Na rowerze lepiej, szybciej i efektywniej. Bankowi kolarze #6: Maciej Mikołajun

Maciej Mikołajun pełni obowiązki Dyrektora Biura Obsługi Rozliczeń Krajowych i Zagranicznych w Centrum Rozliczeniowo-Księgowym Pionu Transformacji Usług PKO Banku Polskiego. Kolarstwo jest jego wielką pasją. W 2019 r. jako pierwszy pracownik PKO Banku Polskiego wziął udział w odbywających się w Poznaniu Mistrzostwach Świata Amatorów UCI. Rok wcześniej wystartował w wyścigu na dystansie 120 km w Salzkammergut Trophy w Austrii – jednym z najtrudniejszych maratonów rowerowych w Europie.
około min czytania

Przygoda Macieja Mikołajuna z kolarstwem zaczęła się, kiedy zdecydował się dojeżdżać na rowerze do pracy.

Od tego się zaczęło i potoczyło się samo. Zwykle, kiedy podejmujemy nowe wyzwania i systematycznie je wykonujemy, chcemy robić to lepiej, szybciej i efektywniej. To dlatego wpadłem na pomysł, żeby spróbować swoich sił w zawodach rowerowych. Przez całą zimę trenowałem sumiennie, a właściwie odzyskiwałem formę utraconą po latach siedzenia za biurkiem – wspomina Maciej Mikołajun.

Debiut w zawodach kolarskich

W pierwszych zawodach wystartował w kwietniu 2011 r. Był to odbywający się w Otwocku Mazovia MTB Marathon na dystansie Mega.

Jako debiutant startowałem z ostatniego sektora i musiałem przeciskać się przez tłum kilkuset zawodników. Byłem piekielnie zmęczony, ale również zadowolony z osiągniętego wyniku. Od razu sprawdzałem, kiedy będzie okazja wystartować ponownie. Mój start był również debiutem nowo powstałego Team PKO Bank Polski. Od tego się zaczęło! Wkrótce do naszej drużyny dołączyła spora grupa rowerowych zapaleńców oraz takich jak ja kolarskich neofitów – mówi Maciej Mikołajun.

Już pierwszy rok startów w maratonach sprawił, że na dobre „wkręcił się” w wyścigi rowerowe. Próbował swoich sił w innych zawodach niż maratony MTB. Były to krótsze, ale bardziej intensywne i wymagające lepszej techniki wyścigi XC, a także wytrzymałościowe zawody 12-godzinne. Z czasem zaczął startować również w wyścigach szosowych.

Sądzę, że różnorodność aktywności rowerowych sprawia, że jazda na rowerze nigdy się nie nudzi. Zawsze szukam czegoś nowego. Nie trzeba też koniecznie startować w zawodach, żeby czerpać przyjemność z jazdy na rowerze. Można np. mierzyć się z dłuższą trasą, jadąc w swoim ulubionym tempie, umówić się ze znajomymi na wspólny wypad za miasto albo zabrać dzieciaki na wycieczkę na lody – zauważa.

Niezapomniany udział w Mistrzostwach Świata Amatorów

Największym sukcesem Macieja Mikołajuna był start w Mistrzostwach Świata Amatorów UCI w 2019 r. w Poznaniu. Żeby wziąć w nich udział, rok wcześniej musiał uzyskać odpowiedni wynik, startując w wyścigu szosowym organizowanym pod egidą UCI. Uzyskanie kwalifikacji wymagało przejechania trasy o długości ponad 100 km ze średnią prędkością w okolicach 40 km/h.

Dla mnie już samo pojawienie się na starcie MŚ było życiowym sukcesem, a ukończenie zawodów mniej więcej w połowie stawki stanowiło dodatkowe pozytywne zaskoczenie. Zwłaszcza, że definicja amatora w przypadku tych zawodów w zasadzie eliminuje tylko aktualnych zawodników zawodowych grup kolarskich. W kolejnym roku po zakończeniu kariery zawodowej mogą już startować jako amatorzy – zaznacza Maciej Mikołajun.

Udział w mistrzostwach świata w barwach narodowych i z orzełkiem na piersi był dla niego dużym przeżyciem.

Około 160-kilometrowa trasa w okolicach Poznania była płaska, ale potrafiła dać w kość. Swoje dołożyła również wyjątkowo upalna pogoda. Po emocjonującym i wyczerpującym finiszu zauważyłem, że samo ukończenie zawodów wisiało na włosku ze względu na zdartą aż do tekstylnej osnowy oponę – wspomina.

Coroczne starty w Tour de Pologne Amatorów

Od kilku lat obowiązkowym punktem sezonu kolarskiego jest dla Macieja Mikołajuna Toud de Pologne Amatorów. 

Trasa wyznaczona przez Czesława Langa w poprzednich latach w okolicach Bukowiny Tatrzańskiej, a w tym roku w okolicach Arłamowa to wyzwanie samo w sobie. Dystans kilkudziesięciu kilometrów nie budzi może respektu, ale różnica poziomów zmusza do największego wysiłku – podkreśla p.o. Dyrektora Biura Obsługi Rozliczeń Krajowych i Zagranicznych w Centrum Rozliczeniowo Księgowym.

Niektóre podjazdy wyznaczone na górskich trasach zdarzało się pokonywać „z buta” nawet zawodnikom z zawodowego peletonu. Jeśli z jakiegoś powodu zatrzymamy się na stromym podjeździe, to nie ma możliwości, aby ponownie w tym miejscu wsiąść na rower i ruszyć dalej – dodaje.

A to nie koniec trudności, bo na trasie pojawiają się też zjazdy, na których można osiągać prędkość ponad 70 km/h.

Zwykle następnego dnia po amatorach tą samą trasą ruszają zawodowcy, więc jest szansa kibicować im na trasie i sprawdzić, jak profesjonaliści radzą sobie na najtrudniejszych odcinkach – zaznacza Maciej Mikołajun.

Od tego roku TdP Amatorów to również Memoriał Ryszarda Szurkowskiego i to jest szczególny powód, by stawać tam na starcie, kultywując pamięć o tym wspaniałym zawodniku.

7,5 godziny trudnego wyścigu Salzkammergut Trophy

W 2018 r. Maciej Mikołajun wziął udział w wyścigu na dystansie 120 km w Salzkammergut Trophy w Austrii.

Okolice Bad Goisern i Hallstadt w regionie Saltzkammergut to chyba najlepsze miejsce do jazdy na rowerze, jakie do tej pory miałem okazję odwiedzić. Salzkammergut Trophy to jeden z najtrudniejszych maratonów rowerowych w Europie. Szczególnie, jeśli podejmiemy wyzwanie, aby wystartować na najdłuższej, ponad 200-kilometrowej, trasie. Ja w 2018 r. zdecydowałem się na 120 km – ocenia Maciej Mikołajun.

Trasa wyścigu od samego początku wspina się mocno w górę, testując naszą wytrzymałość. Nigdzie indziej nie spotkałem się z tak długimi podjazdami, które trzeba by pokonywać na najniższych przełożeniach. W niektórych przypadkach trwają one ponad godzinę i naprawdę potrafią wykończyć. Zwłaszcza, jeśli do oferowanych atrakcji trasy dołoży się kapryśna górska pogoda. Czas poniżej 7,5 h to było maksimum moich możliwości – dodaje.

Dwa starty w Rowerowym Biegu Piastów

Maciej Mikołajun brał również udział w dwóch ostatnich edycjach Rowerowego Biegu Piastów. Przed rokiem startował na dystansie Mega o długości 41 km. W tym roku ukończył najbardziej wymagający dystans Giga, który mierzył 60 km.

Udział w zeszłorocznym mokrym i błotnym wyścigu z temperaturą w okolicach zaledwie 2 stopni Celsjusza przekonał mnie, że na tej trasie może być już tylko lepiej. W zeszłym roku trasa Mega mimo niesprzyjających warunków dawała dużą przyjemność jazdy. W tym roku trafiliśmy na idealną pogodę. Chociaż trasa wyścigu tradycyjnie rozpoczynała się od błotnej kąpieli, to jej dalsza część pozwalała na przyjemne ściganie – relacjonuje i zapowiada, że w przyszłym roku również zamelduje się na starcie. Nie tylko z uwagi na same zawody, ale również ze względu na możliwość spotkania najbardziej ambitnych zawodników Teamu PKO Bank Polski z różnych części kraju.

Przynależność do rowerowej drużyny PKO Banku Polskiego dostarcza Maciejowi Mikołajunowi wielu pozytywnych wrażeń. Sam ma duży wkład w działalność sekcji kolarskiej.

Więcej czasu na jazdę dla przyjemności

Maciej Mikołajun znalazł sposób na łączenie regularnych treningów kolarskich z pracą dla banku i życiem prywatnym.

Dla mnie najskuteczniejszym sposobem na realizację regularnych treningów jest dojeżdżanie do pracy rowerem, ale nie jest to jedyna korzyść poruszania się codziennego jednośladem. Myślę, że każdy, kto spędza czas w korkach lub w tłumie w komunikacji publicznej, doceni swobodę przemieszczania się i przewidywalny czas dojazdu. Ponadto infrastruktura udostępniana pracownikom przez PKO Bank Polski w różnych lokalizacjach wszystkim rowerzystom zapewnia dodatkowy komfort – twierdzi Maciej Mikołajun.

Ma również konkretny plan na dalszy rozwój kolarski. – Lubię próbować stale czegoś nowego. Po maratonach MTB i wyścigach szosowych chcę spróbować swoich sił w ultramaratonach. A największe marzenie? Chciałbym mieć ten luksus, aby móc więcej czasu przeznaczać na treningi lub zwykłą jazdę dla przyjemności – kończy.

Marek Wiśniewski