Sylwetki polskich biegaczy #20: Angelika Mach
Angelika Mach jeszcze jako juniorka wywalczyła dwa brązowe medale MŚ w biegach górskich. W ostatnich latach jej specjalnością stał się dystans 10 000 m, na którym aż trzy razy zdobywała brązowe medale mistrzostw Polski. Coraz więcej sukcesów odnosi na dystansie półmaratonu oraz maratonu, a jej największym marzeniem jest start na królewskim dystansie na igrzyskach olimpijskich. 2019-08-28Angelika Mach urodziła się we wrześniu 1991 r. Jej przygoda z bieganiem zaczęła się w gimnazjum.
– Podczas szkolnych zawodów startowaliśmy w kilku konkurencjach. W biegu na 600 m znalazłam się w czołówce. Nauczyciel zauważył, że wypadłam w miarę dobrze i zapytał, czy nie chciałabym uczęszczać na treningi. Zgodziłam się, więc zaczął wozić mnie i swoją córkę do Biłgoraju, leżącego 40 km od mojej rodzinnej miejscowości – wspomina Angelika Mach, która zajęcia biegowe odbywała w klubie Znicz Biłgoraj.
Z każdym rokiem w bieganie wkręcała się coraz mocniej. Zwłaszcza, że treningi szybko zaowocowały pierwszymi sukcesami – medalami mistrzostw Polski kadetów, juniorów i młodzieżowców na różnych dystansach oraz w biegach przełajowych.
– W pamięci szczególnie zapadł mi rok 2009, kiedy zostałam juniorką i od razu zdobyłam dwa medale – złoto w biegu na 5000 m oraz brąz na 3000 m. Miałam wtedy naprawdę mocną konkurencję, więc był to dla mnie duży sukces – podkreśla Mach.
Zaskakujący sukces na MŚ w biegach górskich
W tym samym roku odniosła wielki sukces międzynarodowy. Podczas mistrzostw świata w biegach górskich, które odbywały się we włoskim Campodolcino i Madesimo, Mach zdobyła dwa brązowe medale w kategorii juniorek. Jeden wywalczyła indywidualnie, a drugi drużynowo z koleżankami Katarzyną Dulak z UKS „Budowlani” Nowy Sącz i Natalią Wacławską z MKS „Halicz” Ustrzyki Dolne.
– Mój brązowy medal był wielką niespodzianką. Zaczęłam dość spokojnie, bo trasa we Włoszech długo prowadziła pod górę. Na ostatnich metrach, trenerzy krzyczeli „dawaj, dawaj!”, a ja zastanawiałam się, czemu. Jakie znaczenie ma to, czy będę dziesiąta czy dwudziesta. Po wbiegnięciu na metę okazało się, że zajęłam trzecią pozycję. Byłam tym bardzo zaskoczona – nie ukrywa Angelika Mach.
Po pójściu na studia w Lublinie Angelika Mach uznała, że jest w stanie łączyć naukę z treningami. Zmieniła klub ze Znicza Biłgoraj na AZS UMCS Lublin i podjęła decyzję, że zacznie zajmować się bieganiem na poważnie.
– Dostałam dodatkowe stypendium i na pewno bardzo mi to pomogło się rozwinąć jako biegaczce – zaznacza utalentowana biegaczka, która swoją ciężką pracę na treningach przekuła w liczne sukcesy sportowe.
Pół roku przerwy i wielki powrót na MP
Dziś na koncie ma m.in. trzy brązowe medale mistrzostw Polski na 10 000 m, zdobyte w Wieliczce (2015 r.), Białogardzie (2016 r.) i Rybniku (2017 r.). Największą wartość ma dla niej pierwszy z wymienionych.
Medal z Wieliczki sprawił mi wiele radości. Wcześniej przez pół roku leczyłam kontuzję. Kiedy weszłam w kategorię seniorską, od razu pobiegłam pierwszy półmaraton, a jesienią maraton. Widocznie to był za duży przeskok, bo doznałam kontuzji, którą leczyłam od listopada do marca. Przez pół roku nie biegałam, tylko robiłam ćwiczenia wzmacniające – wspomina Angelika Mach.
– W marcu zaczęłam robić marszobiegi, a po dwóch miesiącach lekkich treningów wywalczyłam brązowy medal mistrzostw Polski na 10 000 m. Co więcej, zrobiłam życiówkę, poprawiając czas o pół minuty. To było megapozytywne zaskoczenie. Zrozumiałam, że się da! – podkreśla.
Liczne sukcesy w biegach masowych
Angelika Mach bardzo lubi startować w biegach masowych, w których osiąga liczne sukcesy.
– Bardzo lubię biegi masowe. Panuje tam zupełnie inna atmosfera niż podczas wielu poważnych zawodów na bieżni, kiedy to nawet na mistrzostwach Polski praktycznie nie ma kibiców. Pojawiają się tylko zawodnicy i trenerzy. Kiedy biegnie się po ulicy, to przy trasie cały czas są ludzie, którzy krzyczą i kibicują. Pojawiają się zespoły grające muzykę. Atmosfera jest fantastyczna! – nie ukrywa 27-letnia biegaczka.
Podoba mi się też PKO Poznań Maraton. Zwłaszcza że to w nim debiutowałam, bodajże w 2014 r. Lubię też Półmaraton Wiązowski, w którym startowałam już chyba z pięć razy. W tym roku byłam trzecia, a rok temu go wygrałam. Wówczas też pobiłam swój rekord życiowy (1:15:20). Zazwyczaj jest to jeden z moich pierwszych startów w sezonie. Chodzi w nim o przetarcie i sprawdzenie, na jakim jest się etapie przygotowań. No i Orlen Warsaw Marathon – pewnie dlatego, że w kwietniu 2016 r. ustanowiłam tam swój rekord życiowy – 2:37:13. – wspomina Angelika Mach.
Utalentowana biegaczka chętnie włącza się w akcje charytatywne, szczególnie jeśli można połączyć je z bieganiem.
– Akcja „biegnę dla…” to super pomysł! Skoro tysiące biegaczy startuje w zawodach, to czemu poza celami sportowymi, nie mieliby pomóc innym. Sama też chętnie włączam się w akcje charytatywne. Przykładowo – ostatnio brałam udział w sztafetowym biegu z Kasprowego Wierchu na Hel. W ramach akcji zbieraliśmy pieniądze na walkę ze stygmatyzacją i wykluczeniem osób chorujących psychicznie – mówi Angelika Mach.
Marzenie o igrzyskach
Tak jak większość sportowców, Angelika Mach marzy o igrzyskach olimpijskich.
– Bardzo bym chciała, ale zobaczymy, jak to się ułoży. Minimum olimpijskie dla kobiet w maratonie zostało podniesione do 2:29:30. Zanim powalczę o takie wyniki, muszę jesienią poprawić się na krótszych dystansach. Powalczyć o rekordy życiowe na 10 km i w półmaratonie, co powinno przełożyć się również na wyniki w maratonie – zwraca uwagę pochodząca spod Biłgoraju biegaczka.
Marek Wiśniewski