Sylwetki polskich biegaczy #27: Beata Lupa

Beata Lupa dołączyła w tym roku do ogólnopolskiej czołówki. W czerwcu została wicemistrzynią Polski w biegu ulicznym na 5 km, a październiku zadebiutowała na królewskim dystansie w 20. PKO Poznań Maratonie i… od razu wywalczyła miejsce na podium.
około min czytania

Beata Lupa urodziła się w 1990 r. Przygodę z bieganiem zaczęła dopiero w klasie maturalnej, dołączając do szkolnego klubu UKS Olimp Łapy.

Zmienił nam się nauczyciel wychowania fizycznego. Zaprosił mnie na zawody i okazało się, że całkiem dobrze mi idzie. To było nowe odkrycie, bo od najmłodszych lat grałam w piłkę ręczną. Zdecydowałam się dołączyć do szkolnego klubu i tak zaczęła się moja przygoda – wspomina Beata Lupa.

Początkowo nie było poważnych sukcesów i odstawałam od swoich rówieśniczek, ale byłam zacięta i wiedziałam, że chcę to robić. Z roku na rok wciągałam się coraz bardziej. Z każdymi kolejnymi zawodami upewniałam się, że to jest to, co chciałabym robić – zaznacza.

Beata Lupa - srodek.jpg

Przełomowe dwa lata z trenerem Kruczkowskim

Na co dzień Beata Lupa pracuje jako żołnierz zawodowy Wojska Polskiego. – Nie jest to jedynie etat z przydziałem do sekcji sportowej, tylko chodzenie do pracy i łącznie jej z regularnymi treningami – wyjaśnia.

W 2017 r. poszłam na przeszkolenie wojskowe, po którym długo nie mogłam dojść do siebie. Trenowałam coraz mocniej, a efektów ciągle nie było. Na szczęcie na jednym z obozów – w Szklarskiej Porębie – poznałam mojego obecnego trenera Dariusza Kruczkowskiego i efekty przyszły bardzo szybko – wyjaśnia Beata Lupa.

Wicemistrzyni Polski na 5 km

W czerwcu Beata Lupa została wicemistrzynią Polski w biegu ulicznym na 5 km w Warszawie, pokonując ten dystans z czasem 16:52 – osiem sekund za zwyciężczynią Moniką Kaczmarek. – To był duży sukces, aczkolwiek po samym biegu nie byłam zadowolona. Przed samą metą złapał mnie kryzys i uciekło mi zwycięstwo – wspomina.

We wrześniu podczas mistrzostw Polski w półmaratonie w Pile zajęła wysokie czwarte miejsce z czasem 1:16:25. Do trzeciego miejsca na podium zabrakło jej jednak prawie 2,5 minuty – zajęła je z czasem 1:14:00 Olga Kalendarova-Ochal.

Byłam wtedy w trakcie przygotowań do maratonu. Trener był przeciwny startowi, ale uparłam się, bo chciałam sprawdzić, w jakiej jestem dyspozycji. I przyznam, że mimo takiego wyniku, który był odległy od mojej życiówki, pod względem samopoczucia był to chyba mój najlżejszy półmaraton. Utwierdziłam się w przekonaniu, że skoro bez optymalnej formy udało mi się uzyskać taki czas, to wszystko idzie w dobrym kierunku – zaznacza 29-letnia biegaczka, której życiówka w półmaratonie wynosi 1:15:44 i została ustanowiona w marcu w Krakowie.

Podium w maratońskim debiucie

W październiku Beata Lupa zadebiutowała na królewskim dystansie w 20. PKO Poznań Maratonie i odniosła duży sukces, zajmując trzecią pozycję (a drugą wśród Polek) z czasem 2:40:41. Do mety 20. PKO Poznań Maratonu dotarło 6072 biegaczy, co oznacza, że był to największy maraton w Polsce w 2019 r.

Przed biegiem po cichu liczyłam, że uda mi się zająć piąte, może czwarte miejsce. Moje rywalki miały dużo lepsze życiówki, ale to ja znalazłam się na podium. Byłam zaskoczona tak wysokim miejscem. Przyznam, że w żadnym innym biegu nie przeżywałam takiej adrenaliny i ekscytacji. Nigdy nie było aż takich emocji – ocenia zawodniczka, która bardzo ceni sobie także starty w PKO Białystok Półmaratonie. Wielokrotnie miała okazję w nim startować i zajmować miejsca na podium.

Podczas startów w tych biegach Beata Lupa dołącza do akcji charytatywnych „biegnę dla…”, organizowanych przez Fundację PKO Banku Polskiego.

Uważam, że ta akcja to naprawdę świetny pomysł i sama kilkakrotnie brałam w niej udział. Nas zawodników nic to nie kosztuje, a dla potrzebującej osoby to naprawdę fantastyczne, że tyle osób chce im pomóc w uzbieraniu kwoty potrzebnej na leczenie. Jeśli tylko mogę, chętnie się włączam w podobne akcje – zaznacza.

Marzenia o startach międzynarodowych

Trenerzy i przyjaciele Beaty Lupy są przekonani, że ma wielki potencjał i w bieganiu może osiągnąć dużo wyższy poziom.

Myślę, że jestem w stanie znacząco się poprawić. Trener Dariusz Kruczkowski uważa, że wynik koło 2:30 w maratonie jest w moim zasięgu. Chciałabym, żeby maraton w przyszłości stał się moją koronną konkurencją. Start w igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata, a nawet w mistrzostwach Europy byłby dla mnie spełnieniem marzeń – nie ukrywa Beata Lupa.

Na najbliższe igrzyska w Tokio raczej się nie nastawia, ale za pięć lat wszystko może się wydarzyć. Nie mamy wątpliwości.

Marek Wiśniewski