Sylwetki polskich biegaczy #56: Monika Kaczmarek

Monika Kaczmarek to czołowa polska biegaczka długodystansowa, która chętnie startuje też w biegach masowych m.in. w PKO Poznań Półmaratonie, PKO Półmaratonie Rzeszowskim czy w biegu na 5 km towarzyszącym Półmaratonowi Wiązowskiemu. W ostatnich latach zdobyła złoty medal mistrzostw Polski kobiet w biegu na 5 km, brązowy medal mistrzostw kraju na tym samym dystansie, a także brąz mistrzostw Polski na dystansie maratonu.
około min czytania

Monika Kaczmarek urodziła się w 1989 r w Łodzi. Jak sama ocenia, jej przygoda z bieganiem zaczęła się standardowo.

Zawsze lubiłam się ruszać i w gimnazjum „wyhaczyła” mnie bardzo fajna nauczycielka wychowania fizycznego Marzena Kołcz. Prowadziła dodatkowe zajęcia z biegania i trzeba przyznać, że ma idealne nazwisko dla trenera. To ona zaraziła mnie pasją do biegania. Zaczęłam regularnie chodzić na jej zajęcia i reprezentować szkołę w zawodach sportowych. Już wtedy, wraz z zespołem sztafety, dobrze się spisywałyśmy, zajmując wysokie miejsca w województwie łódzkim – wspomina Monika Kaczmarek.

Pierwsze poważne treningi biegowe

W kolejnym okresie zaczęła indywidualne starty na dystansach 600-800 m, a nawet dłuższych.

Zaczęłam się wyróżniać i przeszłam pod opiekę męża pani Marzeny, który pracował w Konstantynowie Łódzkim i w największym stopniu był trenerem siatkówki. Ja biegałam, a on jeździł ze mną na rowerze, uczestnicząc w moich treningach. Dzięki temu miałam dużą motywację. Doszło do sytuacji, że biegaliśmy razem codziennie – dodaje biegaczka z Łodzi.

Mając 16 lat dołączyła do klubu Start Łódź, do którego należała przez dziewięć lat. Od sześciu przynależy do klubu AZS Łódź.

Start Łódź już chyba nawet nie funkcjonuje. Do AZS-u przyszłam, żeby móc reprezentować Łódź w zawodach. Zmieniłam klub, bo Start nie miał sekcji dla biegaczy długodystansowych. Później jeździłam na obozy treningowe pod okiem znanego trenera Stanisława Jaszczaka, który prowadził grupę „długasów”. Kilka razy z nimi biegałam. Natomiast dziś nie mam trenera w AZS Łódź, bo współpracuję ze Zbyszkiem Nadolskim, czyli trenerem z Poznania – zaznacza Monika Kaczmarek.

Rok 2007. Pierwszy duży sukces w ogólnopolskich zawodach

W 2007 r. Monika Kaczmarek zdobyła pierwszy medal w halowych mistrzostwach Polski juniorów i juniorów młodszych w Spale. Mając 18 lat w biegu na dystansie 3000 m zajęła trzecie miejsce z czasem 10:39.40. Śmiało można powiedzieć, że był to przełomowy moment, który pchnął ją do dalszych treningów.

Taki sukces był motywujący, ale zamiast marzyć o wielkich celach, małymi krokami zmierza w kierunku większych. A ten większy sukces będzie wypadkową tych mniejszych. Dziś – jak sama mówi – ma większe doświadczenie i stawia sobie coraz większe cele.

Rok 2016. Brązowy medal mistrzostw Polski kobiet w maratonie

Z upływem lat Monika Kaczmarek wydłużała dystanse, aż w końcu zaczęła brać udział w maratonach. Już w czwartym starcie na królewskim dystansie osiągnęła wielki sukces, zdobywając brązowy medal mistrzostw Polski kobiet. Miało to miejsce w 2016 r. w Łodzi.

Dobiegła wtedy do mety z czasem 2:55:04, ustępując jedynie Agnieszce Mierzejewskiej i Annie Szyszce.

To był pierwszy maraton, do którego przygotowywałam się z trenerem Zbyszkiem Nadolskim. Powiem szczerze, że nie celowałam wtedy w medal. Bardziej nastawiałam się na określony czas i poprawienie rekordu życiowego. Chciałam też sprawdzić, jak idą przygotowania na tym dystansie. To, że udało mi się stanąć na podium, było dla mnie niespodzianką. Zwłaszcza, że byłam tam w towarzystwie znakomitych biegaczek – wspomina Monika Kaczmarek.

Rok 2018. Brązowy medal mistrzostw Polski na 5 km

Dwa lata później podczas mistrzostw Polski w biegu na 5 km w Warszawie Monika Kaczmarek z czasem 16:37 wywalczyła brązowy medal po zaciętej walce z Renatą Pliś (która ostatecznie wygrała z czasem 16:33) i Ewą Jagielską (drugą na mecie 16:35). Jak widać, do złota biegaczce z Łodzi zabrakło wtedy zaledwie czterech sekund.

Walczyłam wtedy w końcówce z Ewą Jagielską, ale dałam ciała. Miałam trochę gorszy finisz. Ewa, jak wciśnie szósty bieg, to trudno ją pokonać. Choć różnie bywa, raz ona wygrywa, a raz ja. Zależy od przygotowania i dyspozycji dnia. Jak to w sporcie – przyznaje Monika Kaczmarek.

Rok 2019. Złoty medal mistrzostw Polski na 5 km

To, co nie udało się w 2018 r, w stolicy, udało się podczas mistrzostw Polski kobiet na 5 km w Cieninie Zabornym. Tym razem Monika Kaczmarek wywalczyła złoto. Pozwolił jej na to czas 16:44. Na drugim miejscu była Beata Lupa z wynikiem 16:52, a na trzecim Ewa Jagielska (17:05).

Ta była ciekawa rozgrywka. Prowadziłam właściwie od początku do mety. Był jeden moment, na ostatnim kilometrze, kiedy Beata chciała mnie wyprzedzić. Zaczęłyśmy wtedy cisnąć do końca, ale na kilkaset metrów przed metą Beatę „odcięło”, a ja tempo finiszu utrzymałam do końca – wspomina Monika Kaczmarek.

Zapamiętała ten bieg, bo złoto było to dla niej dużym zaskoczeniem. Czuła, że stać ją na podium, ale przed biegiem nie do końca wierzyła, że będzie walczyć o najwyższe laury.

Rekord życiowy w półmaratonie

Trzy medale mistrzostw Polski seniorek bardzo cieszą Monikę Kaczmarek, choć zaznacza ona, że czasy uzyskane w tych zawodach nie były dla niej do końca satysfakcjonujące.

Stać mnie na lepsze wyniki. Medale są fajne, ale najbardziej jestem dumna ze swojego wyniku w półmaratonie w Piotrkowie Trybunalskim w 2018 roku, gdzie osiągnęłam rekord życiowy 1:14:17. To było dla mnie wielkie zaskoczenie. Prawdziwe wow! Pokazało mi, że mogę biegać naprawdę szybko – podkreśla.

Starty w biegach masowych, sponsorowanych przez PKO Bank Polski

Monika Kaczmarek często startuje w biegach masowych. Rok temu udanie zaczęła sezon, wygrywając rywalizację kobiet w biegu na 5 km towarzyszącym 40. Półmaratonowi Wiązowskiemu – imprezie sponsorowanej przez PKO Bank Polski. Uzyskała wtedy czas 16:41, zbliżony do rekordu życiowego 16:36.

Uwielbiam biegi masowe. Spotykam na nich rzesze znajomych. Ścigam się z zawodowcami, a na takich biegach zawsze są zawodnicy z elity. Można więc podnosić sobie poprzeczkę i ją przeskakiwać. Jeśli chodzi o sam start w Wiązownej, to w przeszłości uczestniczyłam w nim na dystansie półmaratonu, ale w zeszłym roku zdecydowałam się na 5 km, co wynikało ze stanu moich przygotowań. Chciałam sprawdzić formę i miałam dobry dzień. Pobiegłam świetnie i mocno na prowadzeniu właściwie od początku do końca. To zwycięstwo przyszło mi łatwo – nie ukrywa Monika Kaczmarek.

We wcześniejszych latach brała udział m.in. w 10. PKO Poznań Półmaratonie w marcu 2017 r., gdzie zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji kobiet w kategorii wiekowej K18 z czasem 1:18:08, a miesiąc później w 10. PKO Półmaratonie Rzeszowskim, gdzie w rywalizacji pań również była trzecia – tym razem z czasem 1:22:26.

W Rzeszowie było gorąco i choć biegłam na sto procent, to poszło mi wtedy kiepsko. W Poznaniu było lepiej. Jako biegacze tęsknimy mocno za biegami masowymi i towarzyszącą im adrenaliną – przyznaje Monika Kaczmarek, która pozytywnie ocenia akcje „biegnę dla…” Fundacji PKO Banku Polskiego.

Akcja „biegnę dla…” to bardzo dobry pomysł. Sama też chętnie włączam się w różne akcje charytatywne wraz z grupą Asics Frontrunner, którą reprezentuję. Mogę więc z czystym sumieniem powiedzieć, że też angażuję się w tego typu inicjatywy i jestem na nie otwarta. Popieram takie akcje, widzę, że wielu moich znajomych też się w nie angażuje. Taka pomoc jest po prostu potrzebna – nie ma wątpliwości Monika Kaczmarek.

Sportowe cele na rok 2021

Dziś głównym celem Moniki Kaczmarek jest poprawa osiąganych wyników.

Chciałam celować w półmaraton, ale ze względu na pandemię nie do końca wiemy, które imprezy faktycznie się odbędą. Niektóre już dziś są przekładane na lato lub jesień. Wydaje mi się, że jedyną pewną imprezą, która odbędzie się wiosną tego roku, będą mistrzostwa Polski w maratonie w Dębnie. Skłaniam się ku temu, żeby wziąć w niej udział, aczkolwiek czekam na informacje od organizatorów – podkreśla 31-letnia biegaczka.

47. Maraton Dębno został zaplanowany na 18 kwietnia 2021 r. W ramach imprezy rozegrane zostaną 41. Mistrzostwa Polski Kobiet i 91. Mistrzostwa Polski Mężczyzn na królewskim dystansie. Wielu biegaczy będzie walczyło tego dnia o minimum olimpijskie na igrzyska w Tokio, co z pewnością sprawi, że impreza będzie stała na wysokim poziomie.

Dobrze, że tak się dzieje. Będzie można „podczepić się” pod dziewczyny, które celują w minimum. Im mocniejsza grupa, tym lepsze powinny być wyniki. Myślę, że to będzie dobry bieg. Medal pewnie będzie trudniej zdobyć, ale wszystko jest możliwe. Cały czas trenuję z wiarą, że tegoroczne biegi się odbędą – kończy z nadzieją Monika Kaczmarek.

Marek Wiśniewski