Maratończyk z pasją. Bankowcy biegają #18: Robert Zmiejko

Robert Zmiejko, dyrektor Pionu Rozwoju Zagranicznego PKO Banku Polskiego, łączy pracę z biegową pasją. Na czterdzieste urodziny sprawił sobie wyjątkowy prezent – przebiegł pierwszy maraton w życiu. Dziś na koncie ma już 11 biegów na królewskim dystansie, a także autorski projekt – bieg do Morskiego Oka i z powrotem na dystansie 62 km i sumie przewyższeń 1158 m.
około min czytania

Już jako chłopiec Robert Zmiejko był aktywny. W szkole podstawowej i liceum grał w piłkę nożną oraz uprawiał biegi średniodystansowe. Z czasem zaprzestał jednak treningów.

Skoncentrowałem się na studiach i rozwoju zawodowym. Dopiero w wieku 38 lat podjąłem decyzję, że chcę wrócić do aktywnego sportu oczywiście jako amator z bagażem lat. Po tak długiej przerwie nie było łatwo, zwłaszcza, że ważyłem około 100 kg. Dzięki bieganiu zrzuciłem ponad 20 kg i obecnie ważę w okolicach 76 kg. Oczywiście dieta na pewno pomaga, ale mam poczucie, że najwięcej dają mi regularne treningi – przekonuje Robert Zmiejko.

Mając 38 lat zaczynał od krótkich dystansów. Dziś biega średnio pięć razy w tygodniu, a na każdy trening poświęca więcej niż godzinę.

Tak wysoką regularność treningów utrzymuję od dziewięciu lat. Oczywiście z przerwami, bo te mają nawet profesjonalni sportowcy choćby ze względu na kontuzje – zaznacza.

Debiut w maratonie

Mając 39 lat Robert Zmiejko postanowił, że zrobi sobie prezent na czterdzieste urodziny i przebiegnie pierwszy maraton w życiu. Miało to miejsce w 2013 r.

Od początku wiedziałem, że do takiego dystansu trzeba mieć dużą pokorę. Przez rok skrupulatnie się przygotowywałem – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Zaczynałem od krótkich dystansów, a potem stopniowo je zwiększałem. Biegałem zgodnie z określonymi planami treningowymi. Wiedziałem, że ważna jest strategia wolno zacząć, a potem przyspieszać. Dzięki temu maraton w Warszawie przebiegłem w czasie 3 h 40 minut. To był dla mnie wtedy bardzo zadowalający wynik – wyjawia.

Po ukończeniu pierwszego maratonu Robert Zmiejko stwierdził, że sprawiło mu to przyjemność, a bieganie stało się jego wielką pasją.

Cieszyło mnie spędzanie czasu z ludźmi, którzy łączą wspólną biegową pasję. Poza tym narastało we mnie zadowolenie, że jestem w stanie realizować nowe cele i osiągać zaplanowane wyniki. Świetne było też to, że miałem bardzo przychylne otoczenie kolegów. Dużo z nimi trenowałem i wzajemnie się od siebie uczyliśmy – podkreśla.

Zwycięstwo drużyny PKO Banku Polskiego w Magdeburgu

W 2015 r. Robert Zmiejko wraz z kolegami z PKO Banku Polskiego Januszem Łukomskim i Januszem Auleytnerem wziął udział w maratonie w Magdeburgu. Zawody sprawiły im dużo satysfakcji. Nie dość, że każdy z nich ustanowił swój rekord życiowy na królewskim dystansie, to jeszcze wspólnie wygrali maratońską klasyfikację drużynową.

Zapamiętam te zawody do końca życia. Pobiegłem wtedy w czasie 3 godziny i 10 minut. Koledzy byli ode mnie jeszcze lepsi, ale zsumowanie naszych wyników dało nam pierwsze miejsce w klasyfikacji drużynowej. Dzięki temu jako zespół odebraliśmy złote medale. Wygraliśmy całą drużyną, choć biegliśmy jako amatorzy. Takie sytuacje są rzadkością. To było bardzo duże osiągnięcie – ocenia dyrektor Pionu Rozwoju Zagranicznego PKO Banku Polskiego.

Ulubiony dystans - maraton

Dziś Robert Zmiejko na koncie ma jedenaście maratonów, a jego rekord życiowy na tym dystansie wynosi 3 godziny i 7 minut i został ustanowiony w Warszawie.

To był bieg, który bardzo dobrze mi wyszedł. Zacząłem wolno, a potem przyspieszyłem. Co ciekawe, nie złapałem tzw. ściany. Na końcu czułem się bardzo dobrze – wspomina.

Maraton stał się jego ulubionym dystansem. Zaznacza, że w pewnym wieku organizm nie jest już silny. Bardzo dużo można jednak osiągnąć, gdy przed zawodami wykona się odpowiednią pracę. Jeżeli intensywnie trenujemy, odpowiednio się rozciągamy, dbamy o uniknięcie kontuzji, a dodatkowo odpowiednio się odżywiamy, to nawet będąc po czterdziestce możemy osiągać dobre wyniki i czerpać przyjemność z biegania maratonów. Na krótszych dystansach dużo większe znaczenie ma siła biegowa.

Bieganie maratonów sprawia mu przyjemność także ze względów turystycznych. Przebiegł większość maratonów w Polsce. Startował m.in. w Krakowie, Poznaniu, Warszawie czy we Wrocławiu.

Zwiedzanie miast to dodatkowy atut. Poza tym zazwyczaj jedzie się dzień przed zawodami i zostaje na noc. Dzięki temu jest dodatkowa okazja poznać nowe miejsca – zauważa pracownik PKO Banku Polskiego.

Biegać, by pomagać

Podczas zawodów biegowych sponsorowanych przez PKO Bank Polski zawsze odbywają się akcje charytatywne „biegnę dla…”, a Robert Zmiejko bierze w nich udział.

Cieszę się, że jako zawodnicy możemy wspierać innych poprzez aktywność sportową. Brałem udział w akcjach „biegnę dla…” oraz w PKO Biegu Charytatywnym, gdzie wraz z kolegami i koleżankami biegaliśmy po bieżni, żeby pomóc dzieciom. Jestem więcej niż przekonany, że to bardzo ważne – nie ma wątpliwości Robert Zmiejko.

Bieg do Morskiego Oka i nowy wspaniały cel

Niedawno Robert Zmiejko wraz z Januszem Łukomskim i Januszem Auleytnerem z PKO Banku Polskiego zrealizowali ciekawy projekt biegowy, którym był bieg z Zakopanego do Morskiego Oka i z powrotem.

12 września pokonali dystans 62,09 km, przy sumie przewyższeń 1158 m. Przebiegnięcie trasy zajęło pracownikom PKO Banku Polskiego 6 godzin 7 minut i 39 sekund netto. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj. Teraz myślą o nowym autorskim projekcie biegowym.

Wraz z grupą kolegów chcielibyśmy przebiec teraz dystans 100 km w bardzo ciekawym i pięknym miejscu. Taki mamy cel na najbliższe tygodnie, choć podchodzimy do niego z dużą pokorą. Mocno przygotowujemy się do tego wyzwania – zauważa Robert Zmiejko.

Marek Wiśniewski