Sylwetki polskich biegaczy #36: Paulina Golec

Paulina Golec to doświadczona biegaczka długodystansowa – na koncie ma m.in. wicemistrzostwo Polski w maratonie oraz mistrzostwo Polski AZS w półmaratonie. Zaliczyła też świetny start w obecnym sezonie, wygrywając rywalizację kobiet w sponsorowanym przez PKO Bank Polski 40. Półmaratonie Wiązowskim. Jej drugą pasją są górskie trekkingi, a wyzwaniem i marzeniem jest zdobycie Mount Everest.
około min czytania

Paulina Golec urodziła się w 1981 r., ale przygodę z bieganiem zaczęła stosunkowo późno, bo dopiero w 2014 r.

W szkole podstawowej i liceum byłam przede wszystkim siatkarką. Przez 6 lat grałam w klubie Wisła Kraków, choć miałam też epizod z lekkoatletyką. Zaczęłam studia na Akademii Wychowania Fizycznego i tu poważnie uszkodziłam nogę. Nie sądziłam nawet, że jeszcze kiedykolwiek będę na tyle sprawna, aby biegać, a co dopiero rywalizować i brać udział w zawodach. Po 13 latach przerwy wróciłam do lekkoatletyki, a konkretnie do biegania na długich dystansach – wspomina Paulina Golec.

W 2014 r. za namową znajomych wystartowała w biegu na 10 km w Krakowie i zajęła drugie miejsce. Była zaskoczona tak dobrym wynikiem i zdecydowała się na rozpoczęcie regularnych treningów.

Od początku bieganie zaczęło mnie mocno wkręcać. Nigdy nie musiałam przymuszać się do treningu, bo robiłam to z czystej pasji. Początkowo trenowałam amatorsko, ale po kilku miesiącach osiągnęłam tak dobrą formę, że w każdym biegu stawałam na podium. Dobre wyniki nakręciły mnie do dalszej pracy. Po pół roku zdecydowałam się rozpocząć pracę z trenerem Wacławem Mirkiem wspomina Golec.

Życiowy sukces – wicemistrzostwo Polski w maratonie

W 2017 r. Paulina Golec odniosła sukces, z którego do dziś jest niezwykle dumna. Było to zdobycie wicemistrzostwa Polski w maratonie w Dębnie z czasem 2:41:41 i niedużą stratą do zwyciężczyni Dominiki Stelmach (2:41:13). Warto podać czas trzeciej na podium zawodniczki Arlety Meloch, której pokonanie królewskiego dystansu zajęło 2:44:46. To pokazuje, jak świetny wynik uzyskały wówczas Stelmach i Golec.

Paulina Golec - srodek.jpeg

– Na początku nie biegło mi się najlepiej, ale w miarę dystansu mój organizm dogrzewał się. Na 15. kilometrze poczułam się dobrze. To był mój pierwszy star maratoński. Nie wiedziałam, jaka będzie reakcja mojego organizmu, ale zdawałam sobie sprawę, że jestem mocna i stając na linii startu wierzyłam, że stać mnie na medal. Miałam wówczas ten komfort, że nie byłam nikomu znana – przyznaje Paulina Golec.

W tym roku również chciała wystartować w mistrzostwach Polski, ale – tak jak inni sportowcy – musiała zmienić swoje plany.

Dwa lata przerwy, Półmaraton Roma-Ostia

W latach 2017 i 2018 Paulina Golec zrobiła sobie przerwę od biegania, która była spowodowana problemami zdrowotnymi. W 2019 r. po wznowieniu treningów i trzymiesięcznych przygotowaniach wzięła udział w Półmaratonie Roma-Ostia, czyli imprezie rangi Gold Label, w którym startuje światowa czołówka.

Zajęłam wówczas 11. miejsce w elicie światowej i byłam bardzo zadowolona ze swojego występu. Dałam z siebie naprawdę dużo – podkreśla Paulina Golec, która uzyskała czas 01:16:36, bijąc swój nowy rekord życiowy w półmaratonie.

Bardzo udany start sezonu biegowego 2020

Świetny występ zaliczyła również w tegorocznym 40. Półmaratonie Wiązowskim. Zwyciężyła rywalizację kobiet z czasem 1:16:44. Za jej plecami zażartą walkę o drugie miejsce stoczyły Angelika Mach i Anna Łapińska. Ostatecznie szybsza okazała się Mach, która uzyskała czas 1:18:37.

– To zwycięstwo było dla mnie dobrym prognostykiem na sezon 2020, tym bardziej, że po dotarciu do mety czułam, że mam jeszcze duży zapas sił. Niestety nie będę miała okazji pokazać tego w kolejnych zawodach – ocenia Golec, która na koncie ma także występ w zeszłorocznym PKO Biegu Niepodległości w Rzeszowie, gdzie zajęła czwarte miejsce wśród kobiet. 

Sportowe plany i marzenia

W związku z pandemią koronawirusa i odwołaniem wszystkich biegów masowych Golec musiała odłożyć swoje biegowe plany na później.

Cele są tylko odroczone w czasie. Dziś nie wiemy, kiedy zawody się odbędą, jednak wierzymy, że uda się w tym sezonie wystartować. Pracujemy na to przez cały rok, przygotowujemy się do zawodów i każde wyjście na trening wiąże się z nadzieją, że będzie można w nich pobiec. Niezależnie od pandemii motywacja musi być, choć nie jest to łatwe zadanie – podkreśla czołowa polska biegaczka.

– Co do planów na przyszły rok, również trudno coś powiedzieć, bo nie wiemy, jak rozwinie się sytuacja. Wiadomo, że największym marzeniem każdego sportowca są igrzyska olimpijskie. To, że zostały przełożone, daje mi szansę walki o minimum olimpijskie – przyznaje Golec.

Jej drugą wielką pasją są góry. Przed podjęciem wyczynowego treningu biegowego, odbyła kilka ciekawych wypraw w Andy, Pireneje i Himalaje. Przyznaje też, że wyzwaniem po zakończeniu kariery sportowej byłaby wyprawa na szczyt Mount Everest.

Może kiedyś się wybiorę, choć trochę boję się zimna. Byłam raz na intensywnym trekkingu w Himalajach i wiem, że warunki mogą być bardzo zmienne. Swoją drogą, wędrówki górskie pozytywnie wpływają na moje przygotowanie fizyczne i wyniki w zawodach – kończy.

Marek Wiśniewski