Sylwetki polskich biegaczy #52: Krystian Zalewski
Krystian Zalewski przez długie lata specjalizował się w biegu na 3000 m z przeszkodami. W ostatnich latach zaczął startować w biegach długodystansowych na 5000 m oraz 10 000 m i od razu odnosił znaczące sukcesy. W 2019 r. zadebiutował w półmaratonie, stając się objawieniem sezonu. Minionej jesieni pobił rekord Polski w półmaratonie, ustanowiony 20 lat wcześniej. Teraz celuje w igrzyska olimpijskie i chce ustanowić rekord kraju w maratonie. 2020-12-28Krystian Zalewski urodził się w kwietniu 1989 r. w Drawsku Pomorskim. Od zawsze ciągnęło go do sportu, a będąc młodym zawodnikiem zaczynał od treningu ogólnorozwojowego.
– Jako młodzik (kat. do lat 16 – przyp. red.) zacząłem biegać na bieżni na 600 m, 1000 m czy 2000 m. Jako junior młodszy (kat. do lat 18 – przyp. red.) albo młodzik zdobywałem wicemistrzostwo województwa w skoku wzwyż. Za czasów juniora młodszego biegałem też w sztafecie 4 x 400 m, również zdobywając wicemistrzostwo województwa. To nie koniec, bo startowałem także w biegach przełajowych – wspomina Krystian Zalewski.
W jego karierze przyszedł dzień, w którym chciał spróbować czegoś nowego. Trener powiedział wtedy, żeby przymierzyli się do konkurencji 2000 m z przeszkodami.
W debiucie na tym dystansie uzyskałem bardzo dobry czas – 5:58 albo 5:57. Wszyscy od razu uznali, że ta konkurencja będzie u mnie wiodła prym. Widać było, że mam „to coś” jako przeszkodowiec. I tak już zostało, ale przez lata kariery startowałem też na innych dystansach. Staraliśmy się to równoważyć – tłumaczy biegacz.
Przełomowy moment – medal MME w Kownie
Na dystansie 3000 m z przeszkodami Zalewski szybko zaczął odnosić międzynarodowe sukcesy. W 2008 r. zajął 7. miejsce podczas rozegranych w Bydgoszczy mistrzostw świata juniorów. Rok później zdobył brązowy medal młodzieżowych mistrzostw Europy w Kownie.
– To był przełomowy sukces, który dodał mi wiary w to, co robiłem. W Kownie otarłem się nawet o złoty medal. Mając 400 m do mety, prowadziłem na ostatnim rowie z wodą, zanim dopadli mnie rywale. Na ostatniej prostej rozegrała się walka, po której zdobyłem brązowy krążek. Ten moment napędził moją karierę i chęć do dalszego treningu – podkreśla Krystian Zalewski.
Dziś Zalewski jest wielokrotnym mistrzem Polski juniorów i seniorów na różnych dystansach. W 2014 r. w Zurychu odniósł jeden z większych sukcesów w karierze – sięgnął po srebrny medal w biegu na 3000 m z przeszkodami (uzyskując czas 8:27,11 – zaraz za zwycięzcą Francuzem Yoannem Kowalem, który miał czas 8:26,66).
Ten medal również był bardzo wartościowy i przełomowy dla mojej kariery. Wysoko w hierarchii swoich sukcesów sportowych postawiłbym jednak także złoto uniwersyteckich mistrzostw świata w Tajpej z 2017 r. (czas 8:35,88) w tej samej konkurencji, a także 9. miejsce w finale mistrzostw świata w Pekinie. Uważam, że to również było wielkie osiągnięcie – podkreśla.
Rywalizację całkowicie zdominowali Kenijczycy, ale warto zaznaczyć, że Zalewski był wtedy jedynym Europejczykiem, który dotarł do finałowej stawki. Jego czas na 3000 m z przeszkodami wyniósł 8.21,22.
W Lekkoatletycznych ME w Berlinie w 2018 r. Krystian Zalewski w biegu na 3000 m z przeszkodami był 7.
Fenomenalny debiut w półmaratonie w 2019 r.
Kilka lat temu Zalewski zaczął startować w biegach na długich dystansach – 5000 m oraz 10 000 m. W 2016 r. na mistrzostwach Polski w Bydgoszczy wywalczył złoty medal w biegu na 5000 m, a rok później powtórzył ten wyczyn na MP w Białymstoku.
– Ustaliliśmy z trenerem ścieżkę rozwoju kariery sportowej na wiele lat, chcąc spróbować czegoś nowego i decydując się na wydłużenie dystansów. Celem był debiut w półmaratonie w 2019 r. Chcieliśmy sprawdzić, czy jestem w ogóle w stanie biegać na wysokim poziomie na dystansie maratońskim. Okazało się, że wszystko jest OK i warto próbować – skromnie komentuje Zalewski.
Jego debiut w półmaratonie w Gdyni w 2019 r. był fenomenalny. Zajął w nim drugie miejsce z bardzo dobrym czasem 1:02:34. Był to zarazem… szósty czas w historii polskiego półmaratonu.
Czy spodziewałem się takiego wyniku? Przed zawodami do mediów wyciekła informacja, że jestem przygotowany nawet na rekord Polski. Co prawda byłem trochę wyśmiewani przez niektórych biegaczy, jednak ja wiedziałem, jaką pracę wykonałem, jaki trening zrealizowałem i zdawałem sobie sprawę, że stać mnie na naprawdę mocne bieganie. Objawiło się to tym wynikiem w debiucie w Gdyni – komentuje Zalewski.
Dobry start w PKO Poznań Półmaratonie
W 2019 r. zabłysnął również w biegu masowym, zajmując trzecie miejsce podczas 12. PKO Poznań Półmaratonu z czasem 1:02:59. Pierwszy do mety dotarł wówczas Etiopczyk Sijiyas Misganow Abate (1:02:29), a drugim zawodnikiem był Kenijczyk Koech Moses (1:02:31).
Krystian Zalewski zajął trzecie miejsce podczas 12. PKO Poznań Półmaratonu. Fot. A. Ciereszko.
– Ten start w Poznaniu był dobry. Pojawiło się wielu ludzi, którzy zrobili rewelacyjny doping. Oprawa zawodów również była świetna. Byłem zadowolony z trzeciego miejsca i rezultatu na dobrym poziomie, jednak lekki niedosyt pozostał, bo chciałem pobiec trochę szybciej i poprawić rekord życiowy – wspomina Zalewski.
Przyznaje, że bardzo polubił biegi masowe, które mają wspaniałą atmosferę i charakteryzują się tym, że nawet jeśli pętla liczy 21 km, to wzdłuż całej trasy potrafią stać kibice i wspierać zawodników: przyjaciół, znajomych i rodzinę.
Oprócz półmaratonów w Gdyni i Poznaniu w 2019 r. Zalewski z powodzeniem startował też w mistrzostwach Polski, wygrywając je na trzech dystansach: 3000 m z przeszkodami w Radomiu, 5000 m w Sieradzu i 10 000 m w Białogardzie.
Rekord Polski w półmaratonie pobity po 20 latach
Zalewski z dużymi ambicjami rozpoczął przygotowania treningowe w 2020 r. Na początku marca, gdy w Europie mocno rozwijała się już pandemia koronawirusa SARS-CoV-2, pobiegł w kolejnym biegu masowym – w półmaratonie w Hadze. Sprawdzian jego formy wypadł doskonale, a wynik 1:02:40 był zaledwie o 6 sekund gorszy niż rekord życiowy, uzyskany rok wcześniej w Gdyni.
– Już wtedy byłem przygotowany do tego, żeby pobić nie tylko swój rekord życiowy, ale zaatakować nawet rekord Polski. Bieg w Hadze nie ułożył się jednak po mojej myśli, bo pojawiła się jedna mocna grupa, biegnąca na 1:00:00. To było wówczas zbyt mocne tempo dla mnie, więc ich odpuściłem i 3/4 dystansu pokonałem sam – wspomina Zalewski.
Uzyskany czas był jednak świetny i stanowił dobry prognostyk przed kolejnymi zawodami w sezonie 2020, choć w dobie szalejącej pandemii wszystkie stanęły nagle pod znakiem zapytania.
Co nie udało się wiosną, udało się jesienią. 17 października w trakcie mistrzostw świata w półmaratonie w Gdyni Zalewski pobił mający 20 lat rekord Polski, ustanowiony przez Piotra Gładkiego. Rekord z 2000 r. wynosił 1:01:35. Zalewski osiągnął wynik 1:01:32.
Cieszę się, że poprawiam rekordy Polski i zbliżam się do wyników sprzed wielu lat, które osiągali nasi najlepsi zawodnicy. To pokazuje, że trening, który realizuję, jest wartościowy. Skoro jestem w stanie osiągać dobre rezultaty, to właśnie tą drogą trzeba podążać – nie ma wątpliwości.
W klasyfikacji generalnej zajął 34. miejsce. Brylowali, jak zwykle, Kenijczycy i Etiopczycy.
– Może 34. miejsce obiektywnie nie wydaje się bardzo wysokie, ale w stawce około 120 zawodników jest jednak całkiem przyzwoite. Zresztą, to najlepszy wynik Polaka w historii, co pokazuje, że było to naprawdę mocne bieganie, a uzyskany czas jest bardzo dobrym rezultatem – podkreśla Zalewski.
Plan na pobicie rekordu Polski w maratonie
Choć 31-letni biegacz nie startował jeszcze w maratonie, znając swoje możliwości wierzy, że jako rekordzista Polski w półmaratonie, jest w stanie pobić także rekord kraju w maratonie, który w 2012 r. ustanowił Henryk Szost. Wynosi on 2:07:39.
Na pewno ten wynik nie jest słaby, ale świat idzie do przodu, a wyniki, które uzyskują czołowi biegacze, stają się coraz lepsze. Trzeba przesuwać kolejne granice, żeby rywalizować z najlepszymi na świecie. Nie można ograniczać się tylko do medali mistrzostw Polski. Trzeba dążyć do tego, żeby osiągać coraz lepsze rezultaty i bić nowe rekordy. W końcu od tego one są. Nie wiem, czy stanie się to już w debiucie, ale wiem, że jestem w stanie poprawić rekord kraju – zapewnia Krystian Zalewski.
Jego zdaniem odpowiednie nastawienie odegra tutaj kluczową rolę. Zaznacza, że jest gotowy, żeby biegać naprawdę szybko, Nie ogranicza się do tego, że trzeba poprawić rekord Polski, żeby dołączyć do czołówki europejskiej czy światowej, ale mierzy w to, żeby biegać tak szybko, jak biegają najlepsi na świecie.
Cel numer jeden – igrzyska w Tokio
Jego celem na 2021 r. jest także udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio. – Moim celem jest start na olimpiadzie w maratonie, ale po drodze muszę uzyskać minimum kwalifikacyjne (2:11:30 – przyp. red.). Na dziś mam już kwalifikację olimpijską na 3000 m z przeszkodami, ale chcę pobiec w maratonie. Na tym się skupiam i taki jest mój cel na wiosnę – uzyskać kwalifikację – zapowiada Zalewski.
Marek Wiśniewski