Sylwetki polskich biegaczy #17: Izabela Trzaskalska

Izabela Trzaskalska to jedna z czołowych biegaczek długodystansowych w Polsce, która w dorobku ma cztery medale mistrzostw Polski seniorów, start na MŚ w Londynie oraz dziesiątce miejsce ME w Berlinie. Występy w zawodach dla profesjonalistów łączy z częstym udziałem w ulicznych biegach masowych. I wielokrotnie odnosi w nich zwycięstwa.
około min czytania

Izabela Trzaskalska urodziła się w 1988 r. Przygodę z bieganiem zaczęła tuż po rozpoczęciu nauki w szkole podstawowej w Terespolu.

– W drugiej klasie podstawówki zajęłam pierwsze miejsce w biegu ulicznym i nauczycielka wychowania fizycznego zaprosiła mnie na treningi. Przychodziłam na nie trzy razy w tygodniu, a później wygrywałam większość zawodów – wspomina te czasy Trzaskalska.

Znaczące sukcesy zaczęła odnosić w wieku 17 lat, gdy stała się juniorką młodszą. – Już wtedy otarłam się o medal mistrzostw Polski do lat 18, czyli Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. W kolejnych latach zdobywałam medale jako juniorka. Ustanowiłam też rekord Polski juniorek na w biegu na 5000 m, który do tej pory nie został pobity – 16:26,12. Zaczęło mnie to coraz bardziej kręcić. I kręci do dzisiaj. Staram się ciągle podnosić swój poziom, jeździć na wszystkie imprezy, pobijać nowe życiówki i być w gronie najlepszych  w Polsce, Europie i na świecie – zaznacza biegaczka z Terespola.

Pierwszy medal mistrzostw Polski i pierwsze starty międzynarodowe

Pierwszy krążek mistrzostw Polski seniorów Izabela Trzaskalska zdobyła w 2006 r., startując na dystansie 5000 m w Bydgoszczy. Uzyskany czas pozwolił jej na zajęcie drugiego miejsca i wywalczenie srebra. Miała wtedy 18 lat.

Pojechałam tam z trenerem Grzegorzem Machnowskim. Wygrała Grażyna Syrek, a ja wywalczyłam drugie miejsce z czasem 16:30,16. To był dla mnie duży sukces, który mobilizował mnie do dalszej pracy. Będąc juniorką, wygrałam z seniorami. Uznałam, że bieganie może być dla mnie wspaniałym sposobem na życie – wspomina Izabela Trzaskalska.

W kolejnych dwóch latach, jako juniorka, startowała w imprezach międzynarodowych. – Pamiętam, jak w 2007 r. zajęłam dziewiąte miejsce w biegu na 5000 m na ME juniorów w holenderskim Hengelo. To była pierwsza ważna impreza, którą ukończyłam. Wcześniej był też start na MŚ w biegach przełajowych w Mombasie w Kenii, ale nie udało mi się dobiec do mety. Były też występy na ME w biegach przełajowych w hiszpańskim Toro oraz w Brukseli, po czym przyszła rywalizacja seniorów – mówi doświadczona biegaczka. 

Maratoński debiut

Z upływem lat Trzaskalska przekonywała się do biegania na coraz dłuższych dystansach. W wieku 26 lat zadebiutowała w maratonie.

– Długo zwlekałam z królewskim dystansem. Trener namawiał mnie do tego chyba przez cztery lata, ale dziś dobrze wspominam swoje początki z maratonem. Pierwszy, bodajże w Warszawie, pobiegłam w czasie 2 h 39 min. Drugi był nawet lepszy  2 h 35 min. Z każdym kolejnym startem poprawiałam się. Nie szarpałam tempa, tylko spokojnie zaczynałam i dobiegałam do mety zadowolona. Dzięki temu nie zraziłam się do maratonu, a wręcz przeciwnie  bardzo mi się to spodobało – przyznaje Trzaskalska.

Chaos na mistrzostwach Polski i brązowy medal

W 2015 r. w Łodzi odniosła sukces, zdobywając brązowy medal mistrzostw Polski w maratonie. Został jednak wywalczony w kontrowersyjnych okolicznościach. Wszystko przez chaos organizacyjny.

– To był bieg, w którym pięć osób z elity biegaczy, w tym ja, pomyliło trasę. Źle nas pokierowano, bo trasa stykała się z inną, na dystansie 10 km. Musieliśmy się cofnąć. Przebiegłam wtedy nie 42 km, a 45 km! W związku z zamieszaniem brązowy medal przyznano ex aequo Ewie Kucharskiej oraz mi, żebym nie była poszkodowana. Uzyskany wynik 2:47:24 jest wzięty z kosmosu – ocenia biegaczka z Terespola. – To był dla mnie ciężki maraton. Byłam już bardzo zmęczona i nie patrzyłam, gdzie się znajduję. Modliłam się tylko, żeby dobiec już do mety. Nie wspominam tego zbyt miło.

Życiówka w maratonie i start na MŚ w Londynie

Dziś Trzaskalska na koncie ma około dziesięciu przebiegniętych maratonów. Rekord życiowy pobiła w 2017 r. w Warszawie. Wynosi on 2:29:55.

– Wtedy nie byłam do końca zadowolona z wyniku, bo nie wygrałam, lecz zajęłam trzecie miejsce. Z drugiej strony, uzyskany czas był lepszy niż minimum kwalifikacyjne na MŚ w Londynie, na które się załapałam – przypomina doświadczona biegaczka.

Na mistrzostwach świata w Londynie w 2017 r. uzyskała w maratonie czas 2:35:03, który dał jej 23. miejsce.

Po raz kolejny nie byłam zbyt zadowolona. Na mistrzostwa jechałam z niechęcią, bo treningi szły średnio, a zależało mi na tym, żeby wypaść przyzwoicie. Biegło mi się trudno, ale 23. miejsce MŚ otworzyło mi drzwi na różne duże imprezy lekkoatletyczne. Wypadłam więc przyzwoicie, ale jak się raz uzyskało wynik 2:29:55, to później zawsze chciałoby się biegać koło tego czasu albo i szybciej. Tyle, że każdy maraton jest inny. Tu jest naprawdę wiele czynników – zauważa Trzaskalska.

Życiowy sukces na ME w Berlinie

Wynikiem, który dał jej satysfakcję, był start na mistrzostwach Europy w Berlinie w 2018 r., gdzie z czasem 2:33:43 zajęła dziesiąte miejsce. Jak dotąd, jest to jej największy życiowy sukces.

– Jestem zadowolona z tego biegu. Tym bardziej, że długo miałam kontuzję nogi. Nie byłam w stanie się porządnie przygotować, zrobiłam tylko kilka treningów. Dziesiąte miejsce, które uzyskała, było świetne. Zwłaszcza, że poziom był bardzo wysoki – ocenia Trzaskalska.

Starty w biegach masowych

Występy w zawodach dla profesjonalistów łączy z częstym udziałem w ulicznych biegach masowych. I wielokrotnie odnosi w nich zwycięstwa. Tylko w ostatnim czasie startowała m.in. w PKO Nocnym Wrocław Półmaratonie, Nocnym Biegu Świętojańskim z PKO Bankiem Polskim, Biegu Powstania Warszawskiego i Półmaratonie Wiązowskim.

– Cieszę się, że są takie zawody, bo ludzie zaczęli się więcej ruszać  dla zdrowia. Liczba imprez rośnie, są różne kategorie, są pacemakerzy, którzy pomagają amatorom. Wszystko fajnie się kręci – przyznaje Trzaskalska, która chętnie dołącza do akcji charytatywnych „biegnę dla…” organizowanych przez Fundację PKO Banku Polskiego podczas zawodów.

– Jak jestem w biurze zawodów i są kartki akcji „biegnę dla…”, to biorę i przypinam do koszulki. Łączenie sportu z akcjami charytatywnymi to świetny pomysł. Jestem jak najbardziej za! – podkreśla czołowa polska biegaczka.

W zeszłym roku Trzaskalska była najszybszą kobietą podczas Biegu Powstania Warszawskiego, w którym uzyskała czas 00:35:07. – Te zawody są szczególne nie tylko dla mnie, ale i dla Warszawy i całej Polski. Warto było tu przyjechać, wystartować i wygrać. Atmosfera była świetna i każdemu polecam start w tym biegu – powiedziała „Bankomanii”. W tym roku nie wystartuje jednak w zawodach, bo akurat w sobotę… bierze ślub.

Marzenie o igrzyskach

Jej marzeniem jest start na igrzyskach olimpijskich w Tokio.

– W kwietniu nie udało mi się zdobyć minimum kwalifikacyjnego, bo na 25. kilometrze zeszłam z trasy, ale przede mną jeszcze wojskowy maraton w Chinach. Zobaczymy, jaka będzie pogoda, trasa i możliwości. A jeśli się nie uda, to zostaje jeszcze wiosna przyszłego roku. Na pewno się nie poddam i będę walczyć do końca. Po startach na MŚ i ME, do kompletu brakuje mi jeszcze właśnie IO – zauważa Trzaskalska.

Marek Wiśniewski