Energia do pracy i życia. Bankowcy biegają #4: Elżbieta Wysłużal

W najnowszej odsłonie cyklu „Bankowcy biegają” o swojej sportowej pasji opowiada Elżbieta Wysłużal, kierownik zespołu z Centrum Ryzyka Kredytowego Klienta Detalicznego w Biurze Analiz Kredytów Hipotecznych PKO Banku Polskiego w Poznaniu. Na koncie ma dziesiątki biegów długodystansowych, a jej marzeniem jest ukończenie Spartathlonu, czyli biegu z Aten do Sparty na dystansie… 246 km.
około min czytania

Inspiracją do rozpoczęcia regularnych treningów biegowych dla Elżbiety Wysłużal był 13. Poznań Maraton (2012 r.). – Wiedziałam, że impreza łączy się z charytatywną akcją organizowaną przez PKO Bank Polski dla córki mojego kolegi z banku. Poszłam kibicować i urzekła mnie sportowa atmosfera. Postanowiłam, że sama też wezmę udział w maratonie. Co jakiś czas startowałam na krótszym dystansie – wspomina Elżbieta Wysłużal.

W 2013 r. zaczęła rozwijać się sekcja biegowa. Pracownicy z wielu miast rozpoczęli tworzenie grup biegowych. – Zaczęliśmy organizować wspólne wyjazdy na zawody, a przede wszystkim dopingowaliśmy siebie wzajemnie i wspieraliśmy się podczas biegów. Dzięki temu spełniłam jedno ze swoich marzeń, jakim było przebiegnięcie maratonu. Po tym poszła lawina zdobyłam Koronę Maratonów i Koronę Polskich Półmaratonów – wyjaśnia przedstawicielka Biura Analiz Kredytów Hipotecznych PKO Banku Polskiego w Poznaniu.

Biegowa pasja z PKO Bankiem Polskim

Dziś Elżbieta Wysłużal biega regularnie, a sport stał się jej wielką pasją. – Biegam, bo daje mi to dużo energii do pracy i codziennego życia. Mam wielką satysfakcję z każdego biegu, ukończonego w zaplanowanym czasie. Zawsze mobilizuje mnie to do dalszych treningów – podkreśla.

Jednocześnie cieszy się, że PKO Bank Polski w tak dużym stopniu zaangażował się w rozwój biegania w Polsce i sprzyja rozwijaniu tej pasji wśród pracowników. – Z dumą startuję w koszulkach z logo PKO Banku Polskiego. Świetnie, że bank to nie tylko praca, rachunki i kredyty, ale i firma wspierająca pasje swoich pracowników. Mogę również stwierdzić, że każda impreza biegowa, którą sponsoruje bank, zawsze jest zorganizowana na bardzo wysokim poziomie – zauważa.

Bieganie charytatywne – bezcenna satysfakcja

Zdaniem Elżbiety Wysłużal bieganie jest bardzo dobrym sposobem na pomaganie innym.

Ten sport nie wymaga dużej ilości czasu czy wielu środków finansowych. Nie trzeba być zaawansowanym biegaczem, żeby wziąć udział w imprezie biegowej, a satysfakcja z ukończenia biegu jest bezcenna. Zwłaszcza, kiedy możemy wziąć udział w akcji charytatywnej i udzielić komuś pomocy – zauważa przedstawicielka Banku.

Sama wielokrotnie włączała się do akcji charytatywnych „biegnę dla…”, organizowanych przez Fundację PKO Banku Polskiego. – Polegają one na tym, że za zaangażowanie zawodników, osób, które dobiegną do mety z przyczepioną do koszulki kartką „biegnę dla…” Fundacja przekazuje określoną kwotę dla beneficjenta. Zdarzały się też biegi charytatywne, w których część opłaty startowej była przeznaczona na konkretny cel, osobę lub organizację. Niektórych beneficjentów poznałam osobiście, bo jeżeli zdrowie im na to pozwalało przychodziły na imprezę – zaznacza Elżbieta Wysłużal, która kilkakrotnie – wraz z drużyną – brała też udział w PKO Biegu Charytatywnym, a w tym roku planuje kolejny start.

Kilkanaście tysięcy kilometrów w biegowym dorobku

Z czego po siedmiu latach regularnego biegania najbardziej dumna jest Elżbieta Wysłużal?

Z tego, że przebiegłam kilkanaście tysięcy kilometrów bez żadnej kontuzji i ukończyłam każde zawody, w których startowałam – w tym również takie jak Survival Race i Runmageddon – podkreśla.

Rekordów życiowych nie podaje, bo – jak zauważa – czas jest wartością względną.

Moje wyniki niektórym mogą się wydawać nie do zdobycia, ale wielu biegaczy ma znacznie lepsze czasy ode mnie i moje mogą się im wydawać śmieszne. Zazwyczaj jestem zadowolona ze swoich osiągnięć i gdy po zawodach staję na podium w swojej kategorii wiekowej, zaspokajam moją „biegową próżność” – żartuje Elżbieta Wysłużal.

Marzenie o Spartathlonie

Bieganie nie jest jedynym sportem, który uprawia. – Chodzę też na siłownię i basen. Intensywność treningów, ilość i długość biegów zależy od tego, do jakiego dystansu się przygotowuję. Nie mam precyzyjnych planów treningowych. Staram się zachować proporcje między sportem i wypoczynkiem – podkreśla.

Zaznacza, że trzeba być dobrze zorganizowanym i zdeterminowanym, aby łączyć regularne treningi biegowe z pracą i życiem prywatnym. Nie da się ukryć, że rodzina czasem trochę na tym traci, ale ma to szczęście, że otrzymuje od niej wsparcie i zrozumienie.

Plany i marzenia biegowe ma jasno sprecyzowane. – Moim marzeniem i celem na ten rok jest zdobycie Korony Półmaratonów Polskich 2020. Natomiast w dłuższej perspektywie ukończenie Spartathlonu czyli biegu z Aten do Sparty na dystansie 246 km – zapowiada.

Marek Wiśniewski