Rower to wolność. Bankowi kolarze #8: Nikodem Solski

Nikodem Solski jest specjalistą w Zespole Reklamacji w Biurze Relacji z Klientami PKO Banku Polskiego. Startuje w licznych zawodach, pokonując dystanse sięgające nawet 260 km. W przyszłym roku planuje pojechać w ultramaratonie rowerowym, którego trasa wyniesie ok. 620 km i będzie przebiegać przez całe pasmo polskich Karpat.
około min czytania

Nikodem Solski na rowerze jeździ od dzieciństwa i od początku sprawiało mu to dużo radości.

Do pewnego momentu była to rekreacja, weekendowe wycieczki, sposób na zwiedzanie okolicy i spotkania z przyjaciółmi. W pewnym momencie zainteresowałem się zawodami MTB w mojej okolicy, a w 2014 r. zaliczyłem debiut w zawodach organizowanych przez Mazovia MTB w Kazimierzu Dolnym. O startach na poważnie zacząłem myśleć dopiero w 2016 r. – wspomina.

Narodziny rowerowej pasji

To właśnie pięć lat temu uznał, że kolarstwo może stać się jego życiową pasją.

Wcześniej dawkę adrenaliny i rywalizacji dawała mi piłka nożna, jednak starty w zawodach rowerowych skłoniły mnie do innego spojrzenia na kolarstwo i wkręcił się w tę dyscyplinę do końca – wyjaśnia Nikodem Solski.

Rower to dla niego wolność. Można nim dojechać w zasadzie wszędzie, polegając głównie na sile własnych mięśni. Poza tym jest świetnym codziennym środkiem lokomocji. Jest stosunkowo tani, zdrowy i szybki. W kolarstwie ceni też możliwość przekraczania własnych granic i słabości oraz przede wszystkim dbanie o kondycję i sprawność.

Największe kolarskie osiągnięcia

Największym osiągnięciem rowerowym Nikodema Solskiego jest ukończenie Poland Gravel Race. To ultramaraton, którego trasa prowadzi z Przemyśla do Bukowiny Tatrzańskiej przez Bieszczady, Beskid Niski, Sądecki, Pieniny i Tatry, trasami mieszanymi, tj. asfaltami, szutrami leśnymi, ale też ścieżkami i nawet nasypami kolejowymi. Długość trasy to około 560 km z ponad 10 tys. metrów przewyższeń.

Obowiązuje tam zasada samowystarczalności, natomiast ewentualne noclegi można organizować dopiero po przekroczeniu linii startu. To były trzy dni intensywnej jazdy po górach, ale i pięknej przygody – podkreśla pracownik PKO Banku Polskiego.

Wielu wrażeń Nikodemowi Solskiemu dostarczyły też starty w Sosnowica Cross MTB Maraton, Biłgoraj MTB Maraton i XC Kruk Cup.

Największą wartość ma start w Sosnowicy, bo tam pierwszy raz stanąłem na podium. Bardzo lubię trasę biłgorajskiego maratonu, która jest pełna leśnych singli i maksymalnie wykorzystuje pofałdowanie terenu zachodniego Roztocza. Natomiast Kruk XC to zawody cross country, gdzie zawodnicy pokonują kilka razy około trzykilometrową pętlę, urozmaiconą różnymi sztucznymi utrudnieniami typu skocznie i inne przeszkody – opowiada.

Miał też okazję startować w zawodach z cyklu Poland Bike i Mazovia. – Przy wyborze zawodów kieruję się atrakcyjnością trasy oraz bliskością mojego miejsca zamieszkania. Wydaje mi się, że Mazovia ma ciekawsze, bardziej zróżnicowane i „górskie” trasy – porównuje.

Spośród ukończonych zawodów Solski szczególnie pamięta ubiegłoroczny Rowerowy Bieg Piastów w Górach Izerskich. Przejazd 60 km przy temperaturze odczuwalnej bliskiej zera stopni, przy padającej mżawce był – jak mówi – raczej walką o życie niż zwykłymi zawodami.

Odkrywanie różnych rodzajów kolarstwa

Kilka lat temu Nikodem Solski po raz pierwszy pokonał barierę 200 km. Miało to miejsce w ramach Lubelskiego Maratonu Rowerowego.

Nie jest to klasyczny wyścig, a raczej rajd poprowadzony pętlą dookoła Lublina i organizowany corocznie przez stowarzyszenie Rowerowy Lublin. Nieco dłuższy dystans, mający 260 km, pokonałem już w ramach zawodów Piękny Wschód – zaznacza.

W kolarstwie nie ma jednak ulubionej konkurencji. To wszystko się zmienia z roku na rok i jest związane z tym, że ciągle odkrywa różne rodzaje kolarstwa. Kiedyś były to klasyczne maratony rowerowe MTB z dystansami 30-60 km. Potem przyszła fascynacja rowerem szosowym.

Pierwsza wyprawa w prawdziwe góry to kolejny zachwyt i odkrycie kolarstwa na nowo. W MTB bardzo duże znaczenie ma dobra technika jazdy w trudnym terenie (korzenie, piach i błoto). W kolarstwie szosowym liczy się umiejętność jazdy w grupie i przyjmowanie aerodynamicznej pozycji, jednak w obu tych dyscyplinach najważniejsza jest silna noga – zwraca uwagę Solski.

Największe marzenie oraz ambitny plan na przyszły rok

Nikodem Solski twierdzi, że w łączeniu regularnych treningów kolarskich z pracą dla PKO Banku Polskiego i życiem prywatnym pomaga mu dobra organizacja czasu i wyrozumiała żona.

Nie da się ukryć, że kolarstwo jest czasochłonnym hobby, ale frajda, którą daje, wszystko rekompensuje. Poza tym czas na rowerze można, a nawet trzeba, spędzać również z rodziną. Jazda z dzieckiem w przyczepce rowerowej wbrew pozorom też może być dobrym treningiem – przekonuje Nikodem Solski.

Jego największym kolarskim marzeniem na dalszą przyszłość jest wyprawa w Alpy rowerem szosowym, natomiast największym wyzwaniem na przyszły rok jest udział w Carpatia Divide.

To terenowy ultramaraton rowerowy, którego trasa liczy około 620 km i przebiega przez całe pasmo polskich Karpat od Bieszczad po Beskid Śląski – kończy.

Marek Wiśniewski