczne wypożyczenie z Rakowa Częstochowa. Z wrocławskim klubem rozstał się tylko Chorwat Diego Żivulić, który przeniósł się do węgierskiego Diosgyori VTK.
Górnik Zabrze nie dokonał żadnych wzmocnień, a klub opuścił 26-letni pomocnik Łukasz Wolsztyński, który ma zamiar związać się z Arką Gdynia.
Ciekawostką jest fakt, że większe szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego niż Górnikowi Zabrze, bukmacherzy dają... siódmej drużynie w tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy, czyli Zagłębiu Lubin, które otrzymało kurs 100,0. Znacznie większe szanse zdaniem bukmacherów ma także Lech Poznań. Mimo dopiero dziewiątego miejsca w tabeli zespół ten otrzymał kurs 50,0.
Lech Poznań zbroi się na wiosnę
Pojawia się pytanie, czy Lech będzie w stanie znacząco poprawić skuteczność w ataku. W poprzednim sezonie dysponował Duńczykiem Christianem Gytkjaerem, który z 24 bramkami na koncie zdobył tytuł króla strzelców. W tym roku najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny z Wielkopolski jest nowy szwedzki napastnik Mikael Ishak, który do bramki rywali trafił osiem razy. Gołym okiem widać, że to jednak nie ten sam poziom.
Dla Lecha Poznań największą stratą będzie definitywne odejście pomocnika Jakuba Modera, który – podobnie jak Kamil Karbownik z Legii Warszawa – rozpoczyna walkę o miejsce w składzie angielskiej drużyny Brighton & Hove Albion. Z poznańskiej drużyny odeszło też kilku mniej znaczących zawodników: Marko Malenica (do Diosgyori VTK), Djorde Crnomarković (do Zagłębia Lubin), Karlo Muhar (do Kayserispor Kulubu) i Jakub Niewiadomski (do GKS 1962 Jastrzębie).
Z drugiej strony klub z Wielkopolski zadbał zimą o bardzo solidne transfery, wzmacniając się jak żaden inny klub PKO Bank Polski Ekstraklasy. Zespół Lecha zasilili szwedzki pomocnik Jesper Karlstrom (z Djurgardens IF), chorwacki obrońca Antonio Milić (z RSC Anderlecht), a także 9-krotny reprezentant Polski Bartosz Salamon (ze SPAL 2013), który był zawodnikiem Lecha jako junior w latach 2004-2007. Po kontuzji wraca też holenderski bramkarz Mickey van der Hart.
Raków Częstochowa wyprzedzi Legię Warszawa?
Obecny wicelider Raków Częstochowa, którego szanse na tytuł są dziś wyceniane niewiele gorzej niż Legii Warszawa, to drużyna, która w XXI w. większość sezonów spędziła w czwartej, trzeciej, drugiej i pierwszej lidze, a w PKO Bank Polski Ekstraklasie gra dopiero od sezonu 2019/20, czyli zaledwie od półtora roku. Trzeba przyznać, że prowadzący ten zespół od 2016 r. trener Marek Papszun wykonał tytaniczną pracę, która pozwoliła jego drużynie wejść na szczyt. Z Rakowem awansował z drugiej do pierwszej ligi, a następnie do PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Pierwszy sezon na najwyższym szczeblu rozgrywkowym jego drużyna zakończyła na dziesiątym miejscu w tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy, ale w obecnym jest prawdziwą rewelacją rozgrywek. Mało brakowało, a Raków byłby nawet liderem, lecz w ostatniej kolejce rundy jesiennej nie wykorzystał szansy i bezbramkowo zremisował z Piastem w Gliwicach. Teraz do Legii traci jeden punkt.
Co ciekawe, drużyna Rakowa z 27 strzelonymi golami jest najskuteczniejszym zespołem obecnego sezonu. Na drugiej pozycji w tej klasyfikacji znajdują się Legia Warszawa i Lech Poznań, które zdobyły o cztery bramki mniej.
Na tak dobry wynik częstochowskiej drużyny w największym stopniu wpłynęli hiszpański pomocnik Ivi Lopez oraz łotewski napastnik Vladislavs Gutkovskis, którzy strzelili po pięć goli. Po cztery trafienia dołożyli Czech Petr Schwartz oraz Słoweniec David Tijanić.
Marek Wiśniewski