Sylwetki polskich biegaczy #19: Dominika Stelmach

Dominika Stelmach to jedna z najlepszych ultramaratonek oraz biegaczek górskich na świecie. Jest aktualną wicemistrzynią świata w biegach górskich, globalną zwyciężczynią i rekordzistką świata Wings for Life oraz mistrzynią Polski w maratonie z 2017 r. Choć liczba jej zwycięstw jest niezwykle długa, nie zwalnia tempa i ma apetyt na kolejne sukcesy.
około min czytania

Dominika Stelmach (dawniej Stawczyk) urodziła się w 1982 r. W szkole podstawowej uprawiała łyżwiarstwo i biegi przez płotki, amatorsko grała w tenisa, wspinała się, jeździła konno i na nartach. Przygodę z bieganiem zaczęła w wieku 22 lat, co otworzyło zupełnie nowy rozdział w jej życiu.

Jej początki przygody z bieganiem były szalone.

To był chyba 2004 r. Jadąc tramwajem w Łodzi, zobaczyłam bannery reklamujące maraton, który miał się odbyć za dwa tygodnie. Myślałam sobie, że od zawsze chciałam pokonać taki dystans. Głos rozsądku podpowiadał, że to za dużo. Uznałam, że spróbuję swoich sił w półmaratonie. Pobiegłam i uzyskałam czas 1 h 40 min. Jak na debiutującą amatorkę, to był świetny wynik, choć wtedy jeszcze tego nie wiedziałam – wspomina Dominika Stelmach.

Z kolei w drugim starcie porwała się na dystans… 100 km!

– Wystartowałam w ultramaratonie górskim „Sudecka Setka”. Ciężko to jednak nazwać biegiem. To był bardziej marszobieg. Zajęło mi to 13 godzin. Później długo dochodziłam do siebie. Ale go wygrałam. Byłam wniebowzięta i szybko wkręciłam się w bieganie, uzależniłam się od niego. I od piętnastu lat ciągle biegam – zauważa.

Globalny triumf w Wings for Life

Dominika Stelmach z roku na rok trenowała coraz bardziej profesjonalnie. Głośno na jej temat zrobiło się na świecie za sprawą spektakularnego zwycięstwa w charytatywnym biegu Wings for Life. Choć nie była zawodową biegaczką, zrobiła prawdziwą furorę i w chilijskim Santiago pokonała dystans 68,21 km, uzyskując najlepszy kobiecy wynik na świecie i najlepszy rezultat w historii imprezy.

Dominika Stelmach FOTO (3).JPG

– Kiedy mówiłam, że moim celem jest 70 km, nikt nie brał tego na poważnie. Zakładałam, że będę w stanie to robić. Miałam jednak mocną konkurencję, bo wystartowałam w Chile, które wybrało aż siedem innych zwyciężczyń zawodów Wings for Life z całego świata. O moim sukcesie zadecydowało dobre przygotowanie mięśniowe. Wyprzedziłam wszystkich panów, którzy w maratonie uzyskiwali znacznie lepsze wyniki ode mnie. To pokazuje, jak wielkie są różnice między maratonem a ultramaratonem. Tu potrzeba innego treningu i innych predyspozycji – podkreśla Dominika Stelmach.

Przełomowy rok 2017

2017 r. był dla niej bardzo udany. Zanim ustanowiła rekordowy kobiecy wynik w historii Wings for Life, wcześniej zdobyła mistrzostwo Polski w maratonie w Dębnie – którego PKO Bank Polski był sponsorem – z czasem 2:41:13, a podczas kwietniowego maratonu w Warszawie złamała barierę 2:40:00 w maratonie, o co starała się od dawna.

W Dębnie bardzo zależało mi na zdobyciu tytułu mistrzyni Polski. Startowało tam kilka dziewczyn, które uważałam za lepsze od siebie, ale większość z nich zeszła z trasy. W efekcie udało mi się wygrać i był to mój największy sukces wymiaru komercyjnego. Złoty medal w poważnym biegu pozytywnie nastroił mnie do kolejnych biegów. Dwa tygodnie później przebiegłam maraton w Warszawie w świetnym czasie 2:37:22, a kolejne dwa tygodnie później był wspominany Wings for Life w Chile. Wszystko odbywało się na bazie euforii i wiary, że ja też mogę dobrze biegać – przyznaje Dominika Stelmach.

Wicemistrzyni świata w biegach górskich

W ubiegłym roku odniosła kolejne wielkie zwycięstwo. Podczas mistrzostw świata w biegach górskich w Karpaczu wywalczyła srebrny medal w rywalizacji kobiet. Do złotej medalistki Brytyjki Charlotte Morgan zabrakło jej zaledwie 22 sekund. Zawodnicy do pokonania mieli 36,2 km.

– Byłam dobrze przygotowana i bardzo skoncentrowana. Chciałam zdobyć medal. Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, łącznie z tym, że po drugim biegu na Śnieżkę wyszłam na prowadzenie. Niestety, przewróciłam się na zbiegu, obijając sobie kolano, co przypłaciłam stratą pozycji. Nie byłam już w stanie nadrobić czasu. Zwłaszcza, że to podbiegi są moją mocną stroną. Zdobyłam srebrny medal MŚ i był to mój najlepszy bieg w życiu – ocenia Stelmach.

Zamiłowanie do biegów masowych

Doświadczona biegaczka chętnie startuje też w biegach masowych. I to jak! Często osiąga w nich świetne wyniki, a nawet wygrywa – jak w przypadku niedawnego Biegu Powstania Warszawskiego, gdzie uzyskała najlepszy kobiecy czas na dystansie 10 km – 35:57

Bardzo lubię Bieg Powstania Warszawskiego i Bieg Niepodległości. Startuję w nich zawsze, kiedy tylko jestem w mieście. Bardzo lubię też zawody w Poznaniu – zarówno PKO Poznań Półmaraton, jak i PKO Poznań Maraton, które są świetnymi imprezami. Podoba mi się też Bieg Ulicą Piotrkowską w Łodzi – podkreśla Dominika Stelmach, która jest pod wrażeniem popularności organizowanych przez Fundację PKO Banku Polskiego akcji charytatywnych „biegnę dla…”, odbywających się przy okazji wielu zawodów masowych w Polsce.

– Ta akcja jest super! Wiadomo, że nas, biegaczy, zawieszenie kartki na plecach nic nie kosztuje. A efekt jest taki, że robimy coś dobrego i pomagamy potrzebującym. To wspaniała inicjatywa i trzeba o niej mówić jak najwięcej – dodaje.

Nowe plany i marzenia

Dominika Stelmach ciągle wytycza sobie nowe cele i chce spełniać kolejne biegowe marzenia.

– We wrześniu przyszłego roku odbędą się mistrzostwa świata na 100 km. Postaram się wywalczyć złoty medal, ustanawiając nowy rekord Europy na tym dystansie. Nie będzie jednak łatwo, bo ta konkurencja mocno się rozwija, a poziom idzie w górę. Cały czas nie odpuszczam też kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Tokio, gdzie chciałabym wystartować w maratonie. Najbliższe pół roku pokaże, czy jest na to szansa – zaznacza Stelmach, która ma konkretny plan przygotowań.

– Teraz muszę odpuścić na jakiś czas biegi górskie i ultra, które uwielbiam, żeby spróbować podejść do maratonu jak do startu docelowego. Przyznam szczerze, że maraton zawsze był u mnie trochę „przy okazji”. Inne starty bardziej mnie pociągały. Tej jesieni na pewno wezmę też udział w Biegu Niepodległości w ramach Warszawskiej Triady Biegowej, której PKO Bank Polski jest partnerem. Sportowych wyzwań i marzeń na pewno mi nie zabraknie – kończy.

Marek Wiśniewski