Psychologiczne skutki izolacji i co możemy z nimi zrobić?
Co zmieniła w naszym życiu pandemia? Zdaniem Bożeny Andrzejak – coacha, trenerki i psychoterapeutki – właściwie nic. Brzmi to prowokacyjnie, pozwala jednak zwrócić uwagę na fakt, że rzeczywistość, którą wcześniej znaliśmy, nie zniknęła. Problemy i zjawiska, z którymi mieliśmy do czynienia, istnieją nadal, ale znacznie się zintensyfikowały (wszystko jest „bardziej”). 2020-07-16Reakcja na zmianę – cztery fazy
Nadejście każdej zmiany łączy się z koniecznością przyjęcia wobec niej określonej postawy. Proces dostosowania podzielić możemy na cztery fazy – od początkowej reakcji wyparcia (ignorowania zmiany), przez okres oporu (negacji zmiany i niechęci do adaptacji), później – podejmowania prób dostosowania się do sytuacji, aż do etapu adaptacji – pogodzenia się ze zmianą i podporządkowania się nowym regułom.
Reakcje te nie przebiegają liniowo, czasem cofamy się do poszczególnych etapów, oscylujemy pomiędzy podejściami. Ma to znaczący wpływ na poziom naszej efektywności. Warto zauważyć, że faza adaptacji sprzyja podniesieniu naszej wydajności.
Początki pandemii i związanej z nią pracy zdalnej wiązały się nierzadko z pozytywnymi aspektami. Lockdown był dla wielu obietnicą odpoczynku od obowiązków biurowych i towarzyskich, okazją do nadrobienia zaległości, wolnością od korków i niewygód komunikacji miejskiej. Szybko jednak okazało się, że nowa sytuacja wymaga wysiłku organizacyjnego i adaptacyjnego – skonfigurowania dobrego połączenia internetowego, zakupienia wygodnego fotela do pracy przy biurku, zmiany harmonogramu dnia w porozumieniu z domownikami.
Przedłużająca się izolacja szybko zaczęła się dawać we znaki także osobom mieszkającym samodzielnie – nawet introwertycy cenią sobie kontakt z ludźmi, jeśli mogą decydować o jego intensywności. Coraz częściej dopada nas więc narastające napięcie, niepokój, lęk i strach, a nawet złość i gniew. Informacje o zwolnieniach, redukcjach i kryzysie wzmagają niepewność, poczucie bezsilności i frustrację. Zanim zaobserwujemy u siebie poważniejsze objawy psychiczne lub somatyczne, warto trzymać się prostych zasad, dzięki którym uchronimy się przed negatywnym wpływem izolacji.
Jak poradzić sobie z przemęczeniem w czasach izolacji?
- Ustalmy wraz z pozostałymi domownikami harmonogramy pracy i odpoczynku, których jesteśmy w stanie się trzymać.
- Oddzielmy strefy pracy od strefy odpoczynku (zmiana pokoju czy przebranie się, które pozwoli zaznaczyć moment „powrotu do domu”).
- Podczas ustalania harmonogramów spotkań, konsekwentnie wyznaczajmy przerwy regeneracyjne (na lunch, na kawę, wyjście na balkon, z psem, czy do sklepu).
- Ograniczmy czas spotkań do 45-60 minut (dłużej nie jesteśmy już w stanie być produktywni).
- Ograniczmy rozmowy wideo do tych, które są niezbędne (czasem warto po prostu zadzwonić).
- Bądźmy naturalni podczas wideokonferencji (tak jak podczas każdego innego spotkania swobodnie napijmy się wody, nie patrzmy bezustannie w kamerę, nie potakujmy przesadnie, nie uśmiechajmy się nienaturalnie).
- Przeznaczmy część czasu spotkań na rozmowy na tematy osobiste, towarzyskie (wsparcie współpracowników, który mierzą się z podobnymi problemami może być bezcenne).
- Nie ulegajmy złudzeniu wielozadaniowości (próbując wykonać kilka intelektualnych zadań jednocześnie, skazujemy się na niepowodzenie i zmęczenie).
Rola komunikacji niewerbalnej
Zmęczenie izolacją wiąże się też bezpośrednio z niemożnością łatwego odczytywania mowy ciała czy tonu głosu, których rozumienie wydawało się wcześniej naturalne. Słaba jakość dźwięku w komunikatorach, niewielkie wyświetlacze, na których oglądamy rozmówców, nienaturalne kąty patrzenia, męczące niebieskie światło ekranów – to wszystko bariery, które potęgują poczucie wyobcowania i sprawiają, że bardzo wiele energii pochłania sama komunikacja. Cisza przestaje być zabiegiem retorycznym bądź momentem wspólnej twórczej zadumy – czujemy się niezręcznie milcząc lub podejrzewamy techniczne usterki.
Warto zatem postarać się przenieść na zdalny grunt zwyczaje znane z biurowych interakcji – umówić się na wspólną kawę czy lunch, porozmawiać przez telefon, odpoczywając od patrzenia w ekran, może nawet na wspólnym „zdalnym” krótkim spacerze.
Trudne sytuacje, takie jak doświadczenia pandemii, dają często społeczne przyzwolenie na narzekanie, a przecież pozytywne wartości i konstruktywna energia pozwalają wykorzystać nowe warunki w pożyteczny sposób. Zmęczenie i frustrację warto więc zamienić na podejście pełne mobilizacji, ekscytacji zmianą i poszukiwania nowych możliwości.
Magda Chałupka