#NaszePasje: Anna Zgorzałek – w górach dzieje się magia

Góry pozwalają mi oderwać się od codzienności. Tam liczy się tylko wdech i wydech, przestrzeń, kontakt z naturą, przebywanie z własnymi myślami – mówi Anna Zgorzałek, starszy specjalista w Departamencie Produktów Transakcyjnych PKO Banku Polskiego. Od kilku lat jej pasją są wyprawy górskie, ostatnio zdobyła szczyt Kilimandżaro.
około min czytania

Po górach zaczęła chodzić 6 lat temu, między innymi po Beskidach oraz Karkonoszach. Szukała większych wyzwań, dlatego zdecydowała się zdobyć Koronę Gór Polski. 4 lata temu weszła na Jebel Toubkal, a w 2021 roku stanęła na szczycie Kilimandżaro. Na wyprawy poświęca prawie wszystkie swoje urlopy oraz zawsze jeden weekend w miesiącu. W góry jeździ razem z mężem. Przyznaje, że to nie tylko ich pasja, ale też drugi dom i sposób na życie.

Odpoczynek mimo zmęczenia

Przygoda Ani z górami zaczęła się wiele lat temu w Zakopanem. Pierwszy kontakt nie był jednak przyjemny, zastanawiała się co jest ciekawego w męczącym podchodzeniu pod górę.

Po tamtym wyjeździe do Zakopanego pozostało nieodparte wrażenie, że chcę wrócić w góry. Nie wiedziałam tylko dlaczego. Dopiero po kilku latach zrozumiałam, że właśnie w tym męczeniu się, często w bardzo trudnych warunkach pogodowych, znajduję przyjemność – odpoczywam, relaksuję się, odrywam od codziennych spraw czy problemów. Podobnie jak podczas jazdy na rowerze, na nartach, treningu w siłowni czy kiedy biegam z moimi psami – mówi Ania.

Na swoim koncie ma już zdobytą Koronę Gór Polski, czyli 28 szczytów poszczególnych pasm górskich, górę Synaj w Egipcie, szczyt w hiszpańskiej Teneryfie o nazwie Teide, Jebel Toubkal – najwyższy szczyt Afryki Północnej leżący w Maroko, Pico di Orizaba w Meksyku oraz najwyższy szczyt kontynentu afrykańskiego otwierający Koronę Ziemi – Kilimandżaro.

Nie zawsze szczyt jest celem

Władze Tanzanii nie pozwalają na samodzielne zdobywanie Kilimandżaro, dlatego po raz pierwszy Ania i jej mąż pojechali na wyprawę w większej grupie – 11 ochotników z całej Polski. Każdy miał swoje oczekiwania, doświadczenia i założenia. Pogoda zaskoczyła wszystkich; nie przypuszczali, że najbardziej słoneczny szczyt w Koronie Ziemi będzie tak mocno doświadczał ich deszczem, śniegiem i gradem.

Wydawało nam się, że to taki prosty trekking. Tyle, że tym razem nie było okna pogodowego. Zaskoczyła nas wszystkich aura oraz reakcja organizmu na wysokość. Ciśnienie na Kilimandżaro jest na poziomie 471,87 hPa, czyli ponad połowę niższe niż na Mazowszu. Często przy wahaniu o kilka hektopaskali czujemy zmianę nastroju, samopoczucia, a co dopiero kiedy spada ciśnienie o 600 hPa. Zdawałam sobie z tego sprawę, ale nie sądziłam, że mój organizm aż tak źle na to zareaguje – wyjaśnia Ania. – Przemoczeni, zmarznięci i zmęczeni odkryliśmy w sobie siłę płynącą z bycia razem i dzielenia się wspólną pasją. Zrozumieliśmy, że nie zawsze szczyt jest celem wyprawy. Największą satysfakcję daje pokonanie drogi. To była wspaniała przygoda i spełnienie moich marzeń – mówi Ania.

Zresztą, każde wyjście w góry to dla niej przygoda i mnóstwo wyzwań. Przykładowo, kiedy zdobywała Teide i Jebel Toubkal musiała zdać się na wskazówki lokalnej ludności oraz własną intuicję, ponieważ brakuje tam odpowiednich oznaczeń tras. Górskie wyprawy to też okazja do poznawania ciekawych ludzi o podobnych zainteresowaniach. 

Jeszcze wyżej

Po Kilimandżaro, kolejnym marzeniem Ani jest wejście na gruziński szczyt Kazbek i Elbrus leżący na terytorium Rosji. Obydwa szczyty są możliwe do zdobycia podczas jednej wyprawy.

Dziś już jest inna perspektywa. Konflikt w Ukrainie na razie na to nie pozwala. Najważniejsze, żeby jak najszybciej się to wszystko zakończyło, potem wrócę do planów. Niewątpliwie kusi mnie Aconcagua, najwyższy szczyt Ameryki Południowej leżący w Andach, na terytorium Argentyny – mówi Ania.  

Wyprawy, w których chciałaby uczestniczyć wymagają odpowiedniego przygotowania technicznego. Dlatego zamierza przejść niebawem drugi etap kursu wysokogórskiego.

Posiadanie teoretycznej wiedzy i praktycznych umiejętności jest niezmiernie ważne w sytuacjach stresowych i w trudnych warunkach pogodowych. Ukończyłam już kurs wysokogórski na poziomie podstawowym i cały czas trenuję zdobyte umiejętności. Jednak Elbrus czy Kazbek to bardzo wymagające góry, dlatego zdecydowałam się na drugi etap, czyli kurs dla średniozaawansowanych. To może być dla mnie przepustka do nowych wyzwań – zapowiada.

Na razie Ania będzie jeździć po Polsce, gdzie ma swoje ulubione miejsca – lubi wracać na szlaki Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. Ma do nich szczególny sentyment, bo tam właśnie zrodził się pomysł zdobycia Korony Gór Polski. – Często w Beskidzie Żywieckim czy Śląskim dominująca część trasy wiedzie przez las i dopiero tuż przed szczytem jesteśmy nagradzani pięknymi, wręcz magicznymi widokami. Dla takich widoków warto wspinać się na szczyty – podsumowuje Anna Zgorzałek.

Joanna Kornaga
Ekspert w PKO Banku Polskim