Sylwetki polskich biegaczy #20: Angelika Mach

Angelika Mach jeszcze jako juniorka wywalczyła dwa brązowe medale MŚ w biegach górskich. W ostatnich latach jej specjalnością stał się dystans 10 000 m, na którym aż trzy razy zdobywała brązowe medale mistrzostw Polski. Coraz więcej sukcesów odnosi na dystansie półmaratonu oraz maratonu, a jej największym marzeniem jest start na królewskim dystansie na igrzyskach olimpijskich.
około min czytania

Angelika Mach urodziła się we wrześniu 1991 r. Jej przygoda z bieganiem zaczęła się w gimnazjum.

Podczas szkolnych zawodów startowaliśmy w kilku konkurencjach. W biegu na 600 m znalazłam się w czołówce. Nauczyciel zauważył, że wypadłam w miarę dobrze i zapytał, czy nie chciałabym uczęszczać na treningi. Zgodziłam się, więc zaczął wozić mnie i swoją córkę do Biłgoraju, leżącego 40 km od mojej rodzinnej miejscowości – wspomina Angelika Mach, która zajęcia biegowe odbywała w klubie Znicz Biłgoraj.

Z każdym rokiem w bieganie wkręcała się coraz mocniej. Zwłaszcza, że treningi szybko zaowocowały pierwszymi sukcesami – medalami mistrzostw Polski kadetów, juniorów i młodzieżowców na różnych dystansach oraz w biegach przełajowych.

W pamięci szczególnie zapadł mi rok 2009, kiedy zostałam juniorką i od razu zdobyłam dwa medale – złoto w biegu na 5000 m oraz brąz na 3000 m. Miałam wtedy naprawdę mocną konkurencję, więc był to dla mnie duży sukces – podkreśla Mach.

Zaskakujący sukces na MŚ w biegach górskich

W tym samym roku odniosła wielki sukces międzynarodowy. Podczas mistrzostw świata w biegach górskich, które odbywały się we włoskim Campodolcino i Madesimo, Mach zdobyła dwa brązowe medale w kategorii juniorek. Jeden wywalczyła indywidualnie, a drugi drużynowo z koleżankami Katarzyną Dulak z UKS „Budowlani” Nowy Sącz i Natalią Wacławską z MKS „Halicz” Ustrzyki Dolne.

Mój brązowy medal był wielką niespodzianką. Zaczęłam dość spokojnie, bo trasa we Włoszech długo prowadziła pod górę. Na ostatnich metrach, trenerzy krzyczeli „dawaj, dawaj!”, a ja zastanawiałam się, czemu. Jakie znaczenie ma to, czy będę dziesiąta czy dwudziesta. Po wbiegnięciu na metę okazało się, że zajęłam trzecią pozycję. Byłam tym bardzo zaskoczona – nie ukrywa Angelika Mach.

Po pójściu na studia w Lublinie Angelika Mach uznała, że jest w stanie łączyć naukę z treningami. Zmieniła klub ze Znicza Biłgoraj na AZS UMCS Lublin i podjęła decyzję, że zacznie zajmować się bieganiem na poważnie.

Dostałam dodatkowe stypendium i na pewno bardzo mi to pomogło się rozwinąć jako biegaczce – zaznacza utalentowana biegaczka, która swoją ciężką pracę na treningach przekuła w liczne sukcesy sportowe.

Pół roku przerwy i wielki powrót na MP

Dziś na koncie ma m.in. trzy brązowe medale mistrzostw Polski na 10 000 m, zdobyte w Wieliczce (2015 r.), Białogardzie (2016 r.) i Rybniku (2017 r.). Największą wartość ma dla niej pierwszy z wymienionych.

Medal z Wieliczki sprawił mi wiele radości. Wcześniej przez pół roku leczyłam kontuzję. Kiedy weszłam w kategorię seniorską, od razu pobiegłam pierwszy półmaraton, a jesienią maraton. Widocznie to był za duży przeskok, bo doznałam kontuzji, którą leczyłam od listopada do marca. Przez pół roku nie biegałam, tylko robiłam ćwiczenia wzmacniające – wspomina Angelika Mach.

W marcu zaczęłam robić marszobiegi, a po dwóch miesiącach lekkich treningów wywalczyłam brązowy medal mistrzostw Polski na 10 000 m. Co więcej, zrobiłam życiówkę, poprawiając czas o pół minuty. To było megapozytywne zaskoczenie. Zrozumiałam, że się da! – podkreśla.

Liczne sukcesy w biegach masowych

Angelika Mach bardzo lubi startować w biegach masowych, w których osiąga liczne sukcesy.

Bardzo lubię biegi masowe. Panuje tam zupełnie inna atmosfera niż podczas wielu poważnych zawodów na bieżni, kiedy to nawet na mistrzostwach Polski praktycznie nie ma kibiców. Pojawiają się tylko zawodnicy i trenerzy. Kiedy biegnie się po ulicy, to przy trasie cały czas są ludzie, którzy krzyczą i kibicują. Pojawiają się zespoły grające muzykę. Atmosfera jest fantastyczna! – nie ukrywa 27-letnia biegaczka.

Podoba mi się też PKO Poznań Maraton. Zwłaszcza że to w nim debiutowałam, bodajże w 2014 r. Lubię też Półmaraton Wiązowski, w którym startowałam już chyba z pięć razy. W tym roku byłam trzecia, a rok temu go wygrałam. Wówczas też pobiłam swój rekord życiowy (1:15:20). Zazwyczaj jest to jeden z moich pierwszych startów w sezonie. Chodzi w nim o przetarcie i sprawdzenie, na jakim jest się etapie przygotowań. No i Orlen Warsaw Marathon – pewnie dlatego, że w kwietniu 2016 r. ustanowiłam tam swój rekord życiowy 2:37:13. – wspomina Angelika Mach.

Utalentowana biegaczka chętnie włącza się w akcje charytatywne, szczególnie jeśli można połączyć je z bieganiem.

Akcja „biegnę dla…” to super pomysł! Skoro tysiące biegaczy startuje w zawodach, to czemu poza celami sportowymi, nie mieliby pomóc innym. Sama też chętnie włączam się w akcje charytatywne. Przykładowo – ostatnio brałam udział w sztafetowym biegu z Kasprowego Wierchu na Hel. W ramach akcji zbieraliśmy pieniądze na walkę ze stygmatyzacją i wykluczeniem osób chorujących psychicznie – mówi Angelika Mach.

Marzenie o igrzyskach

Tak jak większość sportowców, Angelika Mach marzy o igrzyskach olimpijskich.

Bardzo bym chciała, ale zobaczymy, jak to się ułoży. Minimum olimpijskie dla kobiet w maratonie zostało podniesione do 2:29:30. Zanim powalczę o takie wyniki, muszę jesienią poprawić się na krótszych dystansach. Powalczyć o rekordy życiowe na 10 km i w półmaratonie, co powinno przełożyć się również na wyniki w maratonie – zwraca uwagę pochodząca spod Biłgoraju biegaczka.

Marek Wiśniewski