Sylwetki polskich biegaczy #24: Arkadiusz Gardzielewski

Arkadiusz Gardzielewski jest jednym z najbardziej utytułowanych biegaczy długodystansowych w Polsce. Na koncie ma ponad 30 medali Wojskowych Mistrzostw Świata, Mistrzostw Europy w przełajach, a także Mistrzostw Polski na różnych dystansach. Jego największym marzeniem jest start w maratonie podczas Igrzysk Olimpijskich. Najlepiej już za rok w Tokio.
około min czytania

Biegowe początki w Tczewie i wojsku

Arkadiusz Gardzielewski urodził się w 1986 r. w Tczewie. W wieku 15 lat zapisał się do miejscowego klubu Sambor Tczew i rozpoczął treningi biegowe. – Bieganie z miejsca stało się moim hobby, które absolutnie mnie pochłonęło – wspomina po latach. O tym, że może stać się moim sposobem na życie, pomyślałem dopiero po wstąpieniu do wojska. To była dla mnie przełomowa data.

Do wojska wstąpił w 2006 r. W Wojskowym Klubie Śląsk Wrocław chciano odbudować sekcję biegów długich. – W Tczewie nie miałem warunków, żeby utrzymać się i rozwijać w bieganiu, a kolega Mateusz Demczyszak zaciągnął się do wojska, umówił mnie na spotkanie. Moje potrzeby zbiegły się z planami Śląska Wrocław, a moja kandydatura została zaakceptowana wyjaśnia Gardzielewski.

WKS Śląsk Wrocław pozwolił mu na komfort treningów biegowych. Do tego klubu należy do dzisiaj.

Sukcesy międzynarodowe

Pierwsze zwycięstwo Gardzielewski odnosił podczas mistrzostw Europy w przełajach. W 2005 r. w Tilburgu wraz z drużyną juniorów zdobył złoty medal na dystansie 6,5 km. Do dzisiaj wspomina to jako jeden z sukcesów, który dał mu najwięcej satysfakcji w życiu. Rok później z drużyną U-23 sięgnął po brązowy medal w San Giorgio su Legnano na dystansie 8,03 km, a w 2007 r. wywalczył srebro z drużyną U-23 na dystansie 8,2 km w hiszpańskim Toro.

Zawsze byłem zawodnikiem predysponowanym do biegów przełajowych. Pomorze leży na morenie, więc od najmłodszych lat w trenowałem mocno pagórkowatym terenie. Porównując bieżnię i przełaje, lepiej mi szło w tej drugiej konkurencji. W pewnym momencie odszedłem od nich, bo naturalnym krokiem w rozwoju było wydłużanie dystansów. Zacząłem biegać po ulicy. W 2010 r. pokonałem pierwszy maraton i od tego czasu koncentrowałem się przede wszystkim na królewskim dystansie – tłumaczy Gardzielewski.

Długa lista sukcesów w mistrzostwach Polski

Niesamowicie bogato wygląda dorobek Gardzielewskiego na mistrzostwach Polski seniorów, gdzie zdobył 19 medali (8 złotych, 5 srebrnych i 6 brązowych). Były to biegi przełajowe (na 4 i 13 km), w hali na 3000 m, biegi na bieżni na dystansie 5000 m oraz 10 000 m oraz biegi uliczne na dystansie 5 km, 10 km, półmaratonu i maratonu.

Na królewskim dystansie medale wywalczył dwukrotnie – złoto w Warszawie w 2013 r. oraz brąz w stolicy w 2018 r. Takiej listy sukcesów pozazdrościć może mu niejeden biegacz z elity. Do tego dochodzi jeszcze srebrny medal w Halowych Mistrzostwach Polski w Spale w 2009 r. na dystansie 3000 m.

Gardzielewski_2_Kalamus_galeria.jpg

Z tych wszystkich sukcesów najbardziej cenię sobie pierwszy krążek, czyli brązowy medal na 5000 m, który wywalczyłem w Bydgoszczy w 2006 r., a także złoty medal mistrzostw Polski w maratonie z 2013 r. Doszło tam do śmiesznej sytuacji. Dopiero pod koniec dystansu dowiedziałem się, że biegnę na pierwszej pozycji. Wcześniej przede mną był Henryk Szost, który musiał zejść z trasy. Zupełnie o tym nie wiedziałem. Na mecie byłem dość mocno zaskoczony. Ten medal był dla mnie o tyle ważny, że jest to moja koronna konkurencja od wielu lat. To dlatego doceniam ją najbardziej. W sumie ukończyłem 14 maratonów – podkreśla Arkadiusz Gardzielewski.

Jako żołnierz zawodowy często reprezentuje też Wojsko Polskie w międzynarodowych imprezach. Może pochwalić się bogatym dorobkiem medalowym z Mistrzostw Świata Wojskowych w Maratonie, a także Światowych Wojskowych Igrzyskach Sportowych.

Rekordzista Biegu Niepodległości w Warszawie

Gardzielewski nie ukrywa, że wiele przyjemności przynoszą mu starty w imprezach masowych, w których z biegaczami z elity startują tysiące amatorów.

Masowe biegi są dużo bardziej urokliwe niż te kameralne. Biega się w nich zdecydowanie przyjemniej. Szczególnie cenię sobie Bieg Niepodległości w Warszawie. Odśpiewanie hymnu narodowego na linii startu, tworzenie wraz z innymi uczestnikami wielkiej, biało-czerwonej flagi. Do tego wyjątkowa trasa, gdzie po pięciu kilometrach zawraca się i biegnie się naprzeciwko tłumu zawodników. To coś co na długo zapada w pamięć. W tym roku był to już mój piąty start w tej imprezie – zaznacza.

Dla Gardzielewskiego było to też czwarte zwycięstwo w warszawskim Biegu Niepodległości i znakomity czas 29:29. Oprócz wygranej w 2011, kiedy to pobił rekord imprezy – 29:25, którego do dziś nikt nie zdołał poprawić – triumfował także w 2013 i 2017 r., dobiegając do mety w czasie 30:03.

Jestem bardzo szczęśliwy z wygranej oraz najlepszego wyniku w sezonie 29'29". Jestem również dumny z bycia Polakiem oraz szczęśliwy, że mogłem wziąć udział w tym wydarzeniu, które za każdym razem wzbudza we mnie ogromne emocje– skomentował swoją wygraną 33-letni biegacz.

Bardzo podoba mu się także PKO Nocny Wrocław Półmaraton, w którym startował już kilkakrotnie, a także kameralny Bieg Europejski w Gnieźnie, gdzie ustanowił rekord życiowy na dystansie 10 km – 28:55.

Akcje charytatywne „biegnę dla…”

33-letni biegacz popiera też akcje Fundacji PKO Banku Polskiego „biegnę dla…”, które odbywają się przy okazji wielu biegów masowych w Polsce.

Takie akcje są bardzo cenne. Można pomagać w prosty sposób. Wystarczy przyczepić sobie kartkę do koszulki i po prostu pobiec, nie tylko dla siebie, ale dla kogoś. Kogoś, kto potrzebuje pomocy. To nie jest nic skomplikowanego, a osobie potrzebującej może dać tak wiele – ocenia Gardzielewski.

Marzenie o igrzyskach

Dziś jego największym marzeniem jest start w igrzyskach olimpijskich. Żeby tak się stało, musi wypełnić minimum olimpijskie 2:11:30 lub liczyć na kwalifikację z rankingu.

Skupiam się na wypełnieniu minimum. Wiosną podejmę próbę wywalczenia takiego czasu. Mam nadzieję, że uda się przygotować optymalną formę, warunki pogodowe będą odpowiednie i uzyskam ten wynik. 2:11:30 to zaledwie cztery sekundy szybciej niż wynosi mój aktualny rekord życiowy na tym dystansie. Wydaje się więc być w zasięgu – ocenia Gardzielewski.

Przypomnijmy, że rekord życiowy na dystansie maratonu – czas 2:11:34 – uzyskał w Wiedniu w 2012 r.

Marek Wiśniewski